JustPaste.it

Kawowe Kontrowersje

W tej części powstanie dziwna mieszanka Arabiki, Robusty i Futrzaka, którego odchody wyciągają na wierzch słabości ludzkości.

W tej części powstanie dziwna mieszanka Arabiki, Robusty i Futrzaka, którego odchody wyciągają na wierzch słabości ludzkości.

 

Kawowe Kontrowersje

CZĘŚĆ 1 Kawowych Kontrowersji

 

To jest nasz pierwszy wpis w kategorii Kawowe Kontrowersje.

Przeznaczymy go aby, pokazać Ci jakim pasjonującym, a zarazem niezwykłym towarem jest ziarnko kawy. Czytając nasze wpisy będziemy dostarczać Ci wiele interesujących faktów ze świata kawy, abyś

w rezultacie, zobaczył świat kawy z perspektywy znawcy i mógł na co dzień w sklepie, firmie, kawiarni itd., dokonywać jak najlepszych dla Ciebie wyborów.

Taki cel będzie przyświecał na blogu ekoitalia.

ARABICA, ROBUSTA I FUTRZAKI

Prawdziwie dobra kawa , to niezapomniany wielonutowy smak, i wypełniający przestrzeń wokół Ciebie ciepły przyjemny, a zarazem intensywny aromat. Prawdziwie dobra kawa inspiruje i może stać się źródłem pasji, tak jak stała się ona w naszym przypadku.

Na początek musisz mieć świadomość, że kawa to produkt numer 2 na świecie, po ropie naftowej.

Tylko dzisiaj lub w ciągu dowolnych, kolejno po sobie następujących 24 godzin, na świecie zostało wypitych około 2 miliardy filiżanek kawy. Robi wrażenie prawda?

 

Klasyczny podział kawy mówi Arabika jest super, a Robusta natomiast jest tym mniej cenionym ziarnem kawy. Czy zastanawiałeś się skąd się to bierze?

Odpowiedź jest dość prosta, tą drugą łatwiej się produkuje, a za cenniejsze uznajemy te trudniej dostępne na rynku ziarna, czyli Arabiki. Robusta rośnie w niższych partiach (od 500 m npm do 900 m npm) naszego ziemskiego ekosystemu stąd jej okres dojrzewania jest krótszy, a dodatkowo łatwiej jest ją uprawiać ponieważ dostęp do niej jest łatwiejszy.

Z Arabiką jest dokładnie odwrotnie. Jest to kawa, która dojrzewa na wysokościach zaczynających się od 900 m n.p.m., i jak łatwo zgadnąć, pod wieloma względami jest z nią trudniej i dłużej. Dlatego Arabika jest kawą rzadziej spotykaną. Ma jeszcze dodatkowy walor, wynikający z faktu wzrastania na dużych wysokościach, to dłuższy okres wegetacji, nadający Arabikom słodkości. Tej słodkości generalnie w kawie poszukujemy i w chwili gdy spotykają się dwa parametry mniejszej dostępności i bardzo poszukiwanej słodkości to wiele więcej nie trzeba, aby mieć układ, który ma znaczny wpływ na cenę. Oczywiście jest tak, że im bardziej poszukiwane ziarno tym cena jego bardziej rośnie, a za nim rośnie cena mieszanki to ziarno zawierającej.

Ale zaraz, zaraz coś nam w tej wyliczance na temat waloru cenowego Arabiki trochę teraz zazgrzyta.

Cena Robusty też może być zaskakująca.

Jedyne co pozostanie to, to że zachowamy regułę dostępności lub raczej niedostępności. Jest ziarno, które rośnie sobie spokojnie, a jego największy miłośnik non stop go poszukuje ponieważ, dla niego, to małe ziarenko jest nie lada przysmakiem. Zawsze stara się znaleźć te najdorodniejsze i najbardziej dojrzałe ziarna. Jest to jego ulubione danie. Tym kimś jest CYWETA, takie nieduże zwierzątko, ale dla tamtejszych mieszkańców bardzo ważne. Cyweta pożera te ziarna kawy i zupełnie jak to na świecie bywa wydala je, lekko nadtrawione. Wszystko niby jest tak normalnie, ale, ale do końca normalnie nie jest. Pożera bowiem kawę dość drogą wprawdzie, lecz wydala „złoto”.

Wracam w tym momencie na początek wątku, czyli tego zgrzytającego wyjątku, te przetrawione ziarna, znane są jako KOPI LUVAC - 1000 dolarów za kilogram!- a ziarno to jest klasyczną ROBUSTĄ, bardzo przepraszam nie klasyczną, klasycznej nikt nie nadtrawia i kosztuje znacznie mniej.

Roczna produkcja KOPI LUVAC nie przekracza 100 kilogramów, tyle udaje się znaleźć lekko nadtrawionych ziaren kawy, reszta bezpowrotnie przepada w niezmierzonych odstępach leśnych rozkładając się w spokoju, i oczywiście nie znając swojej wartości.

 

KAWA UMOCZONA w SŁABOŚCIACH LUDZKOŚCI

 

To nie koniec wyjątkowości KOPI LUVAC. Cywety „robią” swoje, ale ludzie są lepsi. Wypijamy około 50 razy więcej tej kawy (oczywiście za 1000 dolarów/kg) niż Indonezyjczycy potrafią jej znaleźć, przeczesując swoje lasy Zatem reszta świata jest o wiele bardziej efektywna i zaradna i lepiej wychodzi na swoje, niż zbieracze. Nawet w tak prozaicznej sprawie na wierzch wychodzi nieszczególnie fajna cecha człowieka, oczywiście chciwość. Zachłanność ludzi wprowadziła nasze stworzonko na drogę eksperymentów. Ktoś wpadł na pomysł zamknięcia Cywet w klatkach, w wiadomych celach oczywiście, pokarm im dostarczając bez ograniczeń. Jednak eksperyment się nie udał ponieważ, jakość produkowanego ziarna była gorsza, ze względu na zaburzone procesy trawienne, a dodatkowo ziarno podsuwane cywecie nie spełniało norm ziaren rosnących dziko i świeżo. Wśród podsuniętych ziaren za mało było tych najbardziej dorodnych i dojrzałych a w finale procesu cywety po prostu nie chciały s..., i przestały normalnie funkcjonować. Odezwały się również protesty ekologów, aby chęć zysku nie prowadziła do wyzysku i niewoli zwierząt, w której oczekuje się wydajnej produkcji.

Podobno już żadna Cyweta w niewoli nie jest trzymana , ale czy naprawdę możemy w to uwierzyć? (co jakiś czas do sieci wyciekają jakieś zdjęcia Cywet w klatkach).

 

PODNIEŚ SOBIE DOWOLNY KILOGRAM KAWY I POMYŚL, ŻE TRZYMASZ W RĘCE 1000 DOLARÓW.

My dla pewności nie zaproponujemy Ci w naszej ofercie tej kawy, a nasz instynkt podpowiada nam, że zawsze znajdzie się ktoś, co zrobi coś, aby zarobić choć trochę więcej. Wiemy też, że nie ma pewnego źródła dostaw tych ziaren, a argument jest dość twardy. Otóż od wielu dziesięcioleci około 2/3 zbiorów KOPI LUVAC zgarniają Japończycy (dla uzupełnienia dodam, że Japończycy sprowadzają jeszcze do siebie około 80% z 900 ton rocznej produkcji Jamaica Blue Mountain) na podstawie wieloletniego kontraktu, oraz od wielu lat około 10 kilogramów rocznie ma zarezerwowane pewien sklep w Chinach, te dwa kierunki dostaw jakby załatwiały 95% produkcji rocznej KOPI LUVAC. Bardzo prawdopodobne jest, że pozostała kawa sprzedawana jako KOPI LUVAC być może zawiera jakiś jej procent, ale jeśli już to niewielki lub żaden! Z reguły kawa sprzedawana pod marką KOPI LUVAC najprawdopodobniej jest tym samym ziarnem jednak nie tym nadtrawionym, poza tym nie ma żadnego systemu certyfikującego. W tej materii obowiązuje wolna amerykanka.

 

Czy to co dotychczas przeczytałeś zaciekawiło Cię?

 

Pytanie poniższe jest otwarciem dla następnej części naszego wpisu. W kategorii Kawowe Kontrowersje w dalszym ciągu będziemy przedstawiać kolejne fakty z naszego punktu widzenia, Zapraszamy na:

 

WIĘC MOŻE CERTYFIKATEM W KOPI LUVAC?

 

Pozdrawiamy

Twórcy z ekoitalia.pl

PS.

Jeśli nasz tekst jest godny komentarza, prosimy o wpis i o lekką dyspenzę dla początkujących. 

Z biegiem czasu jeśli nauka nie będzie szła w las,.......?

 

Źródło: http://ekoitalia.pl/smartblog/category/4_kawowe-kontrowersje.html

Licencja: Creative Commons