JustPaste.it

Dlaczego świat jest zły i co z tym zrobić...

Jeśli uważasz, że świat zmierza ku dobremu, że wszystko jest OK i nie trzeba niczego zmieniać - nie czytaj tego artykułu. W niczym Ci nie pomoże.

Jeśli uważasz, że świat zmierza ku dobremu, że wszystko jest OK i nie trzeba niczego zmieniać - nie czytaj tego artykułu. W niczym Ci nie pomoże.

 

Każdy tekst, każdą wypowiedź, powinno się zaczynać od uściślenia pojęć. Mamy przecież różne - niestety - rozumienie takich pojęć jak "dobro", "zło", "korzyść", "strata". Ja tych uściśleń tutaj jednak nie dokonam, zdam się na Waszą inteligencję i intuicję. 

Ludziom, jako przedstawicielom gatunku, przypisuje się często strasznie destrukcyjne cechy, będące rzekomo w opozycji do cech zwierzęcych. No bo zwierzęta zabijają, i owszem, ale nie prowadzą wojen między sobą, nie zabijają, według wielu, dla przyjemności, nie niszczą środowiska etc.

Otóż człowiek jako przedstawiciel ssaków w zasadzie niczym nie różni się od innych istot żyjących. Celem każdego gatunku jest przetrwanie, to jasne. Przetrwać chcą bakterie, wirusy, jednokomórkowce, organizmy złożone - ssaki, drapieżniki, pasożyty, czy organizmy symbiotyczne. Wszystkie chcą przetrwać. Bez różnicy.

Co zatem powoduje, że gatunek ludzki - w coraz bardziej widoczny sposób - zmierza ku samozagładzie, niszcząc życionośne zasoby czystej wody, powietrza, gleby? 

Na świecie jest obecnie jakieś 7 miliardów ludzi z hakiem. Teoretycznie nie ma żadnego problemu, by wszystkich tych ludzi nakarmić, ubrać, obuć, zaopatrzyć w mieszkania i leczyć w zakresie umożliwionym przez medycynę. Każdy mógłby być sytym, ubranym, leczonym, każdy mógłby mieć swoje cztery ściany własnej "jaskini", internet, gaz, prąd. Ale tak nie jest. Dlaczego?

Ponieważ ludzkość, jako gatunek, nie myśli o sobie w sposób społeczny. Tzw. cywilizacja zachodnia ma za swą podstawę nie człowieka, nie gatunek ludzki,  lecz zysk. To jest podstawowa przyczyna degrengolady ludzkiej cywilizacji, bo ŻADNA inna opcja nie jest przez przez tzw. "cywilizację zachodnią" uważana za godną uwagi bądź alternatywną, 

Mechanizm działa tak: w każdym kraju znajdują się ludzie, którzy w imię własnych korzyści materialnych zrobią wszystko. Wybiją inne klany, wymordują kogokolwiek trzeba, w zamian za dolary, euro lub inną walutę. To, co pozwala im wykonać tę robotę to IDEOLOGIA. Oczywiście, z europejskiego punktu widzenia wiele tych ideologii jest dziwnych, głupich, nieludzkich etc. Ale to właśnie owe idee zatruwają ludzi i każą im zabijać dla potencjalnych zysków. Także tych religijnych, w stylu Islamu obiecującego 70 hurys każdemu męczennikowi.

To, że nam, Europejczykom, niektóre z tych ideologii jawią się jako durne, nieludzkie, wręcz infantylne - nie zmienia faktu, że one istnieją, znajdują swych wyznawców, sponsorów i - oczywiście - beneficjentów. To taka ludzka skaza. Próbujemy zrozumieć świat przykładając do niego NASZE miary. Otóż warto pamiętać i zrozumieć, że te miary są relatywne i mają się nijak do innych kultur i obcych nam ideologii.

Gdzie jest zatem przyczyna zła? Czy tą przyczyną jest religia - jak chcą niektórzy - czy może jednak coś innego? A może poglądy polityczne? Co jest powodem tego, że marnotrawimy codziennie tak cenne zasoby tej planety, mordujemy się wzajemnie i zanieczyszczamy bez opamiętania środowisko?

Odpowiedź jest banalna i oczywista, chociaż "wielcy tego świata" nie chcą jej dopuścić, bo zachwieje ich pozycją i odetnie ich od korzyści, jakie czerpią z obecnego stanu rzeczy. Prędzej wywołają trzecią wojnę światową, niż przyznają, że system ekonomiczny, który obecnie funkcjonuje, jest po prostu SZKODLIWY dla ludzkości jako takiej.

Bogiem tych ludzi stał się ZYSK. Za każdą cenę. Nieważne - czy osiągną zysk mordując tysiące czy miliony istnień ludzkich. ZYSK jest bogiem. To idea ZYSKU tworzy inne idee - także te religijne. Sęk w tym, że mówimy o ZYSKU jednostek, a nie zysku całej społeczności. Ta się bowiem nie liczy. Jest tylko stadem baranów, które się strzyże w imię zysku. Nawet, jeśli część tych baranów trzeba będzie wysłać na bratobójczą wojnę.

Chęć zysku z czegoś jednak wynika. Nie jest abstrakcją, ma swoje korzenie, skądś się wzięła. Otóż wzięła się z naszych zasad ekonomii. Cała nauka o ekonomii to nauka o zysku i stratach. Tych ostatnich nikt nie chce. Nawet, gdyby miał dla zysku zabić.

Podsumowując: nie da się zmienić świata na lepszy, rozumiejąc świat jako tzw. "cywilizację zachodnią",  a dokładniej - cywilizację opartą na obecnym rozumieniu wartości pieniądza (wszak radykalni islamiści też rozumieją wartość pieniądza), dopóki nie zmieni się radykalnie podstaw ekonomii. Dopiero UPODMIOTOWIENIE człowieka, zmiana definicji "zysku" i wytworzenie świadomości bycia wspólnotą, ze wspólnymi - istotnymi z punktu widzenia gatunku - celami może dać nam szansę przetrwania. 

Mówiąc wprost - ten system ekonomiczny działa destrukcyjnie na naszą cywilizację i każdy kto bierze w nim udział, bez względu na wiarę, poglądy polityczne etc. - przyczynia się do zła. Chociaż trzeba zaznaczyć, że ta sytuacja daje (krótkotrwale) wymierne korzyści wybranym (jak?) jednostkom. Przede wszystkim jednak generuje wojny, kryzysy i niesprawiedliwość społeczną (nie jestem socjalistą!).

Paradoksalnie nasi praprzodkowie byli bliżej równowagi z przyrodą niż my - nie kierowali się bowiem ekonomią w naszym rozumieniu, nawet nie gromadzili jakoś specjalnie dóbr, bo technologia nie pozwalała im na długie przechowywanie żywności. Byli niejako częścią naturalnego łańcucha pokarmowego i tyle.

Aż ci przeklęci Fenicjanie nie wymyślili pieniądza... :)