JustPaste.it

Terraformowanie Marsa

Nowa ziemia na wyciągnięcie ręki w mniej jak 100 lat.

Nowa ziemia na wyciągnięcie ręki w mniej jak 100 lat.

 

Właściciel PayPal i firmy SpaceX, Elon Musk, zarysował śmiały plan kolonizacji Marsa. Sukcesy jego firmy w umieszczaniu obiektów na niskiej orbicie w wielokrotnego użytku kapsułach rozpaliły jego nadzieje na sięgnięcie tam gdzie nie był jeszcze żaden człowiek, na Marsa.

Musk twierdzi, że aby misja miała szansę realizacji trzeba znaleźć 80 tysięcy kolonistów, którzy zgodzą się na to, aby lecieć na tą planetę i nie wracać już na Ziemię, tylko układać sobie tam życie tworząc społeczność. Jest tylko jeden szkopuł, bilet na taką podróż kosztowałby 500 tysięcy dolarów. To trochę drogo jak na tak straceńczą misję

Musk opowiadał, że relokacja ludzkości na Marsa rozpocznie się wraz z małą grupą około 10 osób. Polecą na Marsa na pokładzie ogromnego wielokrotnego użytku rakiety, która będzie działać na ciekły tlen i metan.

Fajnie, że pan Musk interesuje się kolonizacją marsa ale terraformowanie go po osiedleniu będzie bardziej niebezpieczne i potrwa dłużej, a żyjący tam ludzie długo nie zaznają komfortu. Należy w pierwszej kolejności przeznaczyć nasze środki na polepszenie zasobòw oraz atmosfery na tej planecie. Jak to czynić? 

Oczywiście można tam polecieć i pobudować fabryki ale proces terrafotmacji będzie długi, a efekty mizerne. Należy wpierw zbudować niewielką flotę do przekierowywania komet na orbite marsa, może składać się z uzbrojonych w specjalne rakiety zmieniające trajektorie oraz zaopatrzeniowcòw dostarczających im żywność i pociski. Dzięki kometom zwiększymy ilość dostępnej na planecie wody co mogło by być utrudnione gdybyśmy najpierw pobudowali bazy. Razem z flotą wysłać soczewkę zwiększającą ciepło ogrzewające planetę, wielkości tarczy słońca widzialnego z marsa, to zdecytowanie lepsza metoda niż roztapianie lodu w fabrykach. Kolejne wydatki winny być przeznaczone na zbudowanie możliwie dużo (min 33 sztuki) automatycznie sterowanych maszyn -z okolic orbity marsa, do sadzenia nasion drzew, nasion tak przygotowanych i wstępnie skiełkowanych aby po umieszczeniu w okolicach upadku komet miały duże szanse na skorzystanie z topniejącej ( dzięki soczewce orbitalnej) wody. Gdybyśmy skupili się na takiej taktyce bez względu na narodowość to już za 20-25 lat moglibyśmy sadzić na marsie pierwsze drzewa ( oczywiście te najbardziej odporne na zimno i suszę) Do tego czasu moglibyśmy osiedlić się na księżycu i tam zbudować pierwsze bazy oraz nową flotę, a wtedy bylibyśmy gotowi do skordynowanej misji kolonizacji w miejscach gdzie już wyrastały by pierwsze drzewa aby się nimi opiekować. Dalsze pozyskiwanie wody z komet mogło by odbywać się już mniej kolizyjnie, a soczewka dostosowana tak aby nie szkodziła drzewom i ludziom. Przy odpowiednim zaangażowaniu za 35-40 lat mielibyśmy już sprawnie działający mechanizm/organizm do budowania oraz ulepszania atmosfery. Dzieląc się na grupy pozysujące wodę, pozyskujące żywność oraz na grupy pozyskujące budulec i budujące moglibyśmy spokojnie zbudować 2-3 cewki magnetyczne gdyby okazały się konieczne, gdyż istnieje szansa iż jądro marsa ociepli się gdy atmosfera tworzona przez drzewa i fabryki się zagęści gdyby tak było to na marsie już za około 75-85 lat mògłby spaść pierwszy deszcz. 

Plan jest realny jeśli wezmiemy się za jego realizacje od dzisiaj, pomyślmy razem o przyszłości, bez zaangażowania każdego z zainteresowanych, zapewne rozpocznie się kolonizacja, a nie terraformacja co może oznaczać 300-400lat dłużej życia bez atmosfery przyjaznej dla ludzi na marsie. Realizacja planu oznaczała by pracę dla każdego zainteresowanego. Srodki na cel powinny pochodzić z globalnego funduszu utworzonego na ten cel.