JustPaste.it

Klątwa KATYNIA

Już wiemy, że nic nie będzie takie samo. 10. kwietnia 2010 roku wyryje w pamięci Polaków najczarniejsza kartą w historii współczesnej narodu polskiego.

Już wiemy, że nic nie będzie takie samo. 10. kwietnia 2010 roku wyryje w pamięci Polaków najczarniejsza kartą w historii współczesnej narodu polskiego.

 

O godzinie 8. 56 naszego czasu tragicznie stracili życie najwięksi, najznamienitsi, czołowi przedstawiciele
władz politycznych, wojskowych, kościelnych. Na pokładzie rządowego Tu – 154 znajdowała się para
prezydencka oraz wiele wybitnych osób ze świata polityki Zginęli najznamienitsze córki i synowie narodu
polskiego. W tak niespodziewany i niepojęty sposób zginął kwiat polskiej wysokiej elity intelektualnej, tak
blisko przedziwnego i symbolicznego Katynia. Tego samego Katynia, w którym 70. lat temu miał miejsce
brutalny mord na najwyższych polskich oficerach i żołnierzach. II RP.


Cała polska wysoka delegacja leciała do Katynia, aby złożyć swój hołd tym, którzy zostali tam
pomordowani. Chcieli dać wyraz do pojednania, a zapłacili za to najwyższą cenę – poświęcili własne
życie, aby już nigdy nikt nie zapomniał o Katyniu.


70. lat temu Katyń był naocznym świadkiem zbrodni na 21 tys. osób z polskiej elity intelektualnej. Los w
tak okrutny sposób połączył obie te tragedie. Tak niewiele potrzeba, aby doszło do zdarzeń, które zmienia
w jednej chwili obraz Polski. Teraz znów to Katyń, a dokładniej Smoleńsk uczestniczył w nagłym,
tragicznym zdarzeniu.


Katyń znowu zaistniał w świadomości ludzi. Znów mocno i znów krwawo i boleśnie. Każda śmierć jest
tragiczna, która później uczy gigantycznej pokory. I każdy musi zdać ten trudny egzamin.
Katyń – miejsce przeklęte, jeszcze się nie skończyło, ciągłe domaga się ofiar.


O tej wielkiej tragedii będzie się jeszcze wiele mówiło i wiele pisało. Echa katastrofy będą rozbrzmiewały
jeszcze długi, długi czas. Tłumią tymczasowo wszelkie spory, różnice czy niechęci istniejące wcześniej.
Nasza codzienność teraz to obraz po tym tragicznym zdarzeniu. To pokazuje kruchość ludzkiego życia.
Wszelkie dotychczasowe konflikty są w tym momencie mało istotne. Należałoby się zatrzymać i
zastanowić nad sensem życia i dalszym celem jego działania.
Cały świat łączy się z Polską w niewyobrażalnym bólu po niepowetowanej stracie prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Rosja, Litwa, Estonia, Ukraina, Brazylia, Wielka Brytania, cała Unia Europejska – wszystkie
te państwa solidarnie ogłosiły dni żałoby narodowej. Piękny gest jednoczący wszystkich w tak wielkim
bólu.


W katastrofach lotniczych bierze się pod uwagę 3 czynniki dotyczące ewentualnych przyczyn:
Technika
Warunki pogodowe
Błąd ludzki
Z każdym dniem wiedza opinii publicznej na temat przyczyn, o które pytamy od początku od pierwszych
chwil, będzie pełniejsza i głębsza. Być może, to czego możemy się dowiedzieć zasmuci jeszcze mocniej.
Musimy to wspólnie przetrwać. Obecny czas to okres refleksji i zadumy, to tak jak czas nagle stanął w
miejscu. Świadczą o tym tysiące kwiatów i setki płonących zniczy przed Pałacem Prezydenckim.
Modlitwa za ofiary katastrofy i ich najbliższych rodzin to na dzień dzisiejszy jedyny sposób na ukojenie
rozdartego serca i smutku duszy. To też moment na to, by dostrzec wokół siebie innych ludzi. Przecież
prezydenckim Tupolewem 154 M lecieli przede wszystkim ludzie. Mimo pełnionych tak ważnych funkcji w
państwie.


Konstytucja zapewnia ciągłość rządów w państwie, jest obecnie wyznacznikiem dalszych działań. Artykuł
131 mówi o tym, że „Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta
Rzeczypospolitej, wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej w razie:
1). Śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej. W przeciągu 14 dni ma obowiązek rozpisania nowych wyborów
prezydenckich. Wtedy przyspieszone wybory muszą odbyć się w przeciągu następnych 60 dni.
Data 10 kwietnia 2010 roku już na zawsze pozostanie symbolem wielkiej, narodowej tragedii. Zginał
kawałek Polski, po którym powstała niewyobrażalna wyrwa. Trudno ją będzie uzupełnić. Ogrom tego, co
się stało będzie docierał do nas na przestrzeni następnych dni, miesięcy, a być może i lat. Wszystko to
skłania do długiej refleksji.


Życzylibyśmy sobie, aby to co spotkało nas tak nagle zmieniło coś w naszych sercach i sumieniach i, aby
ta obecna zaduma nad człowieczym losem nie skończyła się wraz z zakończeniem żałoby narodowej.
I niestety żałoba została przerwana po niespełna 4 dniach, ciągiem niekonsekwentnych przepychanek
słownych. Zasłużył? Nie zasłużył? Czy w takich chwilach jak ta nie można było po prostu uszanować fakt
żałoby narodowej. Widocznie nie potrafimy zbyt długo trwać w jednym, statecznym stanie powagi. A
wcześniej długo apelowało się o zachowanie właściwe dla czasu żałoby. Jedno jest wiadome, wszystkie
ofiary katastrofy pod Smoleńskiem zasługują na spokój, ciszę, szacunek oraz modlitwę i pamięć.

Żadne, nawet najbardziej podniosłe słowa, nie są w stanie wyrazić tego, co stało się tego feralnego dnia.Co dalej z Polską? Co dalej z taką Polską? Czy jest wyjście z zaklętego kręgu historii?