JustPaste.it

Podwójna moralność

... czas temu kolega zapraszał mnie na drinka. Miałam wtedy dużo zaległości, wiec zadeklarowałam się, ze jak się ogarnę to zadzwonię.
Dzwonię! kolega ucieszony, ja zgodnie z umową wracam do tematu.
Oznajmiam - mam czas, możemy się spiknąć.
Tak, tylko widzisz jest mały problem, ja... w poście nie pije
Nie powiem przytkało mnie(natłok najróżniejszych obrazów), ale szybko odzyskuje rezon i mówię, OK - wypada mi uszanować!
dobra - po świętach nadrobimy zaległości...
Miałam niepowetowaną ochotę zapytać, czy kochankę też odstawił na święta?
Nie wiem czemu ludzie się wybielają, widzą tylko to co chcą zobaczyć a co najważniejsze - plagą jest podwójna moralność.
Ciekawe co większym grzechem u Boga, wypicie drinka w poście czy zdrada i podwoje życie przez kilka lat?
Na marginesie, druga zona, rozwód tylko cywilny, dzieci twoje, moje, nasze, ale...jak post to co jak co a zasady są!
A najgorsze jest to, że on i inni myślą, ze postępują słusznie. Nie wiem, czy to jest zagłuszenie własnego sumienia, czy oszukiwanie samego siebie, czy nie wiem jak to skategoryzować.
Nigdzie w piśmie tłustym drukiem nie jest zaznaczone, aby nie pić w poście, nie bawić się, to są od jakiegoś czasu "zastrzeżenia" kościoła nie Boga.
Jeżeli ja, czy ktokolwiek inny wypije w poście to Bóg ani rodzina na tym nie ucierpi, ale jak będę przyprawiać rogi, wieść podwójne życie to większe prawdopodobieństwo, że chyba tak.
Czy kradnąc postanowię  sobie, ze w poście nie kradnę , to przestaje automatycznie być złodziejem?
Ciągle jesteśmy zakłamani i widzimy tylko jedną prawdę - SWOJĄ!
Większość z nas  potrafi dopatrzyć się najmniejszych uchybień w moralności, ale czyjeś, a dla siebie jest wysoce pobłażliwa.
Dla mnie czarne jest czarne i niezależnie od tego jaki jest okres liturgiczny.