JustPaste.it

Pan Kleks, Seksmisja i PRL

...czyli jak film prosty może być sztuką wyższą?

...czyli jak film prosty może być sztuką wyższą?

 

        Film jest sztuką bardzo bezpośrednią, wydaje się więc, że ciężko doszukiwać się ukrytych sensów, drugiego dna bo przecież scenariusz opowiada daną historię którą interpretuje reżyser i przy pomocy aktorów pokazuje ją widzom. Prosta zasada. Widzimy historię i tyle, wychodzimy z kina. Są takie dzieła które dają do myślenia lecz rzadko próbujemy doszukiwać się ukryrtch sensów, w czasach komuny kiedy cenzura zabraniała ukazywania postaw antykomunistycznych nie było łatwo dać Kremlowi choć psztyczka w nos. Zakazane były nawet takie tytuły jak "Rok 1984" Orwella naprawdę nie było fajnie. BTW zabranianie czytania czegokolwiek jest pierwszym krokiem do totalitaryzmu ale to odrębny temat.


     Wracając do tytułu, czemu "Pan Kleks"? Oglądałem "Pana Kleksa w kosmosie" ładnych kilka lat temu i nie zdziwiło mnie absolutnie nic bo byłem szczawikiem który nie bardzo znał historię i dla mnie była to po prostu ciekawa opowiastka pięknie pokazana na szklanym ekranie, ot co. Ostatnio jednak natknąłem się na jedną z piosenek z tej właśnie części przygód Ambrożego Kleksa. Chodzi mianowicie o utwór w wykonaniu Emiliana Kamińskiego o wychowaniu dzieci, podstawiłem sobie pod dzieci obywateli PRL i słowa zdawały się wprost wyśmiewać system, pięknie zorganizowane. Pan Emilian pewnie chętnie wziął w tym udział, widziałem bluzg w jego wykonaniu który adresował w kierunku Jaruzelskiego. Oto kilka cytatów: "...dziecko nie może za dużo czytać tylko wybrane problemy...", "...jeśli na czarne mówimy białe dla dzieci ma to być białe" zresztą polecam posłuchać osobiście, według mnie warto.  https://www.youtube.com/watch?v=Qxs_gn87iwg


      Seksmisja oglądana przez dzisiejszą młodzież (ja też nie zaznałem PRL-u osobiście) jest śmieszną historią trochę science-fiction o dwóch facetach którzy zostali zahibernowani a gdy się obudzili żyli w świecie bez mężczyzn, zresztą myślę, że ogromna większość Polaków zna tę historię więc w szczególy wdawać się nie trzeba. Dla mnie też było to zwyczajną komedią która potrafi rozśmieszyć, nie oszukujmy się, w ogromnej mierze dzięki kreacji Jerzego Stuhra, jednak analizując tą najnowszą historię Polski z której ciężko było się wydostać a przynajmniej nie tak łatwo jak teraz, w której propaganda była tak silna, że co mniej bystre jednostki naprawdę w nią wierzyły (obserwując to co dzieje się dziś mam wrażenie, że niektórzy wierzą do tej pory) zauważyłem mnóstwo podobieństw podziemnego świata kobiet i ówczesnej Polski. Kult jednostki która oszukiwała wszystkich dookoła, główni bohaterowie, szczególnie Max, początkowo nie chcą uwierzyć w to co się dzieje i coś nurtuje ich cały czas aż odkrywają, że cały ten system to genialna mistyfikacja ("To państwo istnieje tylko formalnie"?).


       Także czasami spróbujmy poszukać ukrytych znaczeń, sensów, podtekstów i drugich, trzecich lub czwartych den nie tylko w poezji. Każda forma sztuki może być metaforą, nawet tak oczywista jak film.