JustPaste.it

Filmowy obraz o homo sapiens płci męskiej

Kino w dużej mierze opiera się na historiach dotyczących zarówno mężczyzn jak i kobiet. Takimi tematami rynek filmowy nigdy się nie przesyci.

Kino w dużej mierze opiera się na historiach dotyczących zarówno mężczyzn jak i kobiet. Takimi tematami rynek filmowy nigdy się nie przesyci.

 

"Mój rower. Cała prawda o facetach." Sam tytuł bardzo zabawny, ale ukryty pod nim
problem już niekoniecznie. Dla mnie tytuł jest zbyt długi. Niesie za sobą znamiona zarówno dowcipnej
tajemniczości, jak i krótkiego wyjaśnienia problemu.


Nagroda dla najlepszego scenariusza na Festiwalu Filmów Fabularnych 2012 w Gdyni zobowiązuje do
tego, aby res publika mogła wyrobić sobie własne zdanie dotyczące danego obrazu. Nie mowie, że
wyjątkowo hermetyczne jury może się mylić w swoich ocenach. Jego zdanie nie zawsze znajduje swoje
odzwierciedlenie w widowni. Gusty nie zawsze się pokrywają.


Dialog międzypokoleniowy od zawsze był trudny do przełknięcia. A tu mamy do czynienia z
przedstawicielami trzech męskich pokoleń. Dziadek Władek (Michał Urbaniak) senior rodu jest
zrozpaczony, gdy dowiaduje się, że babcia porzuca go dla innego.


To zdarzenie sprawia, że potrzebuje wsparcia najbliższych sobie osób. Z odsieczą przychodzą mu syn
Paweł (Artur Żmijewski, dla którego to pierwsza tak poważna rola filmowa, po tym jak przez lata gra w
serialach "Na dobre i na złe" czy "Ojciec Mateusz") jest wybitnej klasy pianistą, oraz dość krnąbrny wnuk
Maciek (Krzysztof Chodorowicz).
Te kilka dni, które spędzają wspólnie powoduje, że nie ma chwili, żeby nie dogadywali sobie i skakali do
gardeł.


Reżyseria nikogo innego, jak tylko specyficznego Piotra Trzaskalskiego, twórcy nie mniej
charakterystycznego "Edie'go". Ten obraz doskonale ukazuje wizerunek współczesnego mężczyzny, który
niezależnie od wieku ma niebywałe problemy z wyrażaniem uczuć. A czasem emocji, nawet tych
najprostszych. To może być sporym zaskoczeniem dla kobiet, które tak bardzo pragną poznać zakamarki
męskiej duszy.


Zabawne dialogi, które obnażają męskie wady i przywary. Każda droga i sposób jest dobry dla pogłębienia
swojej gender wiedzy. Prawdę mówiąc filmy typu "Testosteron", czy "Lajdis" nie niosą za sobą wielkich
wartości artystycznych jeśli chodzi o głębszy przekaz.


Niech tytułowy rower będzie symbolem współczesnej męskości. Choć nie jestem do końca przekonana,
czy panom takie porównanie przypadnie w ich dumne gusta.
: