Jestem zmęczony. Szukam silnych punktów obrony ale obrona słabnie.
Naprzeciw nas przyczaił się strach.
Wynaturzony, pokraczny, wypełznął z niebytu, otworzył swoje wielkie oczy i żąda akceptacji. Skrada się nieznany, brudny, ułożony z faktów nieprzewidywalnych.
Wyszczerzył uzbrojone czujne oczy zamarłe od bezradnej nienawiści.
”Straszność najstraszniejsza” .
Pojęcia nieznane, mozaika wydarzeń nieracjonalnych, groźnych.
Zabawa w ludzką bezkarność i zdziczałą ignorancję.Plenią się bełkotliwe racje uzurpujące sobie prawo głosu.
Trwa zabawa w czarnego luda.
A pośrodku my - papierowi protagoniści. Przyzwyczajeni do dobrego, płatnego braku odpowiedzialności, upojeni pogardą i bezkarnością do wszystkiego i wszystkich krzyczymy: to nasza wolność, nasza demokracja, nasza strefa komfortu !
A tymczasem strach wie swoje – czeka..zwiera szyki...
Wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Upiorna ciuciubabka pokazuje nam zęby wściekłe i groźne.
Dni tworzą scenariusze, kładąc na łopatki dramaturgów i pisarzy, tworząc bastiony fałszywych proroków. Bezczelni bogowie tworzą na naszych oczach nowy Panteon
A w tle echa - korowód śmierci zamieniający nasz stary, bezpieczny świat w groźny bezsens.
Technologia strachu: życzenia śmierci bezkarne i upajające, instruktaż jak opluć, rozstrzelać, wdeptać, w ziemię...
I coraz więcej - Boże prowadź - bo jakież to piękne i podniecające.
Oglądalność wzrasta w postępie geometrycznym. Czemu nie? Toż to świetna zabawa w „straszność najstraszniejszą”
Nie zostaniemy w tyle, ustawimy się w szpalery, w komitety obrony dobrej wypróbowanej pogardy.
Idziemy ratować Boga i ojczyznę „ na barykady ludu roboczy” - my nowi apologeci. Więc trwa i rośnie w siłę „staszność najstraszniejsza”.
I tylko dzieci pytają o zabawki, zakochani pytają o miłość, poeci pytają o nadzieję a starzy ludzie, widząc przyczajony strach, chcą rozpaczliwie wierzyć, że nie jest jeszcze za późno.....
...bo słowa zapomniały treść
na ustach zamarł śmiech
zakrztusił dymem oddech dni
wypłoszył radość drzew
.….-- …...
zdziwione bólem serca miast,
że znowu krew zabarwia piach,
że krzyk wypłoszył radość gniazd
i ciszę spośród gwiazd
…... – …...
poeta stary zmienia styl
pytając rymów wiersza
dlaczego śmierć co wolno szła
tak nagle chce być pierwsza...?
@Janusz D.