JustPaste.it

Reklama od czapy

Reklama dźwignią erotycznego handlu. Obie te kwestie są aktualnie prawie nierozerwalne. Współczesny świat aż kipi seksem i erotyzmem.

Reklama dźwignią erotycznego handlu. Obie te kwestie są aktualnie prawie nierozerwalne. Współczesny świat aż kipi seksem i erotyzmem.

 

Nigdy nie przywiązywałam znaczącej wagi do, co leci w przerwach między filmami. Jednego popołudnia
aż mnie wmurowało w fotel ze zdziwienia.

Na ekranie telewizora w ponętnych, niedwuznacznych pozach
wije się atrakcyjna brunetka z apetycznym biustem w rozmiarze c. Dla niejednego mężczyzny to ideał i
esencja kobiecości, który umiejętnie pobudza męskie żądze. W tak atrakcyjny sposób aktorka reklamuje
bieliznę powiększającą biust nawet o jeden rozmiar. Czy widz zachęcony wyrzeźbionym kobiecym ciałem
poleci i zakupi reklamowany produkt? Otóż nie. Inteligentny widz postawi inne pytanie: gdzie jest granica?

Inny przykład nie z rodzimego podwórka. Ciemnoskóry nieźle wyrzeźbiony jak na polskie warunki model
prężący swoją klatę okazał się dużym powodem do frustracji białych mężczyzn, którzy popadli w jeszcze
większe kompleksy natury fizycznej. Dopomogły pisma do Rady Etyki. Dlatego ów model doczekał się
czarnego nomen omen paska, który skrywa małe jak groszki sutki mężczyzny. I w ostatniej fazie jego
prysznicowej fazy słychać jedynie przykrótkie pipnięcie.


Czy szum wokół reklamy Old Spice Bahama ucichł? Skargi poskutkowały tym, że już z rzadka jest
emitowana. Czy to oznacza bezsprzecznie, że pewnemu Krzysiowi też trzeba będzie zakryć to i owo i tu i
tam? Uważam, że tak, ponieważ nieco za bardzo wysuszone ciało podstarzałego, skromnego prezentera
telewizyjnego nie eksponuje się zbyt apetycznie.


Rzadko kiedy opinia publiczna potrafi spokojnie reagować na to, co się dzieje w świecie realnych zdarzeń.
Burze w szklance wody wywołał kolejny reklamowy filmik. Jego bohaterem jest poczciwy robotnik z Polski,
nie mający pieniędzy na powrót do kraju. Wtedy spostrzega plakat, a na nim konkurs Coca Coli, w którym
do wygrania są bilety do Polski. Uradowany wysyła SMS ostatniej szansy. Wtem zaprzyjaźnieni
Irlandczycy podsuwają mu kolejne butelki, aby zwiększyć jego szanse na zdobycie przepustki do ojczyzny.

Czy to może w jakiś sposób zaważyć na wizerunek Polaków za granicą? Niektórzy nie widzą w tej
reklamie nic zdrożnego.  Ten kto umiejętnie i dość dobitnie wyrazi swoje veto zostanie nagrodzony szybkim wycofaniem się z negatywnych rozwiązań i rozstrzygnięć.