JustPaste.it

Kubiścian

Pomimo dobrych chęci normalnych wydawnictw, z niezrozumiałych dla nikogo powodów porwałem się na rzecz nierozsądną, której owocem jest to właśnie samodzielne wydanie.

Pomimo dobrych chęci normalnych wydawnictw, z niezrozumiałych dla nikogo powodów porwałem się na rzecz nierozsądną, której owocem jest to właśnie samodzielne wydanie.

 

0b25f5a47e95521fcf51dafc529ebe0a.jpg

Autor tej książeczki jest bardzo poruszony faktem kolejnej próby wydania. Autor dla uzasadnienia swej pisaniny udaje, że zapomniał o tym, że wszystko zostało już napisane. Wszystko, co jeszcze się zmienia to jedynie krój czcionki.

Pomimo dobrych chęci normalnych wydawnictw, z niezrozumiałych dla nikogo powodów porwał się na rzecz nierozsądną, której owocem jest to właśnie samodzielne wydanie.
Kontynuuje tu rozważania filozofów, rozpoczynając je w tym samym miejscu, lecz wiodąc myśl na manowce, gdyż z zeszłorocznych folderów turystycznych wyczytał, że tam jest lepiej. A jeśli nie lepiej to na pewno ładniej. Poza tym filozofia jest trudna. Autor sprawy Wielkie sprowadza zazwyczaj poniżej poziomu powagi, aby można było się nad nimi pochylić. Wielu uważa, że ma się przewagę z powodu tak uczynionego relatywizmu: pochylać się jest bowiem łatwiej niż zadzierać głowę. Podczas swych obserwacji zauważył, że zupełnie co innego widać, gdy się patrzy z ukosa i po pewnym czasie uznał to za najbardziej właściwy sposób obserwacji.

Autor jak zwykle pisze o sobie w osobie trzeciej, a czasem nawet czwartej, by jeszcze bardziej zdystansować się. Jednocześnie dystansuje się do samego procesu dystansowania się, który jest przecież złudzeniem optycznym. Autor traktuje siebie jak zwrotnicę kolejową, która wysyła myśli z nieznanego źródła do nieznanego celu, intuicyjnie zakładając, że zarówno cel jak i źródło kiedyś okażą się być tym samym.

I oto pochylamy się nad nim, pochylonym nad ufajdaną okruchami kanapek klawiaturą i zaglądamy mu przez ramię w monitor. Co on tam robi?
On znów coś pisze!