Jako pierwsi w akcji wzięli udział mężczyźni z Turcji. Tam odsetek gwałtu jest największy, a akty przemocywobec kobiet są wyjątkowo brutalne.
Śladami Turcji poszedł w krótkim czasie cały męski świat. Nowa akcja pod hasłem „Spódniczka mini nie
gwałci” promuje i przeciwdziałająca kulturze gwałtów na kobietach. Mężczyźni masowo zakładają
spódniczki/sukienki, robią sobie zdjęcia i wrzucają je do Internetu. Z takim oto dopiskiem: „Jeżeli kobieta
wkładając spódnicę, zaprasza do gwałtu, to ja też zapraszam.”
W Polsce za organizacje spódniczkowej akcji stoi Mateusz Kijowski, twórca profilu "Razem przeciw
kulturze gwałtu". Zachęca w nim, by mężczyźni przełamali kolejne tabu i wzięli w niej udział. Tak brzmi
post promujący: „Panowie! Włóżmy spódnice, żeby pokazać, że jesteśmy prawdziwymi
mężczyznami! [...] Pokażmy, że jesteśmy razem z kobietami. Przeciw kulturze gwałtu”.
Mężczyzna jest sprawcą większości aktów przemocy seksualnej na kobietach. Wreszcie mężczyźni stanęli
w kontrze do innych mężczyzn i w obronie kobiet, stając się flagowymi feministami. O ile jeszcze nie
istnieje to słowo w kontekście męskich przedstawicieli tego nurtu – ja użyłam go po raz pierwszy.
Gwałty od przeszło roku ścigany jest z urzędu, a nie jak było to przed nowelizacją ustawy na wyraźne
zgłoszenie ofiary przestępstwa. W polskim prawie karnym termin ten jest tożsamy z pojęciem
zgwałcenia. Nic nie usprawiedliwia gwałtu.
Podobne kontrowersje wzbudza ratyfikowana konwencja antyprzemocowa wobec kobiet. O tym już innym
razem.