JustPaste.it

Sprawa z diabłem

Sprawa z diabłem

Sądząc z argumentów, jakie padają w debacie publicznej, łatwo można w Polsce odnaleźć biesy. Oczywiście nie te, które opisywał pewien epileptyk, tylko nasze swojskie, skrojone na przaśną głowę. 

 

Tak więc dwa naczelne biesy Rzeczpospolitej:  Adam Michnik i Jarosław Kaczyński. Niepodległościowa część komentatorów diabła upatruje w osobie naczelnego „Gazety Wyborczej”, lewicowa grupa w podobnej roli sytuuje Jarosława Kaczyńskiego.

Diabeł ma jednak tą niepokojącą właściwość, że reguły nie jest tam, gdzie się go spodziewamy.

A polskie rozważania są już tak zaściankowe i mdłe, że nawet temat: „ biesy” nie budzą w nich większego porywu wyobraźni. Ot tacy sobie dwaj człowieczkowie, znielubiani przez swoich przeciwników, ale żeby od razu dorysowywać im ogony i kozi zarost....

Powiedzmy sobie szczerze, że jeśli takie postaci będziemy ustawiać jako diabły wcielone, to znaczy, że po mleczne ząbki tkwimy ciagle w światowej piaskownicy. Nie lubie Michnika, ale bies z niego taki jak z kawalera Pochronia w „Dziejach grzechu”, a przypisywanie Jarosławowi Kacyzńskiemu cech demonicznych na kilometr zalatuje złą wolą, boć człowiek to z natury dobrotliwy, no może odrobinę zbyt podejrzliwy wobec otoczenia, ale i powodów ku temu ma tysiące/ Skoro jednak wyegzorcyzmowaliśmy nasze, polskie biesy, to może warto ulec pokusie i sprawdzić któż to w świecie bardziej nadawałby się do tej roli.

Diabeł nie jest tam, gdzie nasz rozum spodziewa się go zastać. Pojawia się w rejonach zgoła nieoczekiwanych i przybiera postaci, których nigdy nie posądzilibyśmy nawet o kontakt z piekielną siarką. Diabłem wcielonym nie jest więc pewnie al Baghdadi, ani nawet Asad, nie jest nim Kim Dżong Un, szatańskiej genealogii nie dopatrywałbym się też u Putina, Obamy, Erdogana, pani Merkel, ani nawet u francuskiego pampuszka Hollande...choć przy nim odrobinę bym się jednak zastanowił.

Szatan pojawia się tam, gdzie czujemy się spokojni i bezpieczni, pojawia się w mieszczańskim wygodnym ciepełku – w „życiu przyzwoitym” -

Kiedy żołnierze wpadli do bunkra Adolfa Hitlera byli rozczarowani, ujrzeli bowiem niewielkie truchło, prawie nic. I to miał być diabeł wcielony?

Podobne wrażenia przeżywali lekarze dokonujący ostatnich czynności przy „zimnych nóżkach” Stalina.

To może diablisko jest w gwiazdorze pop, w celebrycie, w płomiennym telewizyjnym kaznodziei?

Może zagnieżdził się we łbie któregoś z Rotszyldów, albo przynajmniej Sorosa, kieruje Trumpem, Clintonową....

Próżne wysiłki moi Drodzy, szukacie dla siebie wygodnego alibi, czegoś co rozgrzeszy was z umusłowego i duchowego lenistwa, nieostrożności, otępienia uwagi.

Nie szukajcie szatana w Madonnie, czy nawet w tym durniu Nergalu, bo to tylko odpustowe gusła. Czy uważacie, że on jest tak prosty, naiwny, że posiada tak mało subtelne środki wyrazu?

O nie, nie jestem ani tak głupi, ani tak pyszny, aby stwierdzić, że wiem gdzie go można odnaleźć!

Szukam go po świecie od dłuższego czasu. Nie z fascynacji, czy też z jakiejś faustowskiej pokusy. Po prostu naiwnie wierzę w to, że w każdych czasach można go wskazać i tym samym ustrzec wielu przed popadaniem w jego sidła. To wiara naiwna i nieco megalomańska. No, ale człowiek stworzony jednak jest i z tą lekką nutą megalomanii, która pozwala mu myśleć o swoim dobrym Stwórcy. Skoro jednak porwałem się na nazwanie czorta jego właściwym dziś imieniem, to powiem, że kryje się on w słowie , w myśli i wszystkim tym co sprawia, że dzisiejszy człowiek prawie nie wierzy już w jego istnienie. To sztuczka, która najlepiej mu się chyba udała.

On jest dziś: demokracją (jeśli nie służy ona wyższym wartościom), działalnością charytatywną (jeśli prowadzi ona do kreowania żywych świętości), noszeniem kościelnych purpur (jeśli napawają one zadowoleniem chwilowego tragarza). On jest dziś sukcesem (jeśli nie służy on poprawie losu najbiedniejszych).

Diabeł może być nawet wcielony we mnie, jeśli z tego skromnego tekściku nie popłynie żadna reflekcja czytelnika. Czuje zresztą... jak zaciekawiony zagląda mi przez ramię.

 

Autor: Witold Gadowski