JustPaste.it

Człowiek nowej ery – zapatrzony tam, gdzie nie trzeba

Ludzie, zamknięci w czterech ścianach, mają prawo zdziczeć. Choć nie żyją w dżungli - otępieni wizją sukcesu - walczą. Ich świat stał się polem bitwy o stanowisko i pieniądze.

Ludzie, zamknięci w czterech ścianach, mają prawo zdziczeć. Choć nie żyją w dżungli - otępieni wizją sukcesu - walczą. Ich świat stał się polem bitwy o stanowisko i pieniądze.

 

Spychanie wartości na dalszy plan, świadomie czy też nie, powoduje społeczne otępienie i bezrefleksyjność. Jak walczyć ze ślepotą, którą, jeśli tak dalej pójdzie, będzie się przekazywać z pokolenia na pokolenie? Człowiek przez ostatnie lata stał się maszyną do tworzenia, ciężkich do realizacji, wizji. Chęć większych zarobków i życia w komforcie, zmusza do pracy, która choć daje pieniądze, nie cieszy. Brak pasji czy też rutyna, skutecznie pozbawiają człowieka ochoty na dalszą realizację, określonych wcześniej, celów. W gorszych przypadkach można spotkać się z przyzwyczajeniem do automatycznego życia, a takie śmiało można nazwać pułapką bez wyjścia. Są jednak szczęśliwcy, którym uda się na czas zajrzeć w głąb siebie i zadać sobie podstawowe pytanie – czy warto? Czy warto oddawać swój, tak przecież cenny, czas? Czy opłaca się tyrać dla złamanego grosza i tracić okazję na radość, którą ciężko poczuć, kiedy większość dnia spędza się w pracy?

 

Przebudzenie

 

Rzucenie dotychczasowego życia, by znów mieć czas na wszystko, nie jest rozwiązaniem. Nikt z resztą nie jest tak pochopny i impulsywny. Warto znaleźć złoty środek, który istnieje dla każdego. Każdy ma w sobie barwy, które potrzebują otwarcia na świat, by dodać do niego coś od siebie i – co najważniejsze – dostać coś w zamian. Jak zatem spróbować żyć na nowo, nie zrywając z przeszłością? Ta zdolność zdaje się zatracać w dzisiejszych czasach. Motywacje są związane z pracą, a rozwój emocjonalny i kulturowy umyka gdzieś na rzecz wiecznego budowania kariery. Sposobów jest wiele. Wystarczy zatrzymać się, wziąć oddech i zacząć rozglądać. Nie można być wiecznie "zalatanym", bo tak człowiek starzeje się najprościej. Dni się zlewają, a życie traci jakikolwiek smak.

 

Nabranie sił

 

Gdy człowiek czuje wieczne zmęczenie, dociera do niego, że coś jest nie tak. Nie trzeba mówić o samej pracy czy o domowych zajęciach. Wystarczy samo stwierdzenie faktu, a oczywistym stanie się pewna przesada, którą do siebie dopuścił. Tak, jak można być więźniem własnego miejsca pracy, tak i dom potrafi skutecznie usidlić. Sytuacje są różne, jak wszystko, ale jak to się mówi – dla chcącego nic trudnego, a chęci i siły same przyjdą. Warto zrobić grubą kreskę pod dotychczasowym grafikiem i zrobić podsumowanie. Łatwo znajdzie się aspekty warte zmian. Z całą pewnością u większości poprawa będzie dotyczyć czasu wolnego, a właściwie jego spędzania. Dom, dom, dom. Nie można cały czas leżeć, a znając marudną naturę człowieka, słuchać wiecznych skarg znajomych czy też swoich własnych. To, co powinno się zrobić w krytycznym, dla samego siebie, momencie jest wstanie z łóżka i przygotowanie na zmiany. Zacząć trzeba od siebie, bo ludzie stale zapominają, że to oni sami są dla siebie całym światem. Wszyscy znają powiedzenie matka Polka, ale kto nie słyszał słów, że martwy ratownik to zły ratownik? Jeśli ktoś altruistycznie lub z czystej miłości do bliźniego, chce pomagać innym to najlepszą pomocą obdarzy innych, jeśli sam będzie silny i niezłamany.

 

Zrozumienie

 

XXI wiek zrobił z homo sapiens wygodne istoty, którym wydaje się, że wszystko im się należy. To właściwie olbrzymi kontrast do poświęceń, których dokonują, by mieć w zamian coś materialnego. Może właśnie to jest nasz deficyt – stale brakuje tego, na co przecież tyle czasu się ponoć zarabia. Obrane wcześniej cele nie urzeczywistniają się, a ludzie stają się zgorzkniali. I nikt się temu dziwić nie może. To wada współczesnego świata. Stał się on mechanizmem, dla którego wiele się poświęca, a w zamian dostaje tylko strzał w policzek. Ileż można nadstawiać jeszcze drugi? Życie nie było i nigdy nie będzie łatwe, ale dlatego też tak ważne jest czerpanie z niego maksymalnego zadowolenia. Każdy w głębi duszy chce być szczęśliwy, ale czasami ciężko po to szczęście sięgnąć. Może to brak odwagi, może ostudzone motywacje. Człowiek przyzwyczaja się do bycia mrówką (w bardzo dużym mrowisku) i przez to, jako jeden z wielu, traci ochotę na wybicie się z ram względnej normalności. Jeśli zaś dostrzeże innych, którym się udało, wtedy zazdrości. I jak to często bywa, nic z tym nie robi, bo bierność jest tym, do czego jest przyzwyczajony. Tutaj krąg się zatacza. Wniosek jest jednak jeden: niektórym się udało i Tobie też może. Tak, drogi czytelniku, Ty też masz szansę zmienić swoją życiową rutynę. Żywych dowodów na to, że można aktywnie dbać o oba światy – świat pracy i tym poza nią, nie brakuje.

 

Atak!

 

Prosty schemat każdego dnia mało komu za pewne pasuje. Brak myśli i czystej zadumy może okazać się piekielnie usypiający dla umysłu. Człowiek potrzebuje przebudzenia i odkrycia tego, co go otacza na nowo. Aktywność w każdej dziedzinie życia nie jest ważna, byłaby wręcz męcząca. Złoty środek – praca, zdrowy do niej stosunek i czerpanie radości z rzeczy mniejszych i większych. Niech życie przestanie być walką, a stanie się przygodą, której nie zechce już nigdy kończyć. W końcu to szczęście staje się dobrem ekskluzywnym, o które przecież nie tak ciężko. Wystarczy tylko dostrzec otaczające nas możliwości i czerpać z nich to, co najlepsze.