JustPaste.it

Na co komu ten telefon?

To, co widzę dookoła.

To, co widzę dookoła.

 

Siedzę w moim fotelu. Co widzę? Ściana, komoda, ulubione kwiaty i okno. Za nim deszczowo, pochmurno i ponuro. Jest luty, ale o zimie wszyscy już zapomnieli, w trwodze czekają wiosny,  trudno uwierzyć, że czas zimy już jest za nami. Ludzie, których widzę, są ubrani w ciemnoszare kurtki, z kapturami na głowach, bądź parasolkami w rękach. Gdzie pędzą? Gdzie są myślami? Ja wracam wspomnieniami do wiosny, pięknego maja, upalnego lata i najukochańszej barwnej jesieni, najbliższej memu sercu.

 Wychodzę z domu. Zmierzam w kierunku szkoły. Musze odebrać syna. Mijam mężczyznę rozmawiającego prze telefon. Za nim kobieta z dzieckiem, również korzystająca z komórki. Tylko starsza pani na mojej drodze nie była pochłonięta rozmową. Dookoła mnie mnóstwo samochodów. Zaczynam, je obserwować. Nie jeden, nie dwóch kierowców robią to co moi przechodnie. Nawet jeśli nie oni, to robią to pasażerowie. Często jadąc, autobusem słyszę z każdej strony rozmowy, jednak nie ludzi stojących obok siebie, a ich rozmówców po drugiej stronie aparatu. Inni zaś piszą wiadomości, sprawdzają pocztę i wiele rzeczy, na które chyba braknie im czasu. Jeszcze pół wieku temu potrafiliśmy się obyć  bez telefonu w kieszeni. Dziś wiele się zmieniło. Informacje przekazywane przez satelity są jak najbardziej pożądane. W handlu, rządzie, nauce, ekonomii i wielu innych branżach. Umożliwia to szybszy postęp technologiczny. Ale czy my się nie cofamy? Przestajemy myśleć. Przestajemy, zapamiętywać proste rzeczy jak pin, który najprościej zapisać w telefonie. Większość informacji, które, są nam potrzebne na co dzień, np. godziny przyjęć lekarza, umieszczamy jako zdjęcie. Takich zdjęć wklejamy mnóstwo. Mogą być one pożywką dla wielu oszustów. Telefony, telefony, telefony. Wszędzie są i będą. Kiedy już weszłam do budynku szkoły siedziało tam wielu rodziców. Do dzwonka było jeszcze kilka minut. I znany widok. Wszyscy bawią się swoimi gadżetami. Tylko jeden pan tego nie robił, ale tylko dlatego, że zerkał w treść smsów, które pisała pani obok. Może gdyby nie była tak pochłonięta tym, zauważyła by, że ma widza.

 Niedawno wybrałam się ze znajomymi na potańcówkę do knajpy. Chciałam potańczyć i mile spędzić czas ze znajomymi. Jakże smutny był widok młodej, atrakcyjnej dziewczyny, która podpierała ścianę, ale tylko dlatego, że non stop pisała coś w telefonie. Inni znów nieustannie robili sobie selfi. Dzióbki, mordki i buziaczki, ach zasypują nas zewsząd. Każdy chce w ten sposób zdobyć popularność. Jednak nie sławę. Na sławę trzeba zasłużyć, choćby miało to być paskudne selfi,ale też sława. He he. Modelki oczywiście pracują niejednokrotnie twarzą, dla mnie jednak to znaczna różnica. Ich twarze są jak kameleony, dostosują się do każdej sytuacji, każde zamówienia. Nasze zdjęcia, które znajdują się w telefonach trochę się różnią a normy sami sobie wyznaczyliśmy, czyli dzióbki i buziaczki. Media trąbią, że to narcyzm. Zgadzam się, zgadzam się również, że odrobina jego nie zaszkodzi. Szkoda jednak, że jego nadmiar nierzadko szkodzi. Wiele osób wrzuca do sieci zdjęcia jednym słowem niesmaczne, brzydkie i bez wyrazu. Najbliżsi nie chcą urazić tej osoby klikają lajki inni szydzą, kpią, niszczą ego i niejednokrotnie prowadzą do tragedii. Szkoda, że nie zastanawiamy się nad tym czym chcemy zaimponować. I czy w ogóle warto? Media biją na alarm, prześciganie się za trendem selfi w ekstremalnych warunkach, kończy się często katastrofą. Zanim zapali się flesz, dochodzi do śmierci, To już żadna nowość.

 Dziś wracam już do domu. Dziś już nie myślę. Dziś chcę odpocząć od cywilizacji. Zaszyję się w domu, zapalę lampkę i odetchnę po całym dniu. Nie chcę już na niczym dumać. Nic nie zmienię. Człowiek wie wiele. Mało się uczy. Wiedzę, którą posiada, nie wykorzystuje dla siebie. Wiemy co jemy, ale nie stronimy od niezdrowych potraw. Wiemy ile pijemy, ale zapominamy o umiarze. Wiemy o zatruciu środowiska, ale ciągle tankujemy auta, bo spacer po zakupy już nie cieszy. Ciężko pracujemy, by wydawać pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Wrzucamy zdjęcia do sieci i rujnujemy sobie życie. Ja dziś już na sobą się nie zastanawiam, a wy? Potrzebne wam telefony?