JustPaste.it

Aneszkowe expose, czyli dlaczego jest tak źle?

Wolnym krokiem świat, kierowany przez 24 godzinne serwisy informacyjne, zmierza do nijakiego wręczsezonu ogórkowego.

Wolnym krokiem świat, kierowany przez 24 godzinne serwisy informacyjne, zmierza do nijakiego wręczsezonu ogórkowego.

 

Dokąd zmierza współczesne dziennikarstwo?


Najczęściej bywa też i tak, że niektórym udaje się ubiec z tym czy innym tematem. To całkiem normalne w
wirtualnym świecie dziennikarstwa i to nie tylko tego obywatelskiego. Wszyscy pragną się wstrzelić w ten
swój wymarzony i jedyny tekst.


Kryzys niejedno ma imię
Pierwsze dni wakacyjnej posuchy tematycznej sprawiły, że nie za bardzo jest o czym pisać i nad czym się
głębiej i dobitniej rozwodzić. Tyczy się to przede wszystkim aktualnych zdarzeń. A, że media na okrągło
donoszą mniej więcej o tym samym. Jedna afera goni drugą, dublowanie w nieskończoność tych samych
informacji nie jest zbyt ciekawe.


O tym, że w kraju już dawno święcie nam panuje kryzys przekazują różnymi źródłami. Jednak o jego
istnieniu wcale nie świadczy nieustanny i ciągły wzrost bezrobocia czy cen wszystkiego, co jest do życia
niezbędne i konieczne. Nawet nie chodzi o to, że pieniądz, za którym tak się goni, machinalnie i
nieodwracalnie traci swą nabywczą siłę.


Kryzys to nie czerwone plamy na rozległej mapie świata. Zaistniał już dużo prędzej od tego finansowego, a
co najważniejsze zamieszkuje na najniższym poziomie komunikacyjnym. Smutna jest jakość ludzkich
relacji. Są one coraz rzadsze, a tym samym płytsze. Argumentujące tą sytuację przykłady to jedynie zimny
szczyt góry lodowej, która zatopiła potężnego i niezatapialnego Titanica. Najpewniejszym tematem do
rozmów stało się komentowanie aktualnej prognozy pogody. Za gorąco, za zimno, zbyt deszczowo, za
sucho. Na najbardziej frapujące wariacje konwersacji nie ma co liczyć.


Nie ma co silić się na znaczącą oryginalność. Idąc do sklep należy bacznie zwrócić uwagę, czy
mimochodem pani ekspedientka nie dorzuca do świeżutkiej, soczystej szyneczki parę plastereczków tej
już zeschniętej. I to niekoniecznie w gratisie, ale w pakiecie za całkiem okrągłą sumkę. O czym może to
świadczyć? Na przykład o tym, że zbytnio nie szanujemy wykonywanej pracy. W taki o to niechlubny
sposób wyrażamy do niej swoją niechęć. Z drugiej strony nierzadko ciężko zarobione pieniądze mamy
prawo do wydawania na w pełni wartościowe produkty.


Wszystko idzie do przodu w zawrotnym tempie. Zmiany widoczne są w każdej dziedzinie. Znane
przysłowie mówi o tym, że stojąc w miejscu nie dajemy sobie szansy na szerokopasmowy rozwój i
poszerzenie dostępnych horyzontów. Dziennikarstwo należy do tych gałęzi nauki, która wszelkie nowinki
absorbuje jak gąbka. Technika pomaga zdobywać i rejestrować potrzebne materiały, by tworzyć
telewizyjne setki czy artykuły prasowe. Wszystko to w dobrej wierze. Nowomodnym gatunkiem
dziennikarskim staje się pozbawione zwięzłości omówienie. W pewnym branżowym piśmie pojawił się
interesujący komentarz podsumowujący zjawisko nagminnego streszczania artykułów innych
dziennikarzy.


Obecnie niewiele jest osób związanych z zawodowym dziennikarstwem, które same z siebie poszukują
tematów. Poważnych i ważnych, ale niekoniecznie tych lokalnych. Jeden temat może być rozpatrywany na
wszelkie możliwe i dostępne sposoby przez grono osób nim zainteresowanych. Mimo tego, że tekst ma
dotyczyć danego zagadnienia, podejście do tej samej sprawy może być zgoła inne. Pojawia się brak
większego zaangażowania w proces twórczy. Nie ma dwóch osób o identycznym światopoglądzie i
jednakowym stylu pisania.


Nowym sposobem na życie w tej branży jest branie na tapetę czyichś gotowych pomysłów i formatowanie
ich na swoja, znana tylko sobie, modłę. Niby nie kradzież, ale jakby tak mało feir. Wobec siebie i innych.
Trzeba mieć szacunek wobec siebie i innych twórców.
Odtwórczy tryb działań bywa bardzo złudny. Nie pozwala na odkrycie swoich oryginalnych umiejętności
pisarskich. Talent winien być podtrzymywany poprzez ogrom pracy, którą wkłada się w trening formowania
myśli i przekonań.


Dziennikarstwo na dzień dzisiejszy polega na odtwórczym relacjonowaniu aktualnych zdarzeń w systemie
dwudziestoczterogodzinnych programów informatycznych. Coraz częściej bywa tak, ze tekst dzieli się na
poszczególne tematyczne segmenty, którymi zajmuje się nawet kilka osób. W ten sposób artykuł na
zadany temat powstaje dużo sprawniej. Burza mózgów na tym etapie jest zawsze mile widziana. Odrębne
części ładnie się ze sobą łączy i ukończone już dzieło wieńczy się nazwiskami autorów.


W głównej mierze pisze o tym, o czym tylko sama zechce. To ja posiadam bezwzględna wizje tego, o
czym chce opowiedzieć. Bez żadnych dróg na skróty. Daje z siebie 100% normy. Przy tak trudnych
pojęciach prezentowane są dwa przeciwstawne nurty argumentów. Zwolenników i przeciwników.
Argumenty za i przeciw. Tak się konstruuje poważny, opiniotwórczy artykuł, który powinien się zdarzyć
każdemu dobrze rokującemu dziennikarzowi. Takim stanowiskowym artykułem najczęściej wkracza się na
grządki grunt sprawdzający jego warsztat i profesjonalizm.


Rzetelna prezentacja danego tematu wymaga dobrego przepracowania i sporego nakładu czasu. Ten
czas jest tu najgorszym czynnikiem, który nieco gasi niektóre spostrzeżenia. Praca pod presją czasu jest
bezwzględna, to dzięki wyuczonej rutynie udaje się zdarzyć z czasem, tylko po to, aby praca nadal była
aktualna.


Czyste i prawdziwe dziennikarstwo powinno być pozbawione wszelkich dodatkowych form wyrazu.
Kolarze z dziedzinami pokrewnymi nie zawsze są mile widziane. Dlatego tak trudno mówić o jakimś
głębszym porozumieniu. Mówi się o takiej zależności. Jeśli czegoś nie ma w sieci, to po prostu nie istnieje!
Zdarte, nieco kuriozalne, ale jakże prawdziwe. Pewnego razu ktoś jeszcze postanowił być i istnieć nie tylko
w realu. Każdy wchodząc do wspólnotowego wirtualnego świata ma swoje like'owe strony, które często
odwiedza. Target produktu w postaci wybranej witryny wedle płci zawsze podlega innej klasyfikacji.


Praca byłaby bardziej wydajna, gdyby móc ograniczyć dostępność do wszystkiego, co może rozpraszać.
Sprawdzanie wszystkich kont pocztowych i portali społecznościowych zajmuje sporo czasu, którego
zaczyna brakować na wykonywanie zawodowych zleceń. Sieć ze względu na multimedialną atrakcyjność
obrazu i dźwięku często staje się złodziejem czasu, którego tak bardzo brakuje.