JustPaste.it

Rarytasy pierwszej klasy

Powiązanie z grudniowym świętowaniem.

Powiązanie z grudniowym świętowaniem.

 

O przystrojonych przepychem i nieznośnym lukrowanym kiczem sklepowych wystaw pisałam przy okazji
zeszłorocznych przygotowań mikołajowych i bożonarodzeniowych. Teraz będzie nieco inaczej. Donioślej.
Wznioślej. Tradycyjnej.

Każdy region Polski przy okazji zbliżających się świąt zachwala swoje specjały, które wystawia się
podczas uroczystej Wieczerzy. Każdy z nas ma swoje ulubione, świąteczne rarytasy, którymi zajadają
tylko raz w roku. Wigilijna kolacja to moment, do którego trzeba się pieczołowicie przygotować już podczas
postnego Adwentu. Niniejsze pokutne, jałowe i oczyszczające 4 niedziele, czyli w tym roku 23 dni mają za
zadanie sprawić, że przechodzimy duchową przemianę i jesteśmy w pełni gotowi do tego, by zasiąść
rodzinnie przy przystrojonym bielą stole.


Dominacja ryb jest tu wręcz bezkonkurencyjna. W zależności od możliwości finansowych królują karpie
pod niemal każdą postacią, śledzie a’la matias w śmietanie jako dodatek do ziemniaczków w mundurkach,
dorsz, flądra, pstrąg, kluski z makiem, zupy oraz kompoty z owocowego suszu. Jest tez przysłowiowy
groch z kapustą. Są też bedki czyli grzybki obsmażane na klarowanym maśle W zależności od kulinarnych
upodobań zupa grzybowa, albo czerwony barszczyk z uszkami.


Jeśli mówimy „Wigilia” nie ma potrzeby dopowiadania o jakie święto chodzi. Wiadomym jest to, że pełny,
dwuczłon nazwy z Wigilią brzmi dostojniej, jak i cała tradycja Bożego Narodzenia. Rodzaj i styl
przyrządzania potraw oraz ich ilość w głównej mierze uzależniona jest od stopnia zasobności rodzin.
Wśród tych zamożnych na stole wigilijnym mogło nawet pojawić się do 14 dań. Te biedniejsze familie
również obchodziły uroczyście ten dzień, mając do swej dyspozycji po 9 postnych potraw. Jednak wszyscy
bez specjalnego wyjątku starali się najlepiej odwzorować wspomnienia i smaki z dzieciństwa.
Oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę to tradycja wielopokoleniowa. Zawsze najważniejszym momentem,
niezależnie od miejsca w Polsce jest DZIELENIE SIĘ pokarmem, symbolem jedności. Tak, to nie zawsze
jest biały opłatek, z odciśniętym wizerunkiem Świętej Rodziny. Czasem, szczególnie w regionach
wschodniej Polski jest to pszenny wypiek zwany prosforą.


Zanim zasiadano do stołu przy wigilijnej wieczerzy, ograniczano wszelkie poważne prace oraz spożywanie
posiłków. Na wsiach i w małych miasteczkach tradycyjnie wystrzegali się między innymi darcia pierza czy
przędzenia wełny. Przez cały dzień jedzono tylko tzw. kapłon, czyli pokrojone w kostkę kromki chleba
zalewane przegotowaną wodą z dodatkiem odrobiny soli i oleju. Albo po prostu suchy chleb popijany
czarną, niesłodzoną kawą. Podczas Adwentu dni postne przypadały na środę, piątki oraz soboty. Wigilia
nawet w pracy rządzi się swoimi prawami, ten dzień bywa skracany do wczesnych godzin
popołudniowych.


W międzyczasie trafił się nam jedyny a zarazem ostatni tego typu dzień. W jednej dacie znalazły się w
szeregu trzy „12”, symbolizujące harmonię, jedność, szczęście, a nawet świętość.
Następna taka data zaskoczy nas dopiero za 89 lat. Nawet na tę szczególną okoliczność powstał fanpage
w internecie.
Symbolika ilości potraw oraz istniejące powiązania:


s. 12 - 12 Apostołów
s 12 - porządek Boży
s 12 - miesięcy w roku
s 12 - rozbójników
s 12 - znaków zodiaków
s 12 - w tradycji ludowej często mówi się o niej, jako o godzinie duchów.
s parzysta - bo nieparzysta wróży śmierć w rodzinie i to już w następnym roku
s. 11 - 1 Apostoł odszedł
s. 5 - tyle było ran na ciele Jezusa


Szczęście i pomyślność zapewnia skosztowanie wszystkich świątecznych potraw. Nie można przeoczyć
ani jednego dania. Resztami dzielimy się z naszymi braćmi mniejszymi. Wtedy być może powiedzą coś
miłego przed rozbłyśnięciem pierwszej gwiazdki. Wszystko wedle uznania i stopnia upodobnia oraz
zażyłości.