JustPaste.it

Ze skrajności w skrajność

Przed nami inne święta, ale takich zestawień nigdy za wiele, więc...

Przed nami inne święta, ale takich zestawień nigdy za wiele, więc...

 

Dwa tak ważne święta są tak blisko w kalendarzu, że az trudno uwierzyć, jak szybko zmienia sie witryna sklepowa. O tym tym razem, do dalszej refleksji.

Znicze, lampki, kwiaty, wiązanki, coroczna akcja policji, aby bezpieczniej dotrzeć na cmentarz. I ten smutny bilans powrotów. Chwila zadumy nad grobami najbliższych. Wokół wszystko takie zamyślone, pogrążone w smutno i wspomnieniach.

By zaraz za moment, za chwilę przybrać wszystkie wystawy sklepowe. Przedświąteczny zamęt właśnie się powoli, ale skutecznie rozkręca. Witryny przystrojone  migocącymi światełkami, a błyskotliwe bombki cieszą oko. Tu i owdzie ciszę przerywają świąteczne kolędy i nieśmiertelny od lat "Last Christmas". Św. Mikołaj rozdaje drobne podarki, gdzie tylko się nie odwrócimy.

W tej całej grudniowej krzątaninie często zapominamy o istocie Bożego Narodzenia. Dla dzieci w różnym wieku najważniejsze są prezenty pod choinką, które zgodnie z tradycją podarowuje św. Mikołaj, najczęściej 6 grudnia.

Istnieje też zwyczaj pisania listów z prośbą o spełnienie najskrytszych marzeń o pięknym prezencie. Każde dziecko czeka na to cały, okrągły rok. Bo w każdym z nas jest ta odrobina dziecka, ta dziecięca radość i malutkich rzeczy i rozbrajający uśmiech.

Kim jest ten, którego kochają miliardy ludzi na świecie? Z podkreśleniem, że nie tylko dzieci! Wcale nie jest medialnym, marketingowym wymysłem. Święty Mikołaj był biskupem, który żył w IV w. i pochodził z Miry (Turcja). Za sprawą biskupa Mikołaja dokonało się kilka cudów. Najsłynniejszym jest ten o przywróceniu do życia trójki dzieci, zabitych przez okrutnego drwala i ukrytych w beczce. Biskup przywrócił je do życia.

Mówi się też o historii człowieka, który z powodu nędzy postanowił sprzedać swoje trzy córki do domu publicznego. Biskup dowiedziawszy się o tym którejś nocy wrzucił przez komin trzy sakiewki z pieniędzmi. Wpadły one do pończoch i bucików tych córek. Skąd powstał sympatyczny wystawiania butów lub skarpet na prezenty. Mikołaj czasami wsuwa podarki pod poduszkę.

Wkrótce potem wykreował się obraz pyzatego dziadka z gęstą, białą, długą brodą w długiej czerwonej szacie. Później pojawiał się w reklamie coca – coli, a gdy to ona dominuje w przerwach miedzy filmami wiadomo już, że rozpoczyna się okres przedświąteczny. Zauważyć można, że z roku na rok następuje on coraz prędzej. Fala bożonarodzeniowych ozdobników zalewa nas już od połowy listopada. To zdecydowanie za szybko. Zwarzywszy również na fakt, że zimę mamy dopiero przed sobą.

Na tę wyjątkową kolację w każdym domu przygotowuje się tradycyjne, smakowite dania. Często to nasze potrawy potrafią stworzyć ten niepowtarzalny klimat. Repertuar tego, co zagości na naszym stole wigilijnym zależy od regionu Polski. A jak już mówimy o stole, to nie można nie wspomnieć o tym, jak ważne jest jego odświętne nakrycie. Klimat niepowtarzalnego, rodzinnego spotkania przy świątecznym stole, to wartość ceniona bardzo wysoko. Dlatego niezwykle ważne jest zadbanie o wykwintną oprawę. Często wyjątkowość skrywana jest pod jakimś detalem.

Ten niezwykły ktoś, kto zna wszystkie uczynki i to on decyduje, czy zamiast prezentu będzie sucha rózga. Tak jak w różnych regionach Polski św. Mikołaj bywa Gwiazdorem, Dziadkiem Mrozem, w Anglii to Father Christmas, w USA Santa Claus, we Włoszech Babbo Natało, w Niemczech Heiliige Nicolause.

Obecnie bardzo rzadko wspomina się o biskupie Mikołaju, który zmarł właśnie 6 grudnia. Współczesny Mikołaj zamieszkuje w Ravaniemi w Finlandii, gdzie od 1985 roku działa oficjalnie jego biuro i mikołajowa poczta www. Cantaclausvillage.com - to tu można znaleźć wszystko o tym z Laponii.

W Polsce też mamy namiastkę Finlandii, to Kołacinek, miejscowość koło Łodzi, którą nazwano Krainą Świętego Mikołaja. Znajduje się tu dom, czynny od 15 listopada do 15 lutego.

Święta mają to do siebie, że mają w sobie niesamowitą moc. Zabiegamy o właściwą atmosferę i nastrój, wystrój domu, stołu, przy którym zasiądzie cała rodzina. By to wszystko osiągnąć niestety potrzebny jest czas. Odpowiednia ilość czasu. Doskonałym wyjściem z dość ekstremalnej sytuacji jest umiejętne wygospodarowanie czasu, którego w kulminacyjnym momencie brakuje najbardziej.

Obecnie w sklepach nie ma jeszcze ani tłoku, ani gorączkowych poszukiwań upominków. Warto na spokojnie pomarudzić. Później czynności do wykonania "na już" spiętrzą się ze zdwojoną siłą. Dlatego okres przedświąteczny napawa nas swoistym lękiem przed owczym pędem. Niestety wciąż w nas pomstuje zjawisko konsumpcjonizmu. Kupujemy, aby przejeść, przejadamy, aby wciąż kupować. Dietetycy wciąż alarmują, że Polacy tyją na potęgę.

Czy lubię święta? Oczywiście, że tak, bo wyczuwa się swoją specyfikę. Mimo tego, że od lat wygląda to podobnie z każdych świąt wypływa coś nowego. Cos, co daje motywację i siłę, aby spokojnie dotrzeć do następnych świąt. Starsza i mądrzejsza o przyszłe zdarzenia i nadchodzące doświadczenia.

Święta to czas, który spędzamy w gronie rodziny. To dla rodziny pędzimy w zawrotnym tempie. To głownie za pieniędzmi i za tym, aby zapewnić rodzinie godną przyszłość. Szkopuł w tym, że zatracamy więzi między najbliższymi. Dzieje się tak, że nie mamy dla siebie aż tyle czasu. Coraz mniej z sobą rozmawiamy. Jedynie dochodzi do wymiany zdawkowych informacji.