JustPaste.it

Powrót w swoim stylu

Produkcja należąca do kanonu sensacyjnego thrillera to gatunek szczególnie wymagający ze względu na swoją specyfikę.

Produkcja należąca do kanonu sensacyjnego thrillera to gatunek szczególnie wymagający ze względu na swoją specyfikę.

 

Niby z jednej krwi i jednej kości ojca, a bracia tak inni, tak różni, jakby zupełnie nie spokrewnieni. Franek
(Ireneusz Czop) wraca z długiego pobytu za granica do rodzinnej, pospolitej wsi. Dość spokojnej, do
czasu. Młodszy brat Józek (Maciej Stuhr) popada w ostry i zagorzały konflikt z sąsiadami. Starszy Kalina
postanawia pomoc, przy okazji dowiaduje się wiele ciekawostek z przeszłości. Przy tej okazji odkrywamy
historyczne koniunkcje z Jedwabnem.


Głównym atutem filmu jest zwarty układ pierwszoplanowych scen. Wyjaśnienie zagadki, kto tak naprawdę
zabijał Żydów podczas II wojny światowej to główny akt tej druzgocącej fabuły. Mocny punkt, jak na powrót
do tworzenia zawodowego kina po trzech dekadach nieobecności reżysera.


Władysław Pasikowski już od lat szokuje swoimi filmowymi pomysłami. Seria produkcji pod tytułem "Psy"
należy bez wątpienia do klasyki polskiego sensacyjnego kina. Teraz "Pokłosie" będzie pretendować do
tego miana, ze względu na posiadane cechy amerykańskiej narracji, w której lubuje się reżyser. Nawet tu
trup ściele się gęsto.


Co dziwi, to dość nie znana obsada aktorska. Cale oklaski publiczności zbiera oczywiście tu Maciej Stuhr.
Rola tak bardzo odmieniła zawsze urokliwego Macieja Stuhra, że jego postawa i wygląd jest jakby z
innego świata. Bo tamten świat był naprawdę inny! Stuhr grał po prostu fenomenalnie. Wielkie gratulacje
za jego kreacje. Biorąc pod uwagę gatunek, z jakim mamy tu do czynienia należy wziąć pod uwagę, że
produkcja jest trudna, wysysająca energie zwykłego laika.


Pamiętajmy, że motto, jakim się posługuje sam Pasikowski jest mocne i jednoznaczne. "Na świecie jest
dużo kurewstwa. Nic z tym nie zrobimy, ale nie musimy przekładać do tego ręki". To wszystko wyryje trwały
ślad w pamięci odbiorcy, ze względu na styl i język. Produkcje oparte na kanwie blisko historycznej
przyczyniają się do głośniejszego publicznego odzewu.

Czy tak krzykliwy debiut po latach długiej posłuchy na pewno wyjdzie Pasikowskiemu na dobre? Tego typu dyskurs jest zawsze na miejscu, do czego serdecznie zachęcam.