JustPaste.it

Życie jest sztuką umierania i pożegnań.

Życie jest sztuką umierania i pożegnań..

Życie jest sztuką umierania i pożegnań..

sens zyciaŻycie jest sztuką UMIERANIA jak i POŻEGNANIA. Przez całe życie stawiamy na rozwój (a więc element życia), jak i zapoznawanie. Tymczasem śmierć jest nieodłącznym elementem życia, tak jak noc jest elementem dnia (doby). Pożegnania trwają całe nasze życie. Żegnamy ludzi, partnerów, rzeczy, ale też przekonania, ideologie, religie itp. Mamy te 20, 25, 30 lat. Wtłoczono nam mylne przekonanie, że prawdziwa przyjaźń trwa wiecznie. A miłość? Ileż to miłości i związków miało przetrwać do końca życia! A po latach ludzie w małżeństwach się nienawidzą, a ich dzieci są kalekami ze spaczoną psychiką – np DDA, znaczna część Polaków to ma.

W życiu pożegnania towarzyszą nam ciągle – rozstajemy się z przyjaciółmi, nawet tymi najprawdziwszymi z najprawdziwszych, po podstawówce, gimnazjum, liceum, studiach, po zakończeniu danej pracy. W świecie ars amandi rozstania są jeszcze częstsze. Bo „Rdzeń” Ziemi czyli matka natura i inne składowe, zrezygnowały z programu monogamicznego patriarchatu. Ten program „wygasł„, uległ implozji (tak jak wygasł kiedyś program feudalizmu). Ale dalej są obecne jego liczne artefakty (relikty przeszłości). Feudalizm, czyli legalne niewolnictwo, zmienił się w kapitalizm. Czyli system niewolnictwa ukrytego, system odrobinę lepszy niż feudalizm. Monogamiczny patriarchat po wygaśnięciu, zmienił się w dziwną hybrydę, którą proponuje dzisiejszy feminizm.

Feminizm jest programem o cechach nowotworowych, pasożytniczych. Z jednej strony chce on niezbędnych i koniecznych praw dla kobiet, które są oczywiste i bezdyskusyjne. Z drugiej strony, ma dwa kardynalne wypaczenia. Bo wciąż chce zachowania przywilejów wynikłych z patriarchatu. A patriarchat nie istnieje, wygasł, umarł. Patriarchat po osiągnięciu szczytu i maksimum wydolności w XIX wieku, został wygaszony przez „Rdzeń” w wieku XX. No i we wszechświecie ZAWSZE więcej praw oznacza większą odpowiedzialność i więcej obowiązków. Jest to zasada nawet nie ziemska, ale ogólno-kosmiczna. A Feminizm chce brać prawa i przywileje, zaś obowiązków i odpowiedzialności męskiej – już nie.

Poza tym, życie to sztuka umierania. Czyha na nas w każdej sekundzie 10.000 znanych medycynie chorób. Możesz być teraz zdrowy jak koń. Ale możesz mieć niedobór lub nadmiar jakiegoś składnika, jednego z wielu tysięcy. Będzie on narastał, narastał. Może on Cię zabić za 40 lat, za rok, tydzień lub za sekundę, jeśli nic z tym nie będziesz robił. Możliwości i kombinacji wypadków i nieszczęść są miliardy miliardów. Wystarczy wspomnieć słynne Nagrody Darwina, choć to ekstremum.

Dziesiątki milionów ludzi odeszło w ciszy, np podczas mało widowiskowego, najzwyklejszego w świecie wypadku drogowego. Jednak gdy jesteśmy młodzi, to mamy program w podświadomości znany „iluzją nieśmiertelności„. Taki młody człowiek może pić hektolitry alkoholu i zjadać kilogramy kokainy, przez lata może mu nic nie być. Jednak wystarczy, że „komuś” (np podświadomości) coś się odwidzi.

Wystarczy, że gołąb lub jakiś wędrowny ptak w parku zarazi go bakterią o egzotycznej nazwie, której nawet nie można wymówić. I taki człowiek w 3 dni w boleściach umiera na ekstremalnie rzadką chorobę zakaźną, o której mało wiedzą nawet na oddziale zakaźnym, gdzie trafił. Wyobraźcie to sobie. Człowiek młody, zdolny, robi karierę jak burza, zdrowy jak koń. Wypicie wanny wódki to dla niego nic specjalnego, u lekarza był ostatni raz przed komisją wojskową. A tu nagle „ktoś” lub raczej „coś” podjęło odpowiednią decyzję, by skreślić ten organizm z listy żywych. Zaledwie 3 dni, 72 godziny, i chłop jak dąb, leży w trumnie.

Wszystko co miał – umięśnione i przystojne ciało, samochód, mieszkanie, oszczędności – wróci z powrotem do Ziemi, tej Ziemi, która tak niesprawiedliwie i okrutnie traktuje wszelkie swoje stworzenie. Czyli wróci tam, skąd przybyło – odwieczne koło życia i śmierci. Ciało zostanie rozłożone przez paskudne robactwo i mikroby. Samochód po 10 – 20 latach pokryje korozja i rdza na złomowisku na totalnym zadupiu tętniącego życiem 25 godzin na dobę miasta. Dom po 150 latach się zawali.

Lub wcześniej, np od fali uderzeniowej bomby atomowej (co wbrew pozorom, jest bardzo możliwe..). Pieniądze przepadną, zostaną roztrwonione przez rodzinę, spadkobierców. Dzieci? wnuki? A co Cię obchodzi Twoje DNA? DNA to nie Ty. Już wnuki będą Cię pamiętać ledwie jak przez mgłę. Prawnuki co najwyżej usłyszą jedną zabawną i zniekształconą przez ząb czasu anegdotkę o Twoim życiu, a to też nie zawsze. I tak właśnie wygląda „trwałość„, „stabilizacja życiowa” i „bezpieczeństwo” na Ziemi. Jest iluzją, która może się skończyć za 3 dekady, za rok, za 5 dni lub nawet za sekundę..

Jest totalną iluzją, choć owa „stabilizacja życiowa” i „poczucie bezpieczeństwa” są niezwykle pożądane, a na panie działają jak odurzający afrodyzjak. To iluzja, bo nawet w śnie może wybuchnąć gaz, możesz spaść z łóżka i się zabić, możesz mieć niezdiagnozowany bezdech senny i umrzeć. To iluzja, bo natura ziemskiego „Rdzenia” (matka natura i inne składowe) i natura ludzkiej psychiki, są niezwykle drapieżne i agresywne.

Liczy się tam tylko przetrwanie, za wszelką cenę, co pisałem w artykułach poniżej:
Ziemia jest planetą piekła a dusze na niej są więźniami. Jak się uwolnić?
Ziemia jest planetą piekła, a my jesteśmy więźniami. Czy jest nadzieja na zmianę?
Czy Bóg nas nienawidzi? Bierze on stronę zła
Czy chrześcijański „bóg” nas nienawidzi? Cytaty biblijne
„Ja jestem życiem i służę życiu”. Globalny kryzys to choroba, która ma uleczyć planetę

To iluzja, bo trwa tu niezwykły chaos, zmienność, entropia, rozpierducha. Ziemskie systemy (np polityka, władza), zmieniają się, upadają, stają się jeszcze gorsze. Globalna destabilizacja obejmuje coraz to nowe kraje. Wcześniej – Egipt, Afganistan, Syria, Libia, Jemen, Irak. Wczoraj – już Ukraina. A dziś? Niemcy, i cały Zachód Europy w związku z inwazją militarną państwa islamskiego..

Wszystkie systemy stworzone przez ludzką cywilizację są skrajnie niewydolne i w bólach zbliżają się do zapaści. I rzecz najważniejsza, choć wciąż niedostrzegana.. Otóż planeta umiera i nie wiadomo czy można to zatrzymać i temu przeciwdziałać. Ekosystemy są w katastrofalnym stanie, trwa wielkie wymieranie, zostało ono już oficjalnie potwierdzone. Anomalne zmiany klimatu które powoli zaczynają nabierać rozmiarów katastrof, są widoczne na całym globie ziemskim. Także w Polsce, gdzie od 2012 roku, z przerwami, trwa katastrofalna susza. Według modeli numerycznych (prognozy długoterminowe) w tym, 2016 roku, będzie ona jeszcze bardziej dotkliwa.

Wszystko co masz, w co wierzysz, co cenisz – może Ci być dosłownie w każdej chwili odebrane. Co jest więc wartością wieczystą, która nie przemija nawet po naszym bardzo krótkim i pełnym cierpienia człowieczym żywocie na tym łez padole, na tej więziennej planecie piekła? Co jest sensem, w świecie, którego istnienie, którego zasady i konfiguracja, absolutnie sensu nie mają? Co jest szczęściem w świecie, gdzie większość tego, co ma nam niby dać szczęście, jest tylko bardzo drogą namiastką szczęścia?

Autor: Jarek Kefir

 

Źródło: Jarek Kefir