JustPaste.it

Haitańska Apokalipsa

Uświadomienie sobie co my, Polacy wiemy o tym miejscu. Historycznie i nie tylko.

Uświadomienie sobie co my, Polacy wiemy o tym miejscu. Historycznie i nie tylko.

 

Haiti to najstarsze niepodległe państwo w Ameryce Środkowej. Zajmuje część wyspy o tej samej nazwie na Morzu Karaibskim w archipelagu Wielkich Antyli. Dawniej nazywana była Hispaniolą. Jego najbliższym geograficznie sąsiadem jest Republika Dominikany.

Od zamierzchłych już czasów sytuacja polityczna w tym kraju nigdy nie była całkowicie usystematyzowana i klarowna. Jednak historia państwa haitańskiego okazuje się być bardzo bogata ze względu na liczne przekształcenia ustroju politycznego.

Lata 1790 – 1804 przypadły na wystąpienia niepodległościowe, podczas których powołano powstanie Cesarstwa Haiti. Po dwóch latach przekształciło się w Republikę Haiti. Następnie na blisko 10 lat (1811-1820) stała się Królestwem. W międzyczasie nastąpił podział na dwie autonomiczne części – północną Murzyńską oraz południową Mulacką. W latach 1822 – 1844 w jej skład wchodziła również Dominikana.

W 1957 r. prezydentem został François Duvalier i sprawował dożywotnio ostrą dyktaturę. Haiti prowadzone w 1971 r. pod wodzą syna, Jean-Claude Duvalier wyraźnie odczuwało kontynuacje polityki poprzednika. Aby tego uniknąć w 1987 r. uchwalono konstytucję z aneksem zabraniającym ponownego wyboru głowy państwa na kolejną kadencję. Jest to konstytucja obowiązująca również współcześnie, lecz z przerwami. Wzorowana na francuskiej i amerykańskiej. Jednak jej przyszłość generuje aktualnie dość niepewna sytuacja polityczna.

Na terenie Haiti obowiązują 2 oficjalne języki – rodzimy haitański i francuski, określany jako język sztuki i kultury. Nie oznacza to jednak, że ich ojczysty dialekt nie odgrywa żadnego znaczenia. Jego ranga z każdym rokiem rośnie, przynosząc dumę wszystkim Haitańczykom.

Mało kto wie, jak bardzo jesteśmy związani dziejowo z Haitańczykami. Historia ich pochodzenia sięga swoimi korzeniami do Polski i Polaków. To Haitańczycy, którzy mają jaśniejszą skórę, a także bardziej europejskie niż negroidalne rysy twarzy. W czasie wojny o niepodległość Haiti w początkach XIX wieku na wyspie służyło kilka tysięcy Polaków wysłanych przez Napoleona do tłumienia rebelii niewolników. Dowodził nimi Mulat i generał napoleoński Władysław Jabłonowski.

O tym najbiedniejszym kraju cały świat znów usłyszał 12 stycznia. To właśnie wtedy nastąpiło potężne, 7 stopniowe, trzęsienie ziemi niedaleko stolicy Haiti – Port-au-Prince.

Wystarczyło jedynie 15 sekund, bo tyle trwały wstrząsy, aby ta maleńka republika zamieniła się w cmentarzysko grzebiące pod gruzami budynków tysiące ludzi. Trzęsienie przyszło niespodziewanie, zrównując kompletnie z ziemią domy oraz zabudowania,  grzebiąc żywych ludzi. Wtedy też zaczęła się heroiczna walka o życie tych, którzy zostali uwiezieni pod zwałami własnych domostw. Szacuje się, że oblicze tego kataklizmu sięga blisko 200 tys. zabitych oraz drugie tyle rannych i pozbawionych dachu nad głową. Ogrom zniszczeń porażał i przerażał świadków tej tragedii. Straty są niewyobrażalnie duże, a skala zniszczenia wymaga pracy i wsparcia na kilka lat.

Czym jest ćwierć minuty w obliczu takiego ogromu? Z całego świata napływała pomoc szerokim strumieniem. Prezydent Barack Obama zapewniał, że Ameryka nie zostawi w potrzebie Haitańczyków. Ludzkie serce i sumienie nakazuje solidaryzować się z ludźmi, którzy potrzebują długofalowej pomocy i wsparcia. Polska również zdeklarowała się na pomoc finansową oraz medyczną.

Bezpośrednio po trzęsieniu brakowało praktycznie wszystkie – od wody, środków sanitarnych, jedzenia po prąd czy szpitale i krew. Woda stała się bezcennym towarem, drogocenną walutą.

A co na to wszystko haitański rząd? Jest niestety nadal bezsilny i tylko wystosował błagalny apel o pomoc dla Port-au-Prince. Należy pamiętać, że Haiti to najbardziej biedne, a zarazem skorumpowane państwo na świecie. Jeśli w kraju dzieje się źle, to najbardziej cierpi na tym najuboższa warstwa społeczna. Wtedy najczęściej o błędy w funkcjonowaniu posądza się panujący rząd. Nie łudźmy się, że nieustanne kłótnie i publiczne przepychanki interesują zwykłych ludzi.

Gwałtowne zmiany polityczne przyczyniły się do utworzenia rządu tymczasowego, który cieszy się dużym poparciem innych państw ościennych, w tym między innymi Stanów Zjednoczonych, Francji czy Hiszpanii.

W konsekwencji panującego tu chaosu, powszechne są akty przemocy. Duża jest tzn. „przestępczość pospolita”. Często zdarzają się napady rabunkowe, w których ofiarami padają zwykli przechodnie.

Z inicjatywy Gazety Wyborczej powstał portal podarnik.pl, który już podczas pierwszego dnia istnienia zebrał aż 113 tys. zł. Polska Akcja Humanitarna zakupi za te pieniądze najpotrzebniejsze rzeczy takie jak leki, żywność, środki opatrunkowe.

Jeśli u nas w Polsce panują w styczniu siarczyste mrozy, to w tym samym czasie na Haiti jest 30. stopniowy upał. W tak wysokiej temperaturze leżące na ulicach rozkładające się ciała mogą doprowadzić do wybuchu niebezpiecznej epidemii. Trzęsienie ziemi na tego typu terenie zdarza się dość często, ale jeszcze nigdy dotąd nie było o tak dużej sile.

Każda taka tragedia jednoczy ze sobą nawet zwaśnionych ludzi. Dobrze, że wtedy liczy się tylko jak najszybsza i najefektywniejsza pomoc poszkodowanym. Odbiór społeczny takich dramatycznych zdarzeń zawsze taki sam. Haiti, mimo wybuchu różnych zamieszek i rozruchów, jest republiką z prezydentem wybieranym w głosowaniu powszechnym. Według opinii ekspertów rządy na Haiti rzadko sprawowane są jednak w demokratyczny sposób, ponieważ kolejni prezydenci często stosują autorytarne metody. 29 lutego 2004 r. rebelia doprowadziła do ustąpienia demokratycznie wybranego prezydenta Jeana-Bertranda Aristide

Obecnie prezydentem Haiti jest René Préval. Natomiast na czele rządu stoi Jean-Max Bellerive

Odbiór społeczny takich dramatycznych zdarzeń zawsze jest taki sam. Najpierw zachłystujemy się rozmiarami tragedii, nawet jesteśmy skłonni dać pieniądze w zbiórce na rzecz ofiar. Jednak później inne sprawy, bardziej aktualne, zaczynają wypierać to, co jeszcze nie tak dawno absorbowało. Tamta sytuacja zaczyna niejako blednąć.

Chcemy żyć w wysoce cywilizowanym świecie. To niestety później bardzo mści się i w konsekwencji bezpośrednio zagraża życiu tudzież zdrowiu człowieka. Z szalejąca matką naturą nawet najbardziej rozwinięte państwo nie jest w stanie wygrać. Prawdopodobnie przez to, że nie szanujemy jej wszelkich oznak buntu przeciwko złowieszczym działaniom człowieka. Haiti przegrało tą nierówną walkę, będąc ostatnim miejscem na ziemi kompletnie zapomnianym zarówno przez Boga, jak i ludzi.