JustPaste.it

Świadome śnienie.

Świadome śnienie

Możesz być kim chcesz, robić co zechcesz. Możesz latać jak superbohater, chodzić po powierzchni gwiazd, zaliczyć orgię z ulubionymi gwiazdami filmowymi – wszystkimi na raz!

To wszystko i wiele więcej czeka na Ciebie już teraz! Wystarczy, że zamkniesz oczy i pójdziesz spać!

No… prawie.

sen

 

Świadome śnienie. Uzyskiwanie świadomości we śnie i przejmowanie kontroli nad jego treścią. Zabawa najczęściej reklamowana właśnie lataniem, zwiedzaniem niezwykłych miejsc, cudowną nauką czy fantazyjnymi orgiami… W sumie zdumiewająco często tym ostatnim, ale też często celem takich reklam są nastolatki, więc czemu się dziwić? ;)

Rzeczywiste zjawisko? Czy raczej wymysł, ściema, odlot i marketingowy badziew?

 

Znając typowe artykuły na blogu, możesz oczekiwać tej drugiej odpowiedzi. Zaskoczę Cię! :) Świadome śnienie jest faktycznym, zweryfikowanym naukowo zjawiskiem. Jasne, nieco przerysowywanym i wyolbrzymianym przez niektórych zwolenników. Tym niemniej realnym i nawet stosunkowo prostym do uzyskania.

 

Co widzimy, co się zdaje, snem we śnie wciąż pozostaje…*

Zacznijmy od krótkiego wprowadzenia do roli marzeń sennych. Wg. większości współczesnych źródeł, pełnią one dwie główne role. Po pierwsze, stanowią swego rodzaju trening, symulację różnych sytuacji, jakie mogą się wydarzyć. głównie tych groźnych – stąd nieproporcjonalnie duża część snów jest nieprzyjemna. Po drugie, w trakcie snu następuje utrwalanie wspomnień i długoterminowy ich zapis. Hipokamp pobudza wspomnienia, odtwarzając wzorce zakodowane podczas funkcjonowania na jawie. Takie wspomnienia mogą być pobudzone nawet dwa-trzy lata po pierwszym utworzeniu. Proces zapamiętywania wymaga wielokrotnego i rozłożonego w czasie powtarzania. Oczywiście, proporcjonalnie więcej będzie wspomnień „świeżych” niż „starych”, ale ich dobór będzie dość losowy.

Z tych w dużej mierze przypadkowych pobudzeń (oraz niektórych bodźców dochodzących ze świata zewnętrznego) Twój mózg buduje relatywnie spójną historię, której doświadczasz jako marzenia senne.

 

 

Jawa na śnie

Zazwyczaj marzenia senne odbieramy jako pasywny widz. Możemy być nawet zaangażowani emocjonalnie, ale nie jesteśmy świadomi tego, że śnimy. Możliwe jest jednak uzyskanie we śnie świadomości, dostrzeżenie, że śpimy i śnimy.

Świadomość we śnie może mieć różne poziomy. Na najprostszym po prostu mamy świadomość, że śnimy, nie zyskujemy jednak przez to żadnej kontroli nad naszym snem. Na wyższych uzyskujemy coraz wyższą kontrolę nad snem, ale zwykle za cenę coraz większej jego kruchości – im bardziej jesteśmy świadomi, tym łatwiej się w ogóle rozbudzić i skończyć marzenie.

Najbardziej stabilny, średni poziom snu sprowadza się do tego, że jesteśmy w stanie narzucić ogólny kierunek snu, aktywując jakieś wspomnienie, ale jego szczegółowa treść pozostaje wciąż pod kontrolą automatycznych procesów mózgu. To może Ci więc dać ten lot międzygwiezdny albo inne fantazje, ale z potencjalnie nieoczekiwanymi atrakcjami (i „atrakcjami” – w końcu jednym z zadań snów jest testowanie nieprzyjemnych scenariuszy ;) ).

Tym niemniej, doświadczenie świadomego snu jest zdecydowanie ciekawe i warte zaliczenia, choćby po to, żeby mieć je „odhaczone”. Pierwszy raz czy dwa razy są wręcz lekko odurzające, można się zachłysnąć poczuciem wolności i swobody, jakie się pojawiają.

 

 

 

 

 

 

 

Żeby nie było tak różowo…

Choć same świadome śnienie/lucid dreaming jest realnym i ciekawym zjawiskiem, to pewne rzeczy powtarzane n.t. świadomych snów są niestety bzdurami.

Świadome śnienie bywa niekiedy przedstawiane jako technika terapeutyczna p.t. „nauczysz się podchodzić do dziewczyn we śnie, to i w życiu będziesz to w stanie robić.” Niestety, taka terapia nie ma specjalnych szans na powodzenie, chyba, że jako placebo. To powiedziawszy, świadome śnienie ma faktyczne wyniki terapeutyczne w jednym konkretnym obszarze – terapii koszmarów. Prowadzone są też wstępne badania nad stosowaniem świadomych snów w terapii koszmarów związanych z zespołem stresu pourazowego. Co istotne, w takiej terapii poprawę uzyskały też osoby, którym nie udało się osiągnąć świadomości we śnie, co sugeruje, że sam wzrost poczucia kontroli mógł tu odegrać rolę.

Drugą fikcją powtarzaną n.t. świadomego snu jest jego wykorzystanie do nauki, zwykle pod hasłem „we śnie czas nie ma znaczenia, wiec jedna noc może dać Ci dziesięć lat nauki!” Na co zwykle odpowiadam – pokażcie mi tego poliglotę, który opanował nowe języki głównie w świadomym śnie. Rzecz jasna, takiej osoby brak, bo owszem, na poziomie subiektywnym sny mogą trwać lata, ale to tylko wrażenie, subiektywne zniekształcenie poczucia czasu. Twój mózg wciąż potrzebuje realnego, pozasennego czasu na utrwalenie wiedzy i świadome śnienie tu nie pomoże. Co innego, być może, w kontekście rozwiązywania problemów, tu widziałbym kilka ciekawych zastosowań dla świadomego śnienia. Pod warunkiem, oczywiście, że zdołasz zapamiętać wyniki…

 

Ze swojej strony chciałem dodać o jeszcze jednej kwestii, która może być pewnym problemem w kontekście świadomego śnienia. Nie mam na tą hipotezę konkretnych badań – jedynie normalną wiedzę n.t. funkcjonowania mózgu i pojedyncze rozmowy z regularnymi świadomie śniącymi. To sygnał, że coś w tym może być, ale wymaga to dalszych testów. Moja hipoteza brzmi tak: regularne świadome śnienie będzie negatywnie wpływało na codzienne funkcjonowanie. Sen jest okresem, gdy mózg uzupełnia zapasy serotoniny, neuroprzekaźnika ułatwiającego ogólne funkcjonowanie naszych neuronów i łatwiejsze ich pobudzanie. Produkowana jest ona non stop, przez całą dobę, ale tylko we śnie i chwilach silnego relaksu tempo zużycia spada poniżej tempa produkcji. Podejrzewam, że świadome śnienie może zużywać więcej serotoniny niż nieświadomy sen, tym samym redukując ogólny poziom wypoczęcia. Jeśli ktoś zna badania w temacie, dajcie znać.

 

Jak to zrobić?

No dobra, zrobiłem chętkę, w końcu coś dziwnego co faktycznie działa – to jak to zrobić?

Tak naprawdę samo uzyskanie świadomego snu to połowa roboty. Drugą jest jego zapamiętanie.

Jest wiele metod uzyskiwania świadomości we śnie – wystarczy pogooglować by znaleźć kilkadziesiąt. Większość z nich to różne warianty tzw. „testów rzeczywistości”. Polegają one na stworzeniu, na jawie, pewnego specyficznego nawyku. Co jakiś czas próbujemy zrobić coś, czego w rzeczywistości zrobić nie jesteśmy w stanie. Np. odlecieć, albo (to była moja ulubiona opcja) przełożyć jedną dłoń przez drugą. Jeśli nam się udało – śpimy. Jeśli nie – jesteśmy na jawie. Założenie za tą metodą jest proste – gdy nawyk wejdzie nam w krew, powtórzymy go kiedyś we śnie. Tam nie zadziałają reguły z jawy i odkryjemy, że śnimy. A wtedy przejmiemy kontrolę. Metoda prosta, nieco upierdliwa, ale skuteczna.

Drugą popularną grupą metod jest próba przejścia w świadomy sen bezpośrednio z fazy zasypiania/hipnagogicznej, tego okresu tuż przed zaśnięciem, gdy nasze fantazje stają się bardzo głębokie i realistyczne. Tu mam dość ciekawy pomysł – związany z pewną hipotezą n.t. stanu łączącego uptime i downtime – polegający na próbie wejścia w uptime w momencie wejścia w silne hipnogagi. Dla mnie daje ciekawe efekty, jeśli będziesz się tym bawić daj znać. A, zwłaszcza w kontekście zasypiania mam luźną hipotezę, że sposób ułożenia głowy może mieć znaczenie (jeśli ktoś zna jakieś badania w temacie, docenię :) ).

 

Samo uzyskanie świadomości we śnie to jedno. Gorzej, że dużą część takich świadomych snów po prostu zapomnimy, tak jak większość naszych nieświadomych. Jak sobie z tym poradzić?

Najczęściej stosowany jest tu tzw. dziennik snów, notatnik lub dyktafon, w których tuż po przebudzeniu zapisujemy nasze sny.

Bardziej zaawansowani adepci stosują też często manipulacje budzikiem, tak by sygnał obudził ich w odpowiedniej fazie snu, w trakcie snu REM. Wybudzeni wprost ze snu łatwiej go przywołają. Bywa to skuteczne, acz dość męczące.

Ze swojej strony dodałbym do tego zestawu jeszcze jeden element. Brak długu snu i regularne godziny snu. To powód dla którego w pewnym momencie na długi czas zarzuciłem swoje eksperymenty ze świadomym snem. Nawet drobny dług snu dramatycznie redukuje moją zdolność pamiętania snów. Również regularne godziny snu znacząco ułatwiają skuteczne przywoływanie. Jeśli masz kłopoty z pamiętaniem swoich znów, zacząłbym więc od tego elementu.

 

Świadome śnienie to ciekawe zjawisko i zdecydowanie warto się nim pobawić. Tym bardziej, że jest to dość łatwe i dostępne dla wszystkich.

Nie jest to żadna cudowna metoda czy skrót do skutecznej nauki ani innych cudów. Ale fajnie jest czasem polatać. Czy to na skrzydłach, czy z miotaczem ognia po lesie ;)

 

 

Autor: Artur Król