JustPaste.it

Energetyka jądrowa w Polsce? Zdecydowanie nie!

Tytułowa energetyka jądrowa zawsze była brana pod uwagę jako źródło energii, które uniezależni nas od swoich głównych dostawców.

Tytułowa energetyka jądrowa zawsze była brana pod uwagę jako źródło energii, które uniezależni nas od swoich głównych dostawców.

 

Choćby w niewielkim stopniu. Jednak jeśli byłby to tylko jedynie cień iskierki,na prawdę warto ponieść to ryzyko.

W przypadku rozpatrywanych tu elektrowni jądrowych to ryzyko okazuje się zbyt duże. Szczególnie teraz,
gdy trzęsienie ziemi i tsunami w Japonii przyczyniły się do poważnej awarii elektrowni jądrowej
Fukushima. Zdaniem specjalistów tak dużego zagrożenia drugim Czarnobylem nie ma. Choć chmura
pyłowa z tego co zostało po elektrowni Fukushima przywędrowała już do Europy. Niebezpieczeństwo
nadal jest spore. Ewakuowano już nawet grupę ostatnich Samurajów, śmiałków, pracujących przy
reaktorach grozy, które wykazują nadmierną erupcję czarnego, żrącego dymu.


Gdy Niemcy zamykają swoja "jądrówki", aby uniknąć kłopotów Japonii i grążącej światu katastrofy
skażenia środowiska niebezpiecznymi i groźnymi związkami chemicznymi.


NIE są takie tanie


Energetyka atomowa jest obecnie najdroższym rodzajem energii. Jej niska cena wynika z dotowania jej
przez państwo, czyli z pieniędzy podatnika. Koszt 1MW mocy uzyskanej w elektrowni jądrowej wynosi
obecnie 5 mln Euro.
W elektrowni wiatrowej na lądzie – 1,2 mln Euro MW
W elektrowni wiatrowej na morzu – 2,3 mln euro MW.

Ale uwaga! Niniejsze koszty nie uwzględniają koniecznych inwestycji wymaganych przez
wysokonapięciowe sieci przesyłowe, które trzeba od nowa zbudować, aby odebrać prąd wielkich mocy z
elektrowni atomowej.
Gdyby policzyć jednak koszty zagospodarowania odpadów atomowych, rachunek niezbędnych wydatków
zmierza do nieskończoności. Niczym pętla zaciskają się na szyi podatnika. Składowiska odpadów
projektuje i buduje się w Europie, w Finlandii na 250 tys. lat! Za naszą "zabawę atomową" płacić będziemy
my, nasze dzieci, wnuki i pra pra pra… wnuki.


NIE są bezpieczne


Większość społeczeństwa pod wpływem lobby jądrowego uwierzyło, że elektrownie jądrowe są całkowicie
bezpiecznie. W 1986 roku miała miejsce największa w historii cywilizacyjnej katastrofa jądrowa w
Czarnobylu. Wypowiedzi zwolenników energetyki atomowej obecnie negują lub bagatelizują skutki tamtej
katastrofy.
Prawda o skutkach zdrowotnych jest taka, że tylko na Białorusi, według oficjalnych danych
zachorowalność na raka tarczycy u dorosłych wzrosła 12 krotnie, a u dzieci – 39 krotnie w stosunku do
roku 1986. Największa zachorowalność przypadła na lata 1985-86.


Nieodwracalne genetycznie zmiany:


1. Częstotliwość występowania wad wrodzonych – 2 krotny wzrost
2. Wrodzony brak mózgu (anencefalia) – wzrost 2,5 razy
3. Palce nadliczbowe (poliolaktylia) – wzrost 4,2 razy
4. Przepuklina rdzeniowa – wzrost 2 krotny
Współczesne katastrofy i wybuchy elektrowni atomowych wciąż się zdarzają. Jedynie nie mówi się o nich
głośno.

W Paks na Węgrzech 10.04.2003


Najpoważniejsza katastrofa zaraz po Czarnobylu. 1/10 prętów paliwowych rozgrzała się po awarii
chłodzenia do temperatury 1200oC, w dużym stresie zalano je wodą, a to uwolniło radioaktywne gazy i
opary. Wtedy też nastąpiła niekontrolowana reakcja łańcuchowa – szczególnie niebezpieczna.

W Kruemmel koło Hamburga, (Niemcy, 2007, 2009 r.) – pożar i długotrwałe wyłączenie reaktora
Tricaslin, Francja, 9.07.2008, wyciek ponad 36 tys. litrów. Skarzonej uranem wody do rzek.


W Vandelios II, Hiszpania, 24.08.2008 – pożar


Problem odpadów jest jak węzeł gordyjski – nie do rozwiązania. Najważniejsze wysoko – radioaktywne
odpady, zabójcze przez setki tysięcy lat, wciąż są prowizorycznie składowane i stale chłodzone w
basenach bagatela przy elektrowniach atomowych.


Technologia jądrowa jest wyjątkowo niebezpieczna i nie jest zgodna ze zrównoważonym rozwojem kraju.
W świetle artykułu 5 Konstytucji, który mówi: "Rzeczypospolita Polska… zapewnia ochronę środowiska,
kierując się zasadą zróżnicowanego rozwoju" nie powinna być wprowadzona w Polsce.


NIE są niezbędne


Nie potrzebujemy prądu z elektrowni atomowych. Pierwsza elektrownia jądrowa, jeśli w ogóle zostanie
wybudowana w 2020 r. dostarczy zaledwie 1.3% energii potrzebnej POLSCE W tym właśnie roku oraz 4%
w 2030 r.


Do tego samego 2020 roku zobowiązaliśmy się wobec Matki Wszystkich Narodów, czyli Uni Europejskiej
do produkcji 15% energii ze źródeł odnawialnych (ponad 11 razy więcej niż elektrowni jądrowych!).
Polska zużywa i marnuje jednocześnie 3.2 raza więcej energii na jednostkę produkcji, niż wynosi
przeciętna zużycia w piętnastu krajach "starej" Unii Europejskiej.


NIE są nowoczesne


Najnowsza technologia nuklearna jest odnowieniem starego typu reaktorów tzw. Generacji III+. Nie jest to
żaden przełom, zręby tej technologii opracowano kilkadziesiąt lat temu. Teraz jest testowana w bólach.
Budowa elektrowni jądrowej w Oikiloto w Finlandii, już jest spóźniona o 3 lata, co kosztuje 2,3 mln Euro,
więcej niż planowano. Za tę kwotę można by zbudować blisko 2000 MW elektrowni wiatrowych na lądzie.
Wszystkie elektrownie jądrowe generują problem odpadów nuklearnych zabójczych dla życia przez
tysiące lat (pluton 239 ma okres połowicznego rozkładu 24 tyś. lat!) Nowe technologie i obietnice
rozwiązania problemu odpadów jądrowych wciąż pozostają w sferze marzeń i deklaracji lobby
atomowego.


NIE wszyscy dookoła je mają


Nie wszyscy! Na 192 członków ONZ elektrownie atomowe ma zaledwie 31 krajów i wcale nie wszystkie są
wysokorozwinięte. Nie mają tych elektrowni i nie budują m.in. Duńczycy, Norwegowie, Włosi,
Portugalczycy, nie budują nowych m.in. Amerykanie, Brytyjczycy, Niemcy.


NIE sprzyjają ochronie klimatu


Oblicza się, że elektrownia jądrowa emituje 1/3 dwutlenka węgla powodującego efekt cieplarniany, w
stosunku do nowoczesnej elektrowni na gaz, o takiej samej mocy. Ten rachunek jednak musi być
natychmiast wielokrotnie podwyższony, jeśli doliczymy się emisji gazów cieplarnianych przy składowaniu
odpadów jądrowych i koniecznej rozbiórce elektrowni atomowej po skończeniu eksploatacji.
Odpady wysokoradioaktywne muszą być chłodzone 24h na dobę przez tysiące lat! Jednym ze sposobów
zagospodarowania odpadów nisko i średnioradioaktywnych jest budowa mogilników w skałach pod ziemią
i składowania tam betonowych lub stalowych pojemników z odpadami.


Te wszystkie bardzo energochłonne procesy powodują emisję gazów cieplarnianych. Czyli względne
korzyści, które mogą powstać tylko przy niemożliwej do zagwarantowania bezawaryjnej pracy elektrowni
jądrowych są likwidowane przez szkody wywoływane emisją gazów.


NIE są uzupełnieniem dla zielonej energii


Pupilkiem rządu w 2008 roku zostały elektrownie atomowe! Błyskawicznie utworzono rząd, wicepremiera,
departament energetyki jądrowej przyjęto zasobny budżet oraz 8 ustaw mających wprowadzić nam atom
pod strzechy.


Od 20 lat oszczędność energii oraz odnawialne jej źródła nie doczekały się żadnego wiceministra,
departamentu oraz ustawy dotyczącej efektywności energetycznej zablokowano ministerstwo finansów.
Kolejne zagrożenie płynące z tego problemu jak ruchy tektoniczne, trzęsienie ziemi czy groźby ataków
terrorystycznych być może stanie się rozwiązaniem kolejnego tekstu. Bo ten był przecież i tak bardzo długi
i mógł nadszarpnąć cierpliwość czytelnika.