JustPaste.it

Fala potężnych zmian. Ogromne „rewolucje” osobiste na tle transformacji świata

Fala potężnych zmian. Ogromne „rewolucje” osobiste na tle galopującej transformacji świata

 q 4 qq
Tak wiele się działo w moim życiu wewnętrznym i osobistym przez ostatnie pół roku, że ciężko mi to nawet opisać! Ale spróbuję, a to dlatego, że będzie to zapewne ważna informacja dla każdego, kto w tym czasie niesamowitych energetycznych zmian pracuje nad własną świadomością i chce skorzystać z tej niesamowitej szansy ewolucyjnej jaką zafundował nam Wszechświat. A jest to o tyle ważne, że globalna zmiana świadomości realizuje się na naszych oczach z coraz większą prędkością, a ten kto zostanie mocno w tyle może mieć nie lada trudności w odnalezieniu się w nowych realiach. Bo zmiany dotyczą każdego poziomu istnienia: od wewnętrznego postrzegania siebie (własnych programów, przekonań i emocji) po świat zewnętrznych globalnych struktur społecznych (ekonomii, polityki, wierzeń i religii). Warto być gotowym w każdym wymiarze, bo to czas niezwykłych wyzwań. Wyzwanie, to zarówno wielka szansa dla przygotowanych i świadomych, ale i zagrożenie dla „opornych” i zblokowanych. Stare struktury (na każdym poziomie istnienia) kruszeją i wkrótce się zawalą, a nowe budują właśnie swój potencjał do ich przejawienia. Zadaję więc – jak często w mych artykułach – sakramentalne pytanie: „Are You ready?”, czy jesteś gotowy/gotowa na to co nadchodzi…?
Od stycznia 2013 roku osiadłem w naprawdę przyjaznym przestrzennie i energetycznie Wrocławiu i już wtedy wiedziałem, że zaczyna się dla mnie zupełnie nowy etap. Nie wiedziałem jedynie jak to się objawi i dokąd mnie zaprowadzi. Wiedziałem jedno: muszę na jakiś czas odciąć się zupełnie od moich starych energetycznych wzorców, musiałem na jakiś czas bardzo mocno ograniczyć kontakty z rodziną i częścią znajomych, aby móc w pełni odnaleźć się samemu, poznać siebie i zobaczyć co „tam” w środku tak naprawdę jest. Na początku nadawałem u Janusza Zagórskiego w NTV – za co jestem mu bardzo wdzięczny – ale po jakimś czasie moja koncentracja całkowicie spadała. Nie mogłem się skupić na działalności zewn., gdyż w mym wnętrzu rozpoczął się ogromny proces transformacji, który pochłaniał mnie coraz mocniej. Skoro więc w studio mogłem być jedynie na 20% w pełni świadomie, wiedziałem już, że nie mogę dłużej nadawać w takiej formie i postanowiłem się tymczasowo wyizolować. Sam nie wiedziałem ile to może potrwać, ale to wówczas było jedyne wyjście.
Proces rozpoczął się od czyszczenia starych programów, przekonań i emocji jakie miałem na własny temat. Działa to tak, że wybijają się one ze 10X mocą, byś je zauważył i z nimi pracował. Niestety nie był to łatwy etap – bolesny i pełen cierpienia, gdyż było tego tyle, że nawet ja się nie spodziewałem. Miałem w umyśle tak wiele blokad, głupich ograniczających przekonań na własny temat, kompleksów i lęków, że przez jakiś czas byłem w niemalże totalnej rozsypce. Na szczęście miałem jednak na tyle siły i samozaparcia 0raz wiary w pozytywny rezultat, że sumiennie, po kolei, mozolnie – także z pomocą pewnych zabiegów (theta healing, medytacje, przyroda etc.) – eliminowałem, przepracowywałem i czyściłem moje pole energo-informacyjne ze śmieci. Po każdym z  etapów była krótka ulga i radość ze zwycięstwa nad własnymi słabościami, ale potem przychodziły kolejne warstwy szlamu – tak po kolei, aż nie dobrnąłem do takiego poziomu, że mogłem wstać na własne nogi.

2

Z racji intensywności procesu oczywiście nie mogłem pracować na własny rachunek, gdyż nie byłem zwyczajnie w stanie. I dlatego też pragnę z całego serca podziękować wszystkim ludziom dobrej woli, przyjaciołom i znajomym, którzy wspierali mnie w tym okresie mentalnie, materialnie, pieniężnie a czasem nawet tylko dobrym słowem. To naprawdę wiele znaczyło w tym okresie. Poza tym to kolejna lekcja i doświadczenie, które potwierdziło stare porzekadło, że „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. I ja mam listę tych przyjaciół w głowie, a pewnego dnia to ja będę mógł pomóc im i sowicie się za to wszystko odwdzięczyć.
Do wątku zmian osobistych jeszcze wrócę, ale teraz chciałbym spojrzeć na sytuację w Polsce i na świecie. Sami widzicie – jeśli jesteście bacznymi obserwatorami, że dzieje się sporo, a stary świat kruszeje. Potrzeba Wam na to argumentów? To przyjrzyjmy się skrótowo.
Najpierw Watykan – nowy papież Franciszek I wciąż nawiązuje do nauk Jezusa i energii serca, co już samo w sobie jest rewolucyjne. Poza tym jest konsekwentny: wprowadza wiele nowych zwyczajów, nie obnosi się z bogactwem, zmienia stare zmurszałe reguły – choć ktoś może powiedzieć, że to tylko gesty, to dla mnie są ogromnie znaczące. Nowa energia bije od niego i cieszy mnie to, że ja (ale nie tylko ja) od początku jego wyboru zapowiadałem potężne zmiany w kościele z jego udziałem. Teraz widzę dotyka Banku Watykańskiego, gdzie jest tyle ukrytych sprawek i „trupów w szafie”, że za jakiś czas wywoła to lawinę informacji/wydarzeń. Już teraz – jak dobrze poszperacie – znajdziecie artykuły o aresztowaniach duchownych, powiązaniach z praniem pieniędzy etc., a to dopiero wierzchołek góry lodowej. Gdy ukaże się nam prawdziwy i pełny obraz zepsucia watykańskich dygnitarzy, wielu nie zniesie tego mentalnie, a struktura Kościoła  Kat. jaką znamy obecnie ulegnie destrukcji – to dla mnie pewne (wymienię tylko: pedofilia, okultyzm, satanizm, pranie pieniędzy, sponsorowanie wojen i terroryzmu – „wielka nierządnica”…). Jakie to będzie miało ogromne znaczenie dla świadomości globalnej a szczególnie świata Zachodu (bądź co bądź dotychczas fundament tego świata jednak opierał się jednak w dużej mierze na filozofii K.K.) nie muszę chyba mówić.
Ekonomia światowa zaś zmierza ku jednemu – kolejnemu kryzysowi światowemu i to jest pewne jak w illuminackim banku:). Tylko, że nasi koledzy mają problem, gdyż już zbyt wiele osób skumało ten mechanizm, gdy pieniądz ściągany jest nieustannie z rynku, potem cała wina zwalana jest na „kryzys”, potem politycy ściągając coraz więcej od ludzi ratują tych, którzy ten kryzys wywołali, czyli banki… Cała nienawiść ludu miała iść właśnie na polityków, zaś bankierzy zgodnie z planami NWO mieli uchodzić za zbawicieli i „rozsądnych, apolitycznych ratowników” całej sytuacji. Potem zaproponowaliby zapewne umorzenie długów, restrukturyzacje (czytaj zawłaszczanie wszystkiego w prywatne ręce) oraz jedną globalną walutę elektroniczną wraz z super ułatwieniem w postaci mikroczipów dla każdego…  Po drodze ku temu miała być zapewne wojenka, i to światowa, ale jak już wielokrotnie wspominałem nie będzie jej – nad czym czuwają siły o wiele potężniejsze od tych, które chciały ją wywołać. Poza tym w szeregach naszych globalnych elit także są podziały, a frakcje wschodnie wg. mnie już dawno prowadzą własną politykę (Chiny miały być wciągnięte w III Wojnę ale nie garną się do tego wcale). Tak to jest jak okręt tonie, to ciemni panowie zaczynają sami siebie oszukiwać i zdradzać, bo mają to zwyczajnie we krwi. Oczywiście wciąż kombinują, wciąż mącą i jeszcze jakiś czas będą, ale nic wielkiego nie uda im się osiągnąć, gdyż nie ma już na to przestrzeni.
Na całym świecie wrze, nie ma już chyba państwa (prócz niewielkich enklaw spokoju), gdzie nie było by napięcia społecznego w związku z ekonomią i coraz większym podziałem na garstkę coraz bogatszych elit (fraktalność i tu się kłania) oraz biedniejące rzesze niezadowolonych. Wszyscy już czują co się święci i nie kupią kolejnych ściem o ratowaniu banków i podnoszeniu podatków, bo wiedzą, że nie ma realnej demokracji a politycy nie reprezentują nikogo, poza wielkimi korporacjami i ich interesami.
W USA sytuacja jest chyba najbardziej napięta i tam władza wciąż się zbroi, wciąż uchwalane są „orwelowskie” przepisy depczące już do reszty jakiekolwiek prawa obywatelskie. Niestety władza dąży do konfrontacji ze społeczeństwem, które w dużej mierze także ma już dość rujnującego imperializmu banków, które posiadły ten kraj. Obywatele też zbroją się na potęgę – szczególnie stany południowe – gdyż wiedzą co się święci. Nie jest to wcale dobre rozwiązanie, ale na dziś może to być jedyny argument, by jednak skorumpowany rząd USA zastanowił się 3 razy zanim ogłosi Stan Wojenny na terenie kraju, a przecież dobrze wiemy, że taki jest i zawsze był plan… Dla ścisłości przypomnę jednak, że globaliści dokładnie zaplanowali upadek tego imperium – zawsze tak robili. Używają danego państwa i narodu do ciemiężenia i podbijania innych, dopóki ten model się sprawdza i można z niego wycisnąć ile się da (wampiryzm na skalę masową), po czym imperium jest „wysadzane”, a na jego gruzach i zgliszczach próbuje się zbudować gdzieś indziej kolejne imperium. Tak było zawsze do tej pory, a plan na Nową Epokę (o której doskonale wiedzieli pewni panowie na samym szczycie, jedynie nie wiedzieli dokładnie co ona dla nich oznacza, na szczęście…) przewidywał i nadal przewiduje upadek USA – potem miał powstać już Rząd Światowy wyłaniający się pod egidą „ratującego” świat z chaosu ONZ. „Ordo ab Chao” – porządek z chaosu – tak ci panowie działali od wieków i tak starają się robić i dziś. Także w USA potrzeby będzie Ghandi i to nie jeden chyba, by rozładować możliwie bezboleśnie napięcia energetyczno-karmiczne jaki ten naród wywołał, budząc tak wiele w sobie demonów walki, „lepszości” i pychy… Niestety mają to na swoim rachunku, a rachunki zawsze prędzej czy później trzeba spłacać.
A w Polsce? Nieudolne „elity” tego kraju wciąż kombinują jak tu zapanować nad napiętą sytuacją i narastającym napięciem w narodzie. Szukali i wciąż szukają kogoś, kto znowu będzie sprzedawał kłamstwa, bo wiadomo, że Tusk się zgrał i jest już skończony. „Europa Plus” i odkurzenie alkoholika Kwaśniewskiego świadczy już o totalnej kompromitacji i bezradności naszych polskich „władców marionetek”. Nic to nie da, tak samo jak nie dał marny aktor i bożyszcz „antyklerykałów postępowców” – Palikot. Mają jeszcze pana Gowina, ale on ma jedynie zaletę, że jest kulturalny, tylko co on wie o świecie obecnym i jaką ma ofertę dla nas na co dzień…? Kalisz nagle staje się celebrytą promowanym przez mainstream jako „fajny kolo”, tylko, że jest nikim więcej poza otyłą (sorry) marionetą zabawiającą motłoch, co udowodnił ucinając dyskusję na komisjach sejmowych odnośnie trotylu na Tupolewie – tam to pokazał jakie ma jaja. Na miękko, ot co. Wszystko to żenada, a ludzie mają już dość p…lenia.  To tylko pokazuje jak działa ta energia – stare triki nie działają, hipnoza przestaje działać! Teraz jeszcze jest lipiec i wakacyjna pogoda łagodzi nastroje, ale jesień będzie gorąca zapewniam, bo: ceny idą w górę, zima to zwiększone opłaty za wszystko a nasz rząd już zapewne kombinuje jak tu zapełnić kolejne braki gotówki, bo z fotoradarów – choćby ich tysiące jeszcze założyli – i tak czarnej bankierskiej dziury nie zalepią. No – można sprzedać lasy jeszcze i parę innych rzeczy, ale nawet nasz uśpiony naród ma już tego dość. Do tego sprawa Smoleńska wciąż kompromitowana i ośmieszana w sposobie prowadzenia tej sprawy w pożal się Boże śledztwie… Nie ważne czy ktoś wierzy w „fakty spiskowe” czy inne teorie o wypadku, ale sam fakt jak prowadzone jest to pseudo śledztwo zakrawa już na kpinę ze zdrowego rozsądku Polaków. A to tylko jedna z wielu spraw.
Oczywiście zamydlać oczy oraz odwracać uwagę od spraw ważnych także próbuje się na wiele sposobów: od kolejnych „edukujących” seriali, teleturniejów, spraw pokroju „mamy Madzi” po poszukiwanie terrorystów, desperatów i zamachowców, niczym żałosna sprawa Brunnona K., którego szajka 6 osobowa składała się całkiem przypadkiem z 5 agentów ABW… Kto wie, co jeszcze będą próbować wykreować czując oddech społeczeństwa na karku, ale jak widać każda ich akcja (tak jak i prowokacje na Marszu Niepodległości) powoduje efekt odwrotny od spodziewanego, gdyż karty się zgrały, a ludzie mają coraz bardziej zyskujące na uwadze i coraz potężniejsze media alternatywne. Tu znowu widać zmiany energetyczne – nie wychodzi, panowie, nie wychodzi… Ośmieszacie się jedynie!
I teraz uwaga – ważna kwestia i najważniejsze zdanie:

To co robi system w każdy  kraju i w każdej płaszczyźnie nie jest atakiem, ale tak naprawdę jest desperacką obroną! Jest to zwyczajnie usilna próba utrzymania władzy w nowych warunkach energetycznych, na którą Ci na samej górze przygotowywali się od przynajmniej kilkudziesięciu lat

(a może i setek). Globalna elita doskonale zdawała bowiem sobie sprawę, że nadchodzi zmiana i zmiana świadomości ludzkości na skalę masową, tak więc w obronie ich statusu powstał plan Nowego porządku Świata mający dać im przetrwanie i powodzenie w nowych warunkach. Dotychczas ich władza skutecznie realizowana była zza kurtyny, bo z cienia zawsze najskuteczniej się rządzi. Nowa epoka wymagała jednak ujawnienia w postaci Rządu Światowego (który de facto zawsze istniał) oraz jego biurokratycznych struktur i technologii mającej „chwycić za twarz ” budzących się ludzi. Ale kicha – to nie wyjdzie i jest to już przesądzone. Teraz chodzi jedynie o koszty transformacji ludzkości oraz sposób przejścia do Nowych czasów – pracownikom światła zależy na tym oczywiście, by wszystko przebiegło maksymalnie pokojowo i bezboleśnie. Ale w dużej mierze każda osoba oraz poszczególne kraje i narody decydują za siebie jak to „u nich” będzie.
I co teraz? Jak rozwiązać tak wiele napięć? Oczywiście tutaj chcę skoncentrować się na sprawach kraju, bo trzeba zawsze zaczynać od własnego podwórka.
Już wiele razy pisałem, że więcej oliwy do ognia nalewać nie należy. Nikomu to nie posłuży, a walką nic nie załatwimy. To garstka – i to dosłownie – manipulantów socjotechnicznych, wysłanników globalnych „desperados” chcących koniecznie utrzymać władzę wszelkimi kosztami – tylko oni chcą rozlewu krwi i dąży do prowokacji, walki oraz podziałów. Ja zawsze proponowałem coś zupełnie innego – porozumienie ponad podziałami, społeczne oddolne, pokojowe inicjatywy budujące zupełnie nowe, wolne od kontroli, manipulacji i ukrywania mechanizmy zarządzania rzeczywistością – oparte na internecie.I tu ważna kwestia – ważne by zrozumieć, że razem jedziemy na tym wózku, a pokojowe rozwiązania są dla nas wszystkich koniecznością. Nie należy zatem tworzyć kolejnych podziałów na MY i ONI. Pamiętajmy, że NWO to my tak naprawdę, my tworzymy ten system, a w istocie rzeczy MY JESTEŚMY SYSTEMEM. Ważne jest by to sobie uświadomić z całą mocą. Pamiętajmy zatem, że ten policjant, prokurator, sędzia lub pracownik banku, giełdy, a nawet urzędnik ZUS-u, Urzędu Skarbowego – to także ofiara systemu skierowana przeciw własnym braciom – bo on także chce przeżyć, nakarmić dzieci, opłacić czynsz. A pracuje tam gdzie pracuje często, bo opowiada się mu bajki i propagandę, jak to wspaniale jest „służyć Polsce i Polakom”. Jak zetknie się z realiami pracy jest już za późno, bo nie każdy dla idei zwolni się z pracy w kraju gdzie nie ma wiele alternatyw. Spróbujmy to zrozumieć, że wielu ludzi dobrej woli stanie po naszej stronie, słusznej stronie prawdy i sprawiedliwości, jeśli damy im szansę i nie będziemy traktować jak wrogów. Bo to ich się wyśle przeciw wzburzonym tłumom, a wyślą ich elity i bogaci tego kraju/świata – podczas gdy sami mają miliony na kontach i siedzą w wygodnych willach. My zaś mamy się między sobą „naparzać”. Żeby wyjść z tej patowej sytuacji wyjdźmy poza podziały i role społeczne, poczujmy jedność i otwórzmy się na drugiego Polaka – to jedyne wyjście.
Proponowałem też i nadal uważam, że jest tyle napięć na linii władza – społeczeństwo, że prędzej czy później trzeba będzie powołać jakąś radę/komisję/trybunał – czy jak to tam nazwiemy wspólnie – gdzie każdy będzie mógł przyznać się jawnie i publicznie – do przestępstw, oszustw, matactw przeciw społeczeństwu i swym braciom, a potem będzie zobowiązany do odpracowywania swych win wraz z ofiarami swego postępowania, bez innych konsekwencji jak więzienie, czy cokolwiek innego – co i tak nic nie załatwia, a tylko sprawia koszty i problemy. Taka formuła to prawdziwa resocjalizacja, gdzie każdy styka się z efektami swych działań i pracuje nad ich naprawą. Jeśli oczywiście zrobi to dobrowolnie i w pełni zgodnie z prawdą. Inni zostaną zaś – jeśli nie skorzystają z tej szansy – osądzeni społecznie i będą izolowani.  To jedyne wyjście uważam, oczywiście to tylko zarys i propozycja, bo jasne jest dla mnie tutaj iż wszyscy razem jako naród będziemy musieli się nad tym zastanowić i debatować. Potem oczywiście jest cała kwestia nowej konstytucji, nowych fundamentów społeczno-ekonomicznych, gdyż już widzimy, że na tych zawsze buduje się jedynie władza elit, wyzysk i kontrola. Nowe czasy będą wymagać nowych rozwiązań na każdej płaszczyźnie. Ale do tego jeszcze wszyscy będziemy dojrzewać.
Ówczesne pseudo elity nie wiedzą co i jak z tym wszystkim sobie poradzić, nie mają dla nikogo odpowiedzi, bo żyją wirtualnym świecie. Nie wiedzą nic realnie, a media karmią ich bzdurami. Dlatego ani PiS – z całym szacunkiem – ani nikt z obecnego establishmentu – nie rozwiąże tego supła gordyjskiego. Tu trzeba „trzeciej siły”. Tu trzeba wielkiej mądrości, potrzeba ludzi odważnych i światłych, ostrożnych ale i zdecydowanych, by ten cały system napięć, konfliktów i sprzeczności rozładować. Trzeba ludzi znających dokładnie sytuację światową, realnie znających prawidła ekonomii, posiadających znajomość ogólną w zakresie możliwości nowych technologii (wolna energia, Święta geometria”, fraktalność), o szerokich horyzontach myślowych, otwartych na nowe idee, nową filozofię i nowe rewolucyjne dziedziny nauki, ludzi zdroworozsądkowych, godzących sprzeczności, czujących przyrodę, znających prawidła Wszechświata i czujących całym sobą Nową Epokę…
Tyle o sprawach zewnętrznych, polityce i globalnej sytuacji. Można by pisać tu wiele, ale sami możecie obiektywnie poszperać i ujrzeć całość sytuacji. Najważniejsze jednak dla mnie przez ostatnie miesiące – jak już Wam pisałem na wstępie – były zmiany wewnętrzne.
Będę z Wami super szczery. Otworzyło mi się w tym czasie tak wiele kanałów i połączeń z –  nazwijmy to – innymi wymiarami, że miałem okres totalnego zamieszania. Przypomniały mi się zarysy poprzednich wcieleń, otrzymałem mnóstwo wizji i informacji o przyszłości, rozwiązałem też wiele karmicznych balastów oraz zrozumiałem bardziej własną osobowość oraz swoją rolę w tym całym zamieszaniu na planecie. Jak już wiedzieliście w nagraniach – stałem się – jak żartuję nieco – 3 w 1, a więc ujawniły się we mnie jakby trzy typy osobowości głównych reprezentujących jakby pewne główne aspekty mnie samego. To oczywiście nie jest takie proste, że s to 3 osobowości różne całkiem – one stanowią jedność, a ich łączne działanie daje efekt czegoś jeszcze, czegoś więcej. Efekt synergii, wartość dodana – nazwijcie to jak chcecie. W każdym razie jestem kimś znacznie więcej niż sumą tych trzech.

1

A to był tylko jeden z procesów jakie przechodziłem w tym czasie! Ale suma sumarum muszę przyznać, że jak nigdy dotąd – czuję się mocny psychicznie i mentalnie. Zrzuciłem z siebie mnóstwo balastów z przeszłości, odkryłem w sobie mnóstwo talentów, nowych zdolności, pokładów wiedzy i kreatywności jakiej wcześniej nie doświadczałem. To niesamowite, ale naprawdę transformowałem się w kogoś innego. Ten Nowy JA jest całkiem fajnym kolesiem, a teraz już tylko czas zamienić te talenty w realne czyny, dać społeczeństwu to, co potrafię najlepiej, bo na tym polega właśnie harmonijne życie i praca dla otoczenia istoty świadomej.
Można powiedzieć, że wreszcie realnie odczułem jak działa energia transformująca i jaka to jest moc. Odczułem też, jak stare programy i blokady mogą stanowić nie lada wyzwanie dla kogoś nieświadomego, gdyż ja miałem przecież tą przewagę, że byłem świadomy procesu, wiele o nim wiedziałem i przygotowywałem się na niego. A co z osobami totalnie nieświadomymi…? Naprawdę w tym potoku energii mogłyby się zagubić. Dlatego o tym piszę, bo to niezmiernie ważne.
Wspominałem też wcześniej o innych przygodach jakie przeżyłem – a to dziwne sytuacje „inwigilacyjne”, zainteresowanie moją osobą pewnych służb – (to jeszcze będzie miało kiedyś swoją kontynuację, ale wszystko w swoim czasie) oraz oczywiście miłość.
Tak, miłość – ta prawdziwa – to ogromna siła. To ona dała mi paliwa do działania w tych najtrudniejszych momentach tych zmian, dawała mi moc, by wstawać jak ten Rocky po ciężkich ciosach i walczyć dalej. Nie będę się tu rozpisywał o szczegółach bo to nie miejsce i czas, ale powiem jedno: warto poznać to prawdziwe uczucie miłości, warto zaznać choćby nawet przez chwilę tę niesamowitą siłę, energię, bo od tego momentu Twe życie, relacje partnerskie, spojrzenie na priorytety istnienia na tym planie ulegają całkowitej przemianie.
Ale do miłości – tej prawdziwej damsko-męskiej – trzeba dojrzeć. Trzeba właściwie najpierw poznać samego siebie, by wiedzieć kto tak naprawdę jest dla Ciebie. Miłość –  przez wiele lat nie wiedziałem, czym to jest, jakie to jest. Miałem jedynie mgliste wyobrażenia. Teraz już wiem i mimo, iż nadal jest to jakiś proces, którego zasad do końca jeszcze nie rozumiem – nic mi nie zabierze tego uczucia. To jest teraz mój azymut, wyznacznik wszystkiego oraz kompas, którym nawigować będę przez życie cokolwiek się wydarzy. A o wadze damsko-męskich relacji, zaburzeniu energii Ying Yang w matrixie na tym podstawowym poziomie dobierania sobie partnerów mówiłem już w poprzednich nagraniach, gdyż dla władców umysłów tego jest to fundament ich kontroli. Tak tworzą żyzną glebę pod swoje manipulacje, a ja do tej gierki nigdy już nie przystąpię, bo wiem jaka jest prawda i jak jest ona niezmiernie ważna.
Na tym najniższym ludzkim fraktalu – jak to nazywam – związek kobiety i mężczyzny oparty na prawdziwej miłości jest fundamentem harmonii Nowego Świata. Dlatego właśnie Nowe Czasy oznaczają nadejście wreszcie w pełni dostojnej kobiecej energii, bo takowa w tym męskim świecie (umysł, struktura, walka), była tłamszona, ograniczana i zwalczana. A ona oznacza czucie, serce, empatię, jedność – to budzi się w każdym z nas i budzić się będzie (wyrównywać) także, a może przede wszystkim w facetach.
Ale i kobiety mają tu konkretne zadanie i rolę.
Każdy z nas musi przepracować to w sobie.

k

Sebastian Mikołaj Rozbicki

 

Autor: Sebastian Mikołaj Rozbicki