Blady strach padł na dziennikarzy z różnych stacji telewizyjnych. Czyżby cenzura władzy powraca?!
Rząd planuje poprzez utworzenie specjalnej ustawy, ograniczyć swobody wynikające z beztroskiego poruszania się po sejmie i zadawania politykom, nawet w biegu, niewygodnych pytań. Toż to dla mediów będzie śmierć w biały dzień.
Zaadaptowanym pokoikiem zwierzeń mają być pomieszczenia, które wcześniej zajmowała sejmowa straż. I tylko tam może zjawić się zainteresowany rozmową poseł, czy minister. W innym wypadku nie będzie żadnego przekazu medialnego.
Już teraz ograniczenia dotyczą m.in korytarzy czy kuluarów. O głównej sali mowy być nie może. Wszędzie tam gdzie się najwięcej dzieje. Najpierw ów zakaz obowiązywał fotoreporterów i kamerzystów. Od stycznia dotyczy również dziennikarzy. Niektóre pomieszczenia sejmowe będą ograniczały również nagrań wideo.
Dziennikarze nie ustąpią, chcą rozmawiać w tej sprawie z marszałkiem sejmu. Ograniczenia mają służyć rzekomemu dobru wspólnemu. Parlamentarzyści przekonują, że w żadnym europejskim parlamencie nie ma tyle swobód dla dziennikarzy co u nas. Dlatego trzeba naśladować zachodnie standardy kontaktu władzy z mediami.