JustPaste.it

Mężczyźni to słabsza płeć, kobiety nad nami górują pod wieloma względami!

Mężczyźni to słabsza płeć, kobiety nad nami górują pod wieloma względami!

kobiety i mezczyzniZwykło się mówić, że to kobieta jest tą słabszą płcią. Jednak ja sądzę zupełnie inaczej – to my, mężczyźni, jesteśmy tą słabszą płcią i przegrywamy niemal na każdym polu z kobietami. Na każdym, oprócz oczywiście siły fizycznej. Jednak w cywilizacji ludzkiej od dawna siła fizyczna staje się coraz mniej istotna. To nie siła fizyczna jest bowiem istotna, ale to, co jest pod czaszką. Gdyby było inaczej, to światem rządziłyby lwy, lamparty, pantery – silne fizycznie koty, a nie bardzo słabo wypadający przy nich ludzie.

Od dawna już zauważam, że wszystkie wartości na tej planecie są w sposób lustrzany odwrócone o 180 stopni. To jedno z ważniejszych wtajemniczeń na naszej człowieczej drodze. By zauważyć, że ewidentne zło jest przedstawiane jako dobro (np sfera emocji, popędów, biologii), a dobro jest uznawane za zło (np medytacja, rozwój duchowy itp).

Spróbujmy to przeanalizować. Jak wiadomo powszechnie, najwięcej nałogów, uzależnień, chorób psychicznych, samobójstw, przestępstw – jest u płci męskiej. Te statystyki niech posłużą za wykazanie oczywistego faktu, że moja płeć po prostu nie radzi sobie z emocjami i na tym polu sromotnie przegrywa. Jednak nie chodzi tylko o to. Przyczyna tego stanu rzeczy tkwi w nastawieniu do sfery seksualnej.

Otóż, kobieta doskonale wie, że aby zdobyć: seks, partnera, męża, czyli spełnić jedne z najważniejszych potrzeb człowieka, to praktycznie nic wielkiego nie musi robić. Ot, umaluje sobie usta, lekki makijaż, spódniczka mini i może ruszać na podbój całego świata. To o nią walczą, konkurują i zabijają się faceci, śliniący się i nabuzowani hormonami. Kobieta ostatecznie wybierze spośród wielu, wielu kandydatów tego, kogo uzna (podświadomie), za najlepszego.

U mężczyzn jest zgoła inaczej. My musimy się przede wszystkim: wykazywać, sprawdzać w życiowych pojedynkach, mieć cały ogrom zalet i przymiotów. Jesteśmy oceniani pod każdym możliwym względem: zarobki, wygląd, hobby, pasje, umiejętności społeczne, wykształcenie, śmiałość, samochód, mieszkanie, ubiór, i wiele, wiele innych. Przy czym zauważcie – ta lista z każdą dekadą wydłuża się w nieskończoność. Teraz nie wystarczy tylko być stereotypowym samcem alfa. By dostąpić kobiecych nektarów, trzeba także wykazywać cechy typowe dla „przyjaciela”, czyli całą gamę społecznych, pozytywnych zachowań.

A to się wyklucza z definicji. Brutalny samiec alfa nie będzie inwestował w inne, „ludzkie” cechy, jeśli sam fakt jego pojawienia się w danym miejscu sprawi, że wszystkie kobiety robią maślane oczy do niego. Kobiety są obecnie zamknięte w koszmarnej pułapce dualizmu. Z jednej strony, podświadomie chcą faceta w typie zimnego drania, łobuza, włóczykija, stereotypowego motocyklisty. Z drugiej strony, ich umysł świadomy i sfera społeczna każą poszukiwać faceta w stylu „poczciwiny” czy ciepłej kluchy. Jednak gdy już takiego poczciwinę gdzieś na uczelni technicznej, z odpowiednimi zarobkami, znajdzie, to czuje się niezaspokojona – to jej sfera biologiczna krzyczy, że jest z niewłaściwym, mało testosteronowym samcem.

Odwrotnie to też działa: gdy jest z typowym włóczykijem, wykidajłem, motocyklistą, to nie jest zaspokojona jej sfera społeczna, czyli sfera umysłu świadomego. Ten koszmarny dualizm jest znakiem naszych czasów. Z jednej strony, wciąż żywe są stare, barbarzyńskie wzorce zakodowane w naszej podświadomości. Wykształcone one zostały w czasach, gdy realia życia były okrutne, zwierzęce, gdy przeżywali tylko najsilniejsi. Te wzorce są wciąż żywe w podświadomości, naszym umyśle nieświadomym. Zdecydowana większość pań jak i panów kompletnie nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo ten umysł podświadomy na co dzień nami rządzi.

Z drugiej strony, w XIX wieku (romantyzm) i szczególnie w wieku XX, pojawiły się zupełnie nowe, bardziej cywilizowane wzorce. Zderzają się one radykalnie z tym, co jest w podświadomości – czyli z wzorcami barbarzyńskimi. Są ludzie, którzy rozbili na części pierwsze ludzką sferę psycho-społeczno-biologiczną, i to, co tam zobaczyli, ich po prostu przeraziło.. To jak spoglądanie w otchłań, wtedy ona zaczyna spoglądać na Ciebie. Jednak zdecydowana większość ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy, że mają w swojej psychice coś bardzo pierwotnego, wręcz barbarzyńskiego.

Mają się za wielkich oświeconych, stechnologizowanych, wyemancypowanych, sfeminizowanych, zgenderyzowanych.. A nie wiedzą, jak bardzo te zwierzęce, podświadome wzorce zarządzają ich życiem. To swoista pułapka, więzienie, matrixowa bańka czy też kapsuła. To nasza podświadomość, sfera emoci, najpierw podejmuje decyzje, a umysł świadomy potem tę decyzję racjonalizuje. Jest więc jak piesek na posyłki podświadomości.

Wracając do meritum: kobieta wie, że aby zrealizować swoją najważniejszą potrzebę – seksu, zakochania, małżeństwa – wcale nie musi się starać i wykazywać, wystarczy że przysłowiowo „leży i pachnie”. U faceta jest inaczej: brutalna rywalizacja, ocenianie każdego dosłownie aspektu (a niech tylko coś spróbuje nie grać – to od łóżka niewiasty wara!) sprawia, że po prostu nie radzimy sobie z emocjami. Wiemy, większość z nas podświadomie, że aby zrealizować się w sferze związkowo-seksualnej, musimy się niesamowicie starać, natrudzić, wykazać.

I to jest geneza tego wiecznego strachu i braku stabilności emocjonalnej i psychicznej. To tak, jakby Bóg zrobił sobie pyszny żarcik, i stworzył człowieka z non stop bolącym brzuchem, i wymusił na nim wieczne poszukiwanie środków przeciwbólowych. Czy to opiatów, czy to morfiny, czy to paracetamolu, czy to aspiryny. Podobny, niezwykle uciążliwy defekt mają zaprogramowany mężczyźni – ich większy popęd seksualny powoduje, że nie potrafią się kontrolować tak, jak kobiety.

Tutaj ma zastosowanie zasada znana z ekonomii. Mówi ona, że im bardziej człowiekowi zależy na jakimś dobru, tym wyżej można wywindować jego cenę. I w istocie tak jest – my, mężczyźni, jesteśmy tymi petentami. A kobieta jest znudzonym urzędnikiem – 10 petentów na odczepnego, z cynicznym tonem głosu spławi, i co najwyżej jednego „dopuści”. I to na swoich warunkach, a jakże! I tutaj przechodzimy od razu do punktu następnego. Czyli faktu, że cena jaką życzą sobie panie za dopuszczenie do ars amandi, jest zdecydowanie wygórowana.

Otóż, jeśli ktoś ma coś, na czym Ci bardzo zależy – to może dyktować dowolną cenę tego czegoś. Tak samo jest i z seksem. Bowiem ludzkość z seksu zrobiła walutę przetargową, mówiąc brutalnie. I na tym polega jej „grzech pierworodny” podług niektórych nauk duchowych. Otóż, facet, by doświadczyć kobiecego nektaru rozkoszy, musi wykazać cały szereg cech, zalet. Musi chcieć założyć rodzinę, opiekować się dziećmi. Jest to układ, który wymaga ogromu pracy, poświęceń, trwających właściwie całe życie. W konsekwencji to facet musi wypruwać sobie żyły na dwa etaty, od 6 do 22, by dać chleb rodzinie, a kobieta? Tu kurz sobie zetrze, tu serial obejrzy, tu talerzyk umyje, tu na facebooka zajrzy.. I tak jej dzień mija.

Coraz więcej mężczyzn jednak zauważa, że tego typu układ się zdecydowanie nie opłaca. Po części jest to spowodowane niewolniczymi warunkami pracy i płacy, jakie obowiązują w tym obozie koncentracyjnym bez drutów chyba dla żartu nazywanym: „Polską”. Faceci zaczynają sobie zdawać sprawę z tego, że tak naprawdę to, co proponuje społeczeństwo – czyli zakochanie, związek, rodzina – nie daje do końca satysfakcji życiowej. Na dobrą sprawę, co może wnieść do życia oczytanego, uświadomionego, rozwijającego się duchowo faceta – typowa, przeciętna kobieta?

Przy czym zdaję sobie sprawę, że jest dużo kobiet uświadomionych, studiujących wiedzę tajemną, wiedźm.. Jednak tak się składa, że taki mężczyzna raczej nie spotka ich w pracy, w knajpie, na siłce, w autobusie, w sklepie. A mi właśnie chodzi o takie typowe Ewki, Anki czy Agniechy z pracy w korpo, z autobusu, ze sklepu, z galerii handlowej. Powiedzcie mi na logikę, co taka kobieta może mi dać, oprócz seksu? Co takiego może ona wnieść, poza seksem i irytującym, emocjonalnym szczebiotem do relacji, bym decydował się na układ który wymaga potem pracy i poświęceń całe życie? I proszę, nie mówmy, że każda kobieta jest inna..

Chyba w takim sensie, że każda lubi inne seriale w TV? Tę frazę można usłyszeć od każdej kobiety – „jestem inna niż te wszystkie suki”. Zauważcie – kobieta, by przyciągnąć do siebie mężczyznę, mówi zazwyczaj: „ale ja jestem inna”. Zaś facet, by przyciągnąć kobietę, musi wykazać, że posiada zestaw cech, które mają wszyscy – musi pokazać, że jest taki jak wszyscy, że nie odstaje w negatywny sposób od reszty. O czym to wg Was świadczy?

Jeszcze wracając do sprawy wzorców.. Wychowujemy nasze dzieci, szczególnie chłopców, w nowych wzorcach, tych cywilizowanych. A więc: „musisz być miły, uczynny, szarmancki, musisz kupować kobiecie kwiaty, ustępować, być partnerem, a nie zarządcą„. Zaś dziewczynki wychowujemy zgoła odmiennie, mówiąc im często: „weź rzuć tego łazęgę, poczekaj na jakiegoś przystojnego prawnika, lekarza, inżyniera, znaj swoją wartość!„. Dlaczego tak jest? Czy to jest skryta nienawiść do mężczyzn? Czy właśnie teraz trafia w nas, mężczyzn, negatywna karma płci, jakiej sobie naprodukowaliśmy podczas tysiącleci patriarchatu?

Obecny system, czyli dziwny patriarchat hybrydowy, w niczym nie przypomina starego, barbarzyńskiego patriarchatu. W tym systemie, czyli hybrydzie patriarchatu i romantyzmu, mężczyzna ma same obowiązki i zobowiązania. Jest oceniany i klasyfikowany pod każdym względem. Można śmiało zaryzykować tezę, że skoro islam jest piekłem kobiet, to cywilizacja białego człowieka jest piekłem mężczyzn.

Tak się składa, że ja głośno zadaje te pytania, o których ludzie boją się nawet myśleć. Jeszcze nie raz i nie dwa przeczytasz u mnie słowa, od których włos dosłownie jeży się na głowie. Na tym polega rola destruktora iluzji, którym w małej części jestem. Iluzja to nie tylko brud polityki, zło religii, skorumpowanie nauki, zakłamanie historii. Iluzja to przede wszystkim nasza sfera emocjonalna, społeczna, biologiczna. To tam tkwi najwięcej oszustw, zakłamań, iluzji. Ten cały świat to jedno wielkie misterium kłamstwa i oszustwa. Tam, gdzie społeczeństwo obiecuje Ci realizację i ogólnie, high life, czyli w emocjach, zakochaniu, tam często odnajdujesz największe bagno i gówno, jakie na tym świecie istnieje. Tak jest w istocie – ludzka sfera emocjonalno-biologiczna to jedno wielkie bagno.

 

Autor: Jarek Kefir