JustPaste.it

Kino w bólu i w nadziei

Do niedawna problem niepełnosprawności rzadko kiedy pojawiał się na dużym ekranie. Bo to trudny izupełnie nierentowny temat. Jednak powoli ten aspekt przestaje obowiązywać.

Do niedawna problem niepełnosprawności rzadko kiedy pojawiał się na dużym ekranie. Bo to trudny izupełnie nierentowny temat. Jednak powoli ten aspekt przestaje obowiązywać.

 

Wszystko rozpoczęło się od komedii, czyli "Nietykalnych" Oliviera Nakache'a i Erica Toledano. Podobne
przesłanie niosło również belgijskie "Hasta la Vista" Geoffrey'a Enthovena, rodzime "Chce się żyć"
Macieja Pieprzycy lub "Mój Biegun” Marcina Głowackiego i biograficzna "Teoria wszystkiego" Jamesa
Marsha. "Carte Blanche", film w reżyserii Jacka Lusińskiego. Produkcja z gwiazdorską obsadą - w rolę
Kacpra wcielił się Andrzej Chyra - w styczniu weszła na ekrany polskich kin.


W ten nurt wpisuje się także francuskie "Ze wszystkich sił", który wszedł niedawno do kin. Ma być
porywający i poruszający, innym być nie może. Typowy "feel-good movie". Niepełnosprawność nigdy nie
była ewidentnym stanem rzeczy, którym należałoby się przesadnie przechwalać. Tolerancji uczymy się już
od dłuższego czasu, jednak zaakceptować czyjąś inność nadal jest trudno.


Dzięki przytoczonym filmom zmienia postrzeganie napotykanych niepełnosprawności. Wzrusza, próbuje
uczyć, jednak za wiele to nie wnosi. Bo inność zawsze pozostanie innością. My możemy ją tylko sobie
przyswoić. By była czymś zupełnie normalnym, a nie gatunkowym ewenementem. Żadna
niepełnosprawność nie odbiera nikomu jego własnej godności. Każdy z tych filmów opowiada jakąś z
założenia wzruszającą historię o osobie niepełnosprawnej. Clue fabuły opiera się na znaczącym dramacie
życiowym.


Niepełnosprawność jest wymagająca, nie lubi sentymentów, nie każdy chce mieć z nią bliżej do czynienia.
Nadal pozostaje niewygodna społecznie. Przełamuje się kolejne tabu, przedstawiając wzruszający obraz
bohatera niepełnosprawnego, który szczęśliwie pokonuje swoje słabości poprzez pomoc najbliższych.
Zapotrzebowanie na materiały o niepełnosprawności wciąż jest ogromne. A ludzkich dramatów nawet
mędrca szkiełko nie ogarnie. Tak tego dużo, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Świadomość, ze
współistniejemy w różnorodnym społeczeństwie jest niewystarczająca.


Trudno się o tym mówi, ale nie wszystkie rodziny, w których jeden z ich członków jest osoba z
niepełnosprawnością, dobrze sobie z tym radzą. Kolejne wylewane łzy nic tu nie dadzą. Siłę czerpie się z
walki o zwykłą codzienność. Zmiany jakie zachodzą dokonują się w bardzo wolnym tempie.
Radość życia czerpie się z pomyślnego układu chwil, jakie może przynieść między innymi serdeczny
uśmiech, miłe słowo, czuły gest. Cokolwiek, co byłoby naocznym dowodem na to, że nie pozostaliśmy
sami sobie. Bezradność i niemoc sprzyjają popadanie w permanentną nostalgię, która niczemu dobremu
nie służy. Śmiać się trzeba i przez łzy.


Patrząc z perspektywy lat - o niepełnosprawności wiemy i mówimy coraz więcej. Również osoby
niepełnosprawne coraz odważniej zaznaczają swoje miejsce w społeczeństwie, zabierając głos w
sprawach dla siebie ważnych.