JustPaste.it

Wydawać z głową

Kryzys i obniżki wynagrodzeń powinny skłaniać nie tylko do wiecznego narzekania, ale przede wszystkimwłaściwie zagospodarowanie pieniędzy.

Kryzys i obniżki wynagrodzeń powinny skłaniać nie tylko do wiecznego narzekania, ale przede wszystkimwłaściwie zagospodarowanie pieniędzy.

 

Po to, by zbytnio nie odczuć skutków zaciskania pasa.

Niewierność w cenie


Nie warto przez długie lata trzymać się jednego operatora sieci komórkowej, stacjonarnej czy dostawcy
Internetu. Warto przyjrzeć się innej konkurencyjnej ofercie. Ale nie wiążmy się długoterminowymi
umowami.


Rozsądnie z plastikiem


Jeśli płaci się kartą kredytową, trzeba zapisywać sobie w notesie datę, do którego dnia trzeba spłacić to
zadłużenie. Jak wydawać mniej? Od pewnego już czasu jestem wręcz bombardowana medialną kampanią
o tygodniu oszczędzania. Bo oszczędzać trzeba, żeby nie skończyć jak Grecja, która jeszcze nie tak
dawno była drugą zieloną plamą na czerwonym globie kryzysu. Grecy mieli odgórny, unijny nakaz do
oszczędzania, a oni tym czasem nic sobie z tego nie robili i żyli sobie ponad stan. Na kredyt, spełniając
swoje przeróżne zachcianki.


Czy każda codzienna wyprawa do lokalnego superhipermarketowego handlowego molocha musi kończyć
się nadwyżką wydatków w domowym budżecie. Ten czy inny zakupowy gigant stosuje marketingowe
chwyty, które tak mamią nieświadomego klienta, że wrzuca do sklepowego wózka rzeczy bardzo zbędne.
Kłopot polega na tym, że polskie przepisy słabo chronią konsumenta, bowiem oddanie do sklepu
nieprzemyślanego zakupu nie jest wcale takie proste.

W wielu przypadkach jest to wręcz niemożliwe.
Zakupy przynoszą większości ludziom wiele przyjemności. A to już jedynie krok od dokonywania
niepotrzebnych wydatków. Trzeba uważać na zakupy robione pod wpływem gorącego impulsu. Na zwykłe
przeglądanie witryn w połyskliwych centrach handlowych lepiej nie wybierać się z gotówką, po wypłacie
czy z kartą debetowo-kredytową.


Idealnym klientem i odbiorcą kolorowych reklam są dzieci, które wrzucają do koszyka wszystkie poznane z
telewizora nowinki reklamowe, są to oczywiście według najmłodszych "produkty pierwszej potrzeby". Gdy
matka próbuje wyperswadować taki czy inny gadżet, latorośl reaguje płaczem i histerią. Rodzic najczęściej
ulega i dla przysłowiowego świętego spokoju zgadza się na kolejną zupełnie niepotrzebną błyskotkę.
Dzieci nie zastanawiają się ani chwili nad tym, czy jest im ta rzecz niezbędna. Chcą ją mieć po prostu i
już! Rada dla rodziców, którzy chcą zaoszczędzić i pieniądze i nerwy - jak na zakupy, to tylko bez dzieci!

Bardzo powszechnym grzechem jest kupowanie zbyt wielu artykułów spożywczych, które się potem
marnują. W Polsce, kraju od lat będącym na dorobku, prawie co czwarty człowiek przyznaje się, że
wyrzuca do śmietnika nieświeżą żywność.
Według danych Rzeczypospolitej najczęściej marnuje się:
* pieczywo (58%)
* ziemniaki, wędliny (37%)
* warzywa (19%)
* owoce (18%)


Złów okazję


Sezonowe wyprzedaże, wyczekiwana gazetki z promocyjnymi artykułami, obniżki, zdrapki. Kto tego nie
lubi? Nowa, niższa cena, obok wyraźnie skreślonej starej jest bardzo często wabikiem. Rzadko kiedy
trzymamy się ustalonej wcześniej listy. W Polsce polowanie na promocje odbywa się głównie zimą, po
Bożym Narodzeniu, latem od lipca. W sklepach wtedy całe tabuny ludzi i rozgrywany jest istny koszmar.
Najlepszymi fachowcami od łowienia okazji są Amerykanie, którzy za pomocą kuponów rabatowych
potrafią zaopatrywać się przez cały rok. Taki kupon daje możliwość zakupu za nawet 5% wartości danego
towaru.


A teraz płać i płacz


Miesiąc zazwyczaj mija bardzo szybko. Nie zdążysz się obejrzeć, a już musisz dokonać opłaty za kolejne
raty. Można wydać odpowiednie dyspozycje, a wtedy podległy nam bank automatycznie pobiera stosowną
kwotę pieniędzy. Jeśli jest jednak inaczej, to instytucja finansowa będzie się domagać niezwłocznego
uiszczenia rat. List z takim upomnieniem będzie kosztował nawet 20 zł.


Życie na kredyt


Są o wiele kosztowniejsze od zakupów dokonywanych za gotówkę. Czasem jest tak, że ten ratalny
system dla większości jest jedynym sposobem, aby nabyć wyposażenie do domu, czy mieszkania. Trzeba
jednak pamiętać, że towar kupiony na raty jest o wiele droższy od tego, za który zapłacimy gotówką.
Instytucja bankowa przecież musi na tym transferze ugrać coś dla siebie. Zasady udzielenia kredytu
konsolidacyjnego reguluje prawo, które mówi, ze musimy być informowani o tak zwanej rocznej stopie
oprocentowania - RRSO. Dlatego tak naprawdę rzeczywisty koszt kredytu może wynieść 25% lub więcej.


Karta niewidka


Nie płacimy za kredyt przydzielony przy pomocy karty. Na jego spłatę, nawet w niewielkim stopniu,
przysługuje nam okres 50 dni, który jest nieprzekraczalny. Bank określa jej wysokość. Każde jego
przekroczenie oznacza, że wpadamy w zaklęty krąg wysokich odsetek. Procenty na poziomie zerowymTo
tylko zwykły, tani chwyt marketingowy, do tego typu kredytu trzeba dokupić stosowne ubezpieczenie, które
niweluje zarówno odsetki, jak i prowizje.


Dotrzymasz terminu - kredyt masz za darmo.

Przekroczysz - zapłacisz odsetki w wysokości 20% i więcej.
Lepiej tez nie kolekcjonować niepotrzebnych kart wciskanych przez różne instytucje. Bank nie zapomni
upomnieć się o swoje. Odsetki bywają naliczane już od pierwszego dnia.


Tanio czasem wychodzi bardzo drogo


Nie stać nas, aby kupować tanie rzeczy. O tym mówi angielskie przysłowie. Cena produktu nie zawsze
idzie w parze z jakością. Jednak znaczna różnica w cenie musi sie przełożyć na jakość. Dobra trwałe
kupujmy rozsądnie.


Zachciankom mówimy stop

Eksperyment jest taki przez miesiąc podliczamy wszystkie wydatki jakie
przeznaczamy na słodycze, używki. Możemy się bardzo zdziwić, ile wydaliśmy na małe co nieco. Ów
zabieg może podziałać jak kubeł zimnej wody.


Biurokracji nigdy dość


Papierzyska przygotowujące nas do zakupu ratalnego jest całe mnóstwo:
* zaświadczenie o wysokości zarobków
* odcinek emerytalno - rentowy
* dowód na to, że nie zalegamy z płaceniem podatku
* zaświadczenie z urzędu skarbowego o wysokości dochodów za okres trzech miesięcy.


Kredyt hipoteczny po rozwodzie


Bank nie zważa na rozwód, tylko skutecznie egzekwuje raty od obojga małżonków. Rzeczony kredyt
hipoteczny zaciąga się najczęściej na okres kilkudziesięciu lat, a małżeństwo trwa czasem jedynie lat
kilka. Kto odpowiada za spłatę kredytu, gdy związek się rozpada. Dla banku nie ma znaczenia, kto jest
winien rozpadu małżeństwa, ani też z kim pozostaną małoletnie dzieci. A dodatkowo orzeczeniem sądu w
mieszkaniu czy domu zostaje zona z dziećmi, to takie rozstrzygnięcie nijak się ma z obligatoryjnym
obowiązkiem spłaty rat, który spada po równo na obojga.


Co z tym mieszkaniem?


Najprościej byłoby je sprzedać, a z uzyskanej kwoty spłacić zaciągnięty kredyt. Tylko po to, aby w nową
drogę życia wkroczyć z zupełnie czystym kontem. Niestety obecnie o kupca jest zdecydowanie trudniej,
bo ceny nieruchomości wciąż spadają. Najczęściej jest tak, że jedno ze stron zostaje w mieszkaniu.
Zobowiązuje się do spłaty kolejnych rat, druga się wyprowadza.


Bank nie zamierza odpuścić


Wszystko jest dobrze, dopóki raty są regularnie spłacane. Nie interesuje go, jakie relacje panują między
kredytobiorcami. Problemy narastają, gdy jeden z eksmałżonków wymiguje się od uiszczania zobowiązań.
Wtedy ta strona, która pozostaje nie ma już zdolności kredytowej i następuje wymówienie umowy
kredytowej. Ostateczną decyzją może być znalezienie osoby, która będzie współspłacąć ów kredyt.
Najczęściej któryś z rodziców.


Jak uniknąć w przyszłości tak hańbiącej statystyki? Przede wszystkim chodzi o to, aby kupować w
rozsądnych ilościach. Dzięki temu wyda się też mniej pieniędzy, ale nadal będzie się napędzać
gospodarczą koniunkturę.