JustPaste.it

Wielkie, kulturalne czystki

Wiosenne porządki po długiej, przeszło półrocznej zimie trzeba zacząć i to z kopyta! A to za sprawąjedynej takiej myjni dla pojazdów szynowych ZKM.

Wiosenne porządki po długiej, przeszło półrocznej zimie trzeba zacząć i to z kopyta! A to za sprawąjedynej takiej myjni dla pojazdów szynowych ZKM.

 

Droga, kosztowna - bo całościowy koszt zakupu machiny typu TBW II niemieckiej firmy CSR
Maschinenbau Rotomat wyniósł 1 190 tys. zł. To pierwsze tego typu urządzenie, które jest w pełni
zautomatyzowane, dlatego obsługiwać je może tylko jeden pracownik. To duża oszczędność czasu i
nakładu pracy.


Mycie odbywa się w dość szybkim tempie - 8 - 15 min, przy półgodzinnej kąpieli ręcznej. A to za sprawą
sterowania komputerowego. W system aktualizuje się dany typ pojazdu, a szczotki i cały układ
czyszczący układa się pod ten wcześniej zarejestrowany kształt. Machina ta potrafi czyścić pojazd,
którego jeszcze na torach nie ma. Można wprowadzić dowolny skład tramwaju. Myjnia dysponuje też
dwiema pompami wysokociśnieniowymi. Innowacyjnym rozwiązaniem jest zastosowanie zamkniętego
obiegu zużytej wody, dzięki temu aż 80 nieczystości udaje się odzyskać w procesie biologicznego
oczyszczania.


Jeden taki tramwaj przechodzi kompleksową kąpiel co 10 dni, w zależności od stopnia zabrudzenia i
warunków atmosferycznych. Wszystko zaczęło się modernizować za sprawą sławetnego już
dofinansowania z Unii Europejskiej.


Ciekawym rozwiązaniem jest innowacyjna akcja mobilnych bibliotek. W 30. tramwajach swego czasu
dostępne były książki różnego gatunku. Ale każdego dnia egzemplarze znikały z czerwonych siatek.
Organizatorzy akcji gorąco apelują o uczciwość korzystania z zasobów czytelni. Niestety ze średnim
skutkiem. Miasto jednak nie chcąc dać za wygraną, dlatego biblioteka mobilna z postaci fizycznej
przemienia się w wirtualną. Poszczególne pozycje w formie e-booków ściąganych na nowoczesne
urządzenia typu smartphone.


W każdym pojeździe wywieszone są plakaty ze specjalnymi kodami, które po prostu trzeba zeskanować.
Wtedy na swoje przenośny gadżet otrzymujemy dany tytuł w postaci elektronicznej. Władze Gdańska oraz
zarządcy bibliotek publicznych i miejskich uniknęli w ten prosty sposób kradzieży swoich cennych
zasobów. Z racji tego, że poziom czytelnictwa wśród Polaków jest zaskakująco niski, trzeba znaleźć
możliwe najprostsze rozwiązanie, aby chciało się chcieć sięgnąć po książki. I co ważniejsze, przeczytać
ją. Więc smartphony w dłonie i czytamy!


Cytując jedną z odpowiedzi z sondy - nie ważne jaki, ważne, że nowy. I to jest najcenniejsza dewiza