JustPaste.it

Jak kupować muzykę żeby i artysta zarobił

Dobro naszych Artystów Muzyków leży mi na sercu, zbadałam więc sprawę źródeł ich dochodów i śpieszę podzielić się z Państwem wnioskami

Dobro naszych Artystów Muzyków leży mi na sercu, zbadałam więc sprawę źródeł ich dochodów i śpieszę podzielić się z Państwem wnioskami

 

Artyści, jak wszyscy wiemy, bardzo się przydają. W moim życiu pełnią ważną rolę, regularnie obnażając swe dusze i wywlekając publicznie flaki dla mojej przyjemności… i tej subtelnej wibracji duszy, która współgra z dobrą muzyką i poezją bólu, ciemnych zakamarków, niechcianych emocji czy zwykłej, poruszającej do głębi miłości… lub też politycznej walki o lepsze jutro…

Wrażliwy to ludek i żeby rozkwitnąć wymaga pewnego wsparcia emocjonalnego od odbiorcy, no ale oprócz tego zwyczajnie musi żyć. Wielu muzyków z samego grania się nie utrzyma, a to pracują na budowie (jak swego czasu Grzegorz Markowski z Perfect), a to grzebią w komputerach i programach (jak mój kolega ze szkoły, również muzyk), a to inne „porządne” zawody wykonują dla chleba… Ale uczciwie i godnie byłoby też dostawać adekwatną kaskę za sztukę, którą wnoszą przecież ofiarnie i z narażeniem równowagi własnej psyche w życie rzeszy fanów, w tym moje :)

Mam wrażenie, że kupowanie muzyki oficjalnymi kanałami będzie się coraz bardziej rozprzestrzeniać, w końcu Ziobro już skrzętnie monitoruje kto gdzie czego słucha i jakie pliki ściąga… No więc kupować będziemy coraz więcej, a jak kupować to świadomie. Zrobiłam jakiś czas temu wywiad na ten temat - z jakich to źródeł muzycznych artyści mają większe lub mniejsze dochody. Okazuje się to niestety jakby odwrotnie proporcjonalne do wygody słuchacza …

Oczywiście od zawsze największe wpływy można uzyskać z koncertów – jako fanka mogę odżałować już te 20-100 zł, ruszyć z buta do klubu (co tam zła pogoda) i przeżyć ten miły odlot gdy Artystę widzę spod sceny tak na wyciągnięcie ręki. Przeżycie ulotne i trzeba się trochę narobić, a i ciuchy rano tytoniem walą, no ale dla satysfakcji własnej i dobra Artysty czasem warto :)

Dużo częściej oczywiście będę kupować muzykę w formie „do wielokrotnego odtwarzania”. I tu okazuje się, że klasyczny krążek CD, taki z okładką i różnymi bajerami, to kolejne duże wpływy.  Tyle że zajmuje to to miejsce w domu, po pewnym czasie nie ma już gdzie upychać, do tego się rysuje, a najgorsze, że właściwie prawie już nie mam na czym tego cholerstwa odtwarzać… Więc jak czasem kupię, zgrywam muzę na dysk a dla krążka szukam jakiegoś lepszego domu, bo u mnie się marnuje…

Można oczywiście też ominąć „fizyczny” wymiar płyty i kupić ją w formie wirtualnej, w sieci. Wygodne to na maksa, a i kosztuje mniej… Od decyzji o zakupie do momentu odtworzenia upłynąć może z 5 min… bez łażenia po sklepach itp. Tyle że artyści mają z tej formy sprzedaży już znacznie mniej niż z CD :(.

W jednym z gigantów światowych, iStore, jednym kliknięciem klawisza można kupić praktycznie każdy przebój świata za jedyne 1 Euro - dla użytkownika baaardzo zachęcające - ale artyści donoszą, że gigant rżnie ich na kasę równo. Nasz rodzimy gigant empik.com również sprzedaje płyty wirtualne i również można zakupić sobie pojedynczy przebój jak kogoś na płytkę nie stać (mniejszy wybór, acz cena bardziej przystępna - 2,50 zł). Niestety wieść gminna niesie, że oni również artystów jak cytryny wyciskają, ostre warunki współpracy ustalając… Niektóre wytwórnie samodzielnie sprzedają płyty swoich podopiecznych – fajnie ma to rozwiązane np. Karrot Kommando (www.karrot.pl), ulubionych artystów takich jak Pablopavo, Vavamuffin czy Żywiołak można sobie na miejscu kupić jako mp3 lub flac w atrakcyjnej cenie ok. 2 zł za piosenkę (taniej hurtem w płycie), no i oczywiście omijając nadmiar pośredników… A np. Łonę można elektronicznie w sklep.dobrzewiesz.net (tu już całą płytę). Podsumowując – kupowanie mp3 jakiś tam niewielki pieniądz artyście dostarcza (mniejszy niż CD), ale im większy pośrednik tym będzie to pewnie mniejszy pieniążek

Pozostaje jeszcze bardzo wygodny dla wielu słuchaczy mobilnych, serwis spotify.com, gdzie bezpłatnie (z reklamami) lub za 20 zł miesięcznie (bez reklam) można sobie na legalu słuchać czego się tylko chce. Tu też Artysta dostanie jakiś drobny pieniążek od odsłuchania, wiarygodne źródła donoszą jednak, że jest to w sumie żart nie pieniądz

I takie oto są obecnie sposoby kupowania muzy – im wygodniej dla mnie i taniej, tym mniej z tego będzie mieć mój ukochany Artysta. Life is brutal :(

No ale lepiej o tym wiedzieć, niż żyć w nieświadomości....