JustPaste.it

Coaching, obóz treningowy, rozwolnienie umysłu

Każdy słyszał o wyścigu szczurów i wie, z czym to się je i generalnie o co chodzi w tym stwierdzeniu. Okazuje się jednak, że szczurki potrzebują, a jakże, motywacji.

Każdy słyszał o wyścigu szczurów i wie, z czym to się je i generalnie o co chodzi w tym stwierdzeniu. Okazuje się jednak, że szczurki potrzebują, a jakże, motywacji.

 

      Teraz niech każdy z nas zamknie oczy, wyobrazi sobie miejsce w którym chciałby być, oddychajcie głęboko, spokojnie i skupcie się na waszej wizji. Kiedy już jesteś tam, gdzie chcesz być zadaj sobie pytanie, dlaczego muszę zamykać oczy, żeby się tam znaleźć? Dlaczego nie możesz być tam po prostu? Człowieku do kurwy nędzy czy ja mam Ci powiedzieć idź tą furtką, otwórz tamte drzwi i przeskocz przez ten płot, żeby zrealizować swoje marzenia. Nic nie oddziela Cię od marzeń, tylko powieki kiedy zamkniesz oczy, wyciągnij ręce do przodu, odpowiedz na pytanie i ruszaj do celu, D-E-T-E-R-M-I-N-A-C-J-A, nie możesz poddać się po potknięciu, ja pracowałem i pracowałem dzień i noc na to żeby być tu gdzie jestem, żeby żyć jak żyję. Moje życie jest idealne, mam czas dla rodziny, dla przyjaciół i dla siebie przede wszystkim, a wiesz, kurwa dlaczego? Bo zebrałem na tej sali 450 osób i każdy z was zapłacił 80 złotych żeby posłuchać mojego głupiego ględzenia zamiast wziąć się do roboty i zrobić krok wprzód.

       Tak właśnie widzę większość tych "trenerów biznesu" czy rozwoju czy czegokolwiek innego. Oczywiście wszyscy Ci "kołcze" to pewnie niegłupi ludzie bo kto by wpadł na tak szatański pomysł aby sprzedać ludziom ich nieograniczoną chęć zysku, wzbogacenia się i ułożenia sobie życia jak gwiazdy z pierwszych stron gazet. Perfekcyjnie obmyślane, po prostu opieprzamy ludzi ze sceny za to, że są nierobami i jeszcze nam za to płacą, takie sesje mam w pracy od czasu do czasu i nie muszę nikomu płacić. 

        Dlaczego wmawia się ludziom, żę każdy może odnieść wielki sukces? Poza tym samo słowo sukces jest bardziej względne niż czas, dla człowieka ze sparaliżowanymi nogami sukcesem przewyższającym wszystkie inne osiągnięcia świata będzie odczucie mrowienia w palcach. Zboczę z tematu na moment, dziewczyny błagam, nie malujcie sobie tych sztucznych brwi, to jest tym bardziej okropne, że niedługo wszystkie będziecie wyglądać tak samo, może różnić będziecie się trochę sylwetką i kształtem twarzy.Wyścig szczurów pojawił się we wstępie, "trening motywacyjny" to taki trochę doping, na szczęście nieskuteczny. Marzę nawiasem mówiąc o świecie, w którym ludzie odkryją inne wartości niż papierki. 

       Z ciekawości oglądałem kilka sesji takich trenerów i wszystkie są do siebie cholernie podobne, oczywiście nikt nie mówi wprost, że każdy przychodzi tam z nadzieją, że wyjdzie pełen pomysłów na biznes, rozwój osobisty etc. Wychodzi, przemyśli w drodze do domu słowa swojego guru, zje po drodze kebsa, załatwi się w publicznej toalecie, umyje ręce i już zapomni połowę wykładu, żyje dalej. Często pojawia się również temat pracy na etacie, skoro pracujesz u kogoś zarabiasz pieniądze dla niego, nie dla siebie. Absolutnie zdaję sobie z tego sprawę, jestem jednym z wielu pracowników, trybikiem, taka moja rola, wykonać jak najlepiej swoją pracę w ciągu ośmiu godzin, reszta dnia i nocy dla mnie, trochę jednak smutne to jest ale kto powiedział, że życie musi być wesołe. Mój znajomy prowadzi firmę, powiedział mi kiedyś takie zdanie: "Jakbym wygrał w totka pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to wyrzuciłbym telefon", ja mam ten luskus, że komórkę często mogę zostawić w domu, on nadaje się do szybkiego życia przedsiębiorcy siedzącego na smartfonie jak na szpilkach a ja nie, ot co. 

        Widziałem wielu ludzi sukcesu bo zajmowali się tym co sprawia im przyjemność, ja do nich nie należę natomiast w szkole marzyłem tylko o tym by swojej pracy nie nienawidzić i to mi się udało więc jakiś połowiczny sukces osiągnąłem również, jestem człowiekiem półsukcesu, jak dla mnie to dużo. Więc zamiast na sesje z "rozwojowym trenerem" może pójdźcie do teatru? Na koncert? Lepiej idźcie choćby do pubu posiedzieć przy dobrym piwie, na lepsze wam to wyjdzie. Jest to moja prywatna opinia na temat "TRO" (trenerów rozwoju osobistego, no kocham to określenie).