JustPaste.it

Iskra Prawdy2

PRAWDA pociąga za sobą sukces w realizacji naszych działań, podejmowanych w celu zaspokajania naszych POTRZEB, niezależnie od ich rodzaju...

PRAWDA pociąga za sobą sukces w realizacji naszych działań, podejmowanych w celu zaspokajania naszych POTRZEB, niezależnie od ich rodzaju...

 

 

 

rozdział nr 2

REALIZACJA W PRAWDZIE

PRAWDZIWYCH POTRZEB

KLUCZEM ( algorytmem, wzorem) DO PEŁNI SZCZĘŚCIA

 

 

PRAWDA

W myśl rozważań z pierwszego rozdziału, pociąga za sobą sukces w realizacji naszych działań, podejmowanych w celu zaspokajania naszych POTRZEB, niezależnie, czy mamy na myśli zaspokojenie tak podstawowych POTRZEB fizjologicznych, jak jedzenie, czy też chodzi o zaspokojenie POTRZEB wyższego rzędu np.: POTRZEBY miłości.

W konsekwencji daje nam satysfakcję, pokój ducha, spełnienie, czyli poczucie SZCZĘŚCIA

 

KŁAMSTWO zaś kończy się fiaskiem w działaniach mających na celu zaspokojenie wyżej wymienionych POTRZEB, a co za tym idzie pociąga za sobą poczucie braku, niepokój, cierpienie, a więc poczucie NIESZCZĘŚCIA.

 

 

Dlaczego z uporem maniaka powtarzam słowa: PRAWDA i KŁAMSTWO? Ano po to, aby uświadomić Tobie drogi czytelniku, że nie nowy samochód, wielkie namiętności, czy też jakaś wspaniała zabawa, żadna z tych rzeczy sama w sobie nie da Ci PEŁNI SZCZĘŚCIA.

 

No chyba, że uważasz za SZCZĘŚCIE coś zupełnie innego niż ja?

 

Na początek rozważań nad SZCZĘŚCIEM, aby jasne było że słowo SZCZĘŚCIE rozumiemy wszyscy tak samo, postaram się zdefiniować, co słowo: SZCZĘŚCIE dla nas oznacza, tudzież jak je rozumiemy?

 

 

...hmmm...

 

 

Właściwie SZCZĘŚCIE jest pojęciem tak szerokim i subiektywnym, że samodzielna odpowiedź na to pytanie mnie przerasta... :)

 

...chociaż właściwie w dobie internetu dla chcącego, nic trudnego...

 

...wpisuję w wyszukiwarce internetowej hasło: SZCZĘŚCIE...

 

...chwila napięcia...

 

…jest!!!...

 

...mam 30 000 000 (trzydzieści milionów) wyników...uff...

 

 

Poczytałem sobie o różnych systemach filozoficzno-religijnych, obejrzałem zdjęcia malutkich roześmianych dzieci, pociesznych zwierzątek i obściskujących się pięknych młodych ludzi, a także obściskujących się już mniej pięknych, aczkolwiek równie pociesznych starych ludzi... :)

 

 

...Przeczytałem setkę lub dwie setki truizmów bardziej lub też mniej śmiesznych i poważnych...

 

...hmmm...

 

...mam ochotę na setkę... lub dwie setki... :)))

 

No, ale do rzeczy. Po tych wyczerpujących poszukiwaniach PRAWDY na temat definicji SZCZĘŚCIA towarzyszy mi taka oto refleksja:

 

Ja sam już kiedyś przeżywałem w różnych konfiguracjach większość z tych relacji opisywanych jako SZCZĘŚCIE i nie pamiętam żebym się czuł naprawdę SZCZĘŚLIWY. Oczywiście było mi dobrze w pewnych momentach, a nawet okresami czułem się wspaniale, ale...

 

...problem polegał tylko na tym, że zawsze to „moje SZCZĘŚCIE” trwało tylko moment, a później było jak zwykle, czyli tego „SZCZĘŚCIA” już nie odczuwałem, chociaż relacje, które wcześniej dawały mi to krótkotrwałe „SZCZĘŚCIE” trwały dalej...

 

...hmmm...

 

pozwolę sobie na małą dygresję:

A może buddyści mają rację nauczając, że jedynym sposobem na osiągnięcie trwałego szczęścia jest wyzbycie się pragnień - POTRZEB?...

 

...hmmm...

 

Ciepło, ciepło, ciepło... ale to jednak nie to, przecież żeby zabić swoje EGO nie muszę zabijać swojego JA!!!

Buddyzm to system filozoficzny nie do przyjęcia dla mnie! To jest bez sensu, aby będąc osobą mającą pragnienia - POTRZEBY również te prawdziwe, właściwe i wolną wolę, aby walczyć z pragnieniami - POTRZEBAMI negatywnymi, fałszywymi – pokusami, wyzbywać się siebie, po to tylko żeby nie cierpieć.

Przecież skoro zabiję w sobie moje „JA” stracę wszystkie pragnienia i stanę się jak chorągiewka na wietrze: bez celu, bez sensu... tylko po to żeby nie cierpieć?

 

...Nie móc cierpieć, to także nie móc kochać...

 

Nie, to na pewno nie jest SZCZĘŚCIE, może to NIRVANA, ale na pewno nie SZCZĘŚCIE...

 

Jestem przekonany, że SZCZĘŚCIE nie jest zależne od krótkotrwałych emocji. To, co dzisiejszy medialny „główny przekaz” nazywa SZCZĘŚCIEM, wcale nim nie jest. Dzisiejsza ludzkość nazywa SZCZĘŚCIEM bezrefleksyjne, banalne i egoistyczne zaspokajanie wszelkiego rodzaju POTRZEB i tych dobrych wynikających z PRAWDY i tych złych wynikających z KŁAMSTWA, które nazywam POKUSAMI. A to przecież SZCZĘŚCIA nie daje, tak jak nie daje prawdziwego SZCZĘŚCIA napchanie żołądka. Oczywiście osoba umierająca z głodu mogłaby być innego zdania, ale proszę zauważyć, że w momencie kiedy zaspokoi tą podstawową POTRZEBĘ fizjologiczną, do głosu dojdą w niej POTRZEBY wyższego rzędu, które także niezaspokojone będą przyczyną braku komfortu i stanu ducha, który nazywamy brakiem SZCZĘŚCIA.

 

...hmmm???...

 

… A może jednak to tutaj jest klucz do odnalezienia SZCZĘŚCIA?...

 

… A może SZCZĘŚCIE zależy właśnie od zaspokojenia własnych i cudzych POTRZEB?...

 

 

 

TAK, TO PRAWDA!

 

 

 

KLUCZ DO PRAWDZIWEGO SZCZĘŚCIA LEŻY W UMIEJĘTNYM (W PRAWDZIE) ZAPOKAJANIU WSZYSTKICH POTRZEB WŁASNYCH I OTOCZENIA ALE Z JEDNYM ZASTRZEŻENIEM... TYCH PRAWDZIWYCH!!!

 

 

Jak to rozumieć?

 

Przede wszystkim człowiek musi rozróżnić własne i cudze potrzeby jako:

  • POTRZEBY PRAWDZIWE

  • POTRZEBY NIEPRAWDZIWE

 

 

Już słyszę te pytania malkontentów: co? jak to? moje wszystkie potrzeby są prawdziwe!!!

 

 

OTÓŻ NIE!!!

 

 

  • POTRZEBY PRAWDZIWE:

    w myśl mechanizmu decyzyjnego z pierwszego rozdziału uznaję takie POTRZEBY, których zrealizowanie dało nam PRAWDĘ czyli efekt pożądany

    (jest POTRZEBĄ PRAWDZIWĄ umiejętne karcenie dziecka za złe uczynki, aby miało świadomość konsekwencji, jakie w życiu złe uczynki przynoszą - w tym przypadku otrzymujemy dobre owoce pomimo nieprzyjemnej reakcji w stosunku do dziecka)

     

     

  • POTRZEBY NIEPRAWDZIWE:

    w myśl mechanizmu decyzyjnego z pierwszego rozdziału uznaję takie POTRZEBY których zrealizowanie nie dało nam PRAWDY czyli efektu pożądanego

    (jest potrzebą nieprawdziwą dawanie dziecku cukierków, aż się rozchoruje pomimo tego, że dziecko nalega – w tym przypadku otrzymujemy złe owoce zaspokojenia takiej POTRZEBY pomimo przyjemności jaką dziecku zrobiliśmy, dając mu tyle cukierków, ile tylko chciało)

 

A WIĘC ŻYCIE KAŻDEGO CZŁOWIEKA UPŁYWA NA ZASPOKAJANIU POTRZEB WŁASNYCH, TUDZIEŻ OSÓB MU BLISKICH, NP.: DZIECI, RODZICÓW, WSPÓŁMAŁŻONKÓW, PRACOWNIKÓW, KLIENTÓW.

 

W zgodzie z „KLUCZEM NA SZCZĘŚCIE” przedstawionym powyżej pozostaje nam rozważyć jeszcze tylko jeden jego aspekt, a mianowicie:

 

 

UMIEJĘTNE (W PRAWDZIE) ZAPOKAJANIE POTRZEB.

 

 

Bez realizacji tego warunku nie osiągniemy SZCZĘŚCIA w myśl stosowanego przeze mnie logicznego mechanizmu decyzyjnego. Zgodnie z tym mechanizmem nie osiągniemy zakładanych celów, przez co nie osiągniemy SZCZĘŚCIA dopóty, dopóki wszystkie elementy w mechanizmie decyzyjnym nie będą PRAWDĄ.

 

A zatem jak ZASPOKAJAĆ POTRZEBY UMIEJĘTNIE?

 

Odpowiedź:

W każdy możliwy sposób, który jest PRAWDĄ.

 

Problem:

A SKĄD MAMY WIEDZIEĆ, KTÓRE SPOSOBY SĄ PRAWDĄ?

 

Odpowiedź:

Każdy możliwy sposób jest PRAWDĄ, który na pewno nie jest KŁAMSTWEM.

 

Problem:

A KTÓRE SPOSOBY SĄ KŁAMSTWEM?

 

Odpowiedź:

KŁAMSTWEM są wszystkie sposoby ZASPOKAJANIA POTRZEB, które zawierają w sobie niestosowanie się do podstawowej zasady obowiązującej w przyrodzie:

 

 

ZASADY SPRAWIEDLIWOŚCI - (wyrażanej w Starym Testamencie zasadą: „oko za oko - ząb za ząb”. W świecie nas otaczającym wszystko działa na tej zasadzie. SPRAWIEDLIWOŚĆ opisują: między innymi zasady termodynamiki, zasady dynamiki Newtona, Ekonomia, Medycyna, i inne nauki choć muszę zauważyć że najdoskonalej robi to MATEMATYKA)

 

 

KŁAMSTWEM jest każda czynność łamiąca zasadę SPRAWIEDLIWOŚCI, czyli z góry ustalonego naturalnego porządku świata. Łamanie tej zasady objawia się w dwóch postawach:

 

  1. BRAK SZACUNKU DO PRAWDY i postępowania zgodnie z PRAWDĄ w życiu codziennym (PRAWDĘ pojmuję tutaj tak, jak opisałem ją w rozdziale pierwszym)

  2. BRAK SZACUNKU I UZNANIA ZA RÓWNEGO W PRAWACH DRUGIEGO CZŁOWIEKA

 

Tylko te dwie dwie postawy, które są zaprzeczeniem ZASADZIE SPRAWIEDLIWOŚCI w relacjach międzyludzkich powodują ogromny deficyt SZCZĘŚCIA na całym świecie.

Niemniej jednak są one na tyle ogólne sformułowane, że konieczne jest ich doprecyzowanie, aby człowiek na każdym etapie rozwoju osobistego posiadał twardy fundament do walki o SZCZĘŚCIE własne, tudzież osób bliskich.

 

Poniżej przedstawiam bardziej szczegółowy opis przyczyn BRAKU SZCZĘŚCIA, które wszystkie są rozwinięciem powyższych dwóch punktów:

 

1,2, 3czynienie sobie bożków (ubóstwianie) ludzi, rzeczy, czynności i przez to irracjonalne i bezkrytyczne stawianie ich ponad PRAWDĄ np.:stawianie ponad wszystko: nauki, dzieci, innych osób, siebie, zwierząt, pieniędzy, wchodzenie w spirytyzm, wróżby, fałszywą duchowość, etc.

 

4brak szacunku i oddawania sprawiedliwości w relacjach z własnymi rodzicami i rodziną - a jak jest to ciężko niekiedy zrealizować w rzeczywistości, to wiedzą tylko Ci którzy mają rodziny :)


5pozbawianie życia - w różny sposób: zabójstwo, samobójstwo, niszczenie zdrowia, narkotyki, alkohol, inne używki, aborcja, eutanazja, antykoncepcyjne środki wczesnoporonne...
    
6niewierność

niewywiązywanie się ze zobowiązań jakie na nas ciążą. Nie ma znaczenia czy dzieje się to z powodów od nas niezależnych, bądź też zależnych, np.: niezależnie od zachowania dziecka mamy obowiązek się nim opiekować, aż do uzyskania przez nie samodzielności, niewierność w małżeństwie, krzywdząca nielojalność...

 

7kradzież

przywłaszczanie sobie cudzej własności bez uczciwej zapłaty lub zgody właściciela

 

8 -  mówienie nieprawdy czyli: okłamywanie, zatajanie prawdy, oszczerstwo, składanie fałszywych zeznań, intrygi

 

9 -  pożądanie osoby niebędącej naszym prawowitym partnerem – małżonkiem - świadome lub nie świadome działanie mające na celu rozbicie cudzego małżeństwa, rodziny, związku

 

10 - pożądanie rzeczy niebędących naszymi karmienie w sobie i podsycanie pokusy do przywłaszczania cudzych dóbr materialnych. Objawia się to poprzez chciwość, zazdrość, obsesje na punkcie posiadania różnych rzeczy

 

Tylko tyle i aż tyle.

 

 

Wszystkie, te najbardziej szczegółowe dziesięć warunków, w oczywisty sposób zbudowałem na podstawie DEKALOGU. Są one PRAWDĄ – niezaprzeczalną. Wynikają one w bezpośredni sposób z ZASADY SPRAWIEDLIWOŚCI.

 

Pierwsze trzy przykazania, mówią nam jasno, że nie ma nic nadrzędnego ponad PRAWDĘ. PRAWDA jest ogromnie ważna, PRAWDA jest święta.

 

 

 

 

BÓG JEST PRAWDĄ – PRAWDA JEST BOGIEM!!!

 

 

 

Czwarte przykazanie mówi nam jasno, że nie możemy zaniechać SPRAWIEDLIWYCH relacji z naszymi rodzicami i rodzinami gdyż PRAWDĄ jest, że od nich pochodzimy i tworzymy z nimi czy nam się to podoba czy nie więź. Zrywanie jej jest KŁAMSTWEM czyli niesprawiedliwością

Piąte – niczyje życie nawet nasze własne nie jest naszą własnością, a zatem nie mamy prawa poza obroną życia własnego nikomu tego życia odbierać – byłaby to niesprawiedliwość

Szóste – wierność wiąże się z realizacją zobowiązań, które na nas ciążą – bycie niewiernym oznacza, że niewywiązujący się z tych zobowiązań – jest to niesprawiedliwość

Siódme – przywłaszczanie sobie cudzych rzeczy bez zgody i rekompensaty jest niesprawiedliwością

Ósme – KŁAMSTWO słowne jest brakiem PRAWDY – niesprawiedliwością

Dziewiąte i Dziesiąte – niesprawiedliwością jest wyciąganie rąk po to co nie nasze.

 

 

A zatem człowiek, który dąży do SZCZĘSCIA, aby je osiągnąć musi W PRAWDZIE ZASPOKAJAĆ PRAWDZIWE POTRZEBY SWOJE I OTOCZNIA.

 

Dlaczego otoczenia?

 

Ponieważ prawdziwa miłość, realizowania jest zawsze w relacjach pomiędzy osobami. Nie może człowiek dążący do SZCZĘŚCIA działać egoistycznie tylko dla siebie, choć oczywiście powinien pamiętać o swoich potrzebach, aby w pełni sił efektywnie realizować się na rzecz SZCZĘŚCIA własnego i innych w środowisku w którym działa i egzystuje.

 

 

 

Na koniec tego rozdziału chcę się podzielić pewną refleksją:

 

Wszystkim tym, którzy często na przekór całemu światu szukają i walczą o SPEŁNIENIE, SZCZĘSICIE i SATYSFAKCJĘ z życia na tej „planecie pełnej łez i cierpienia” chciałbym powiedzieć, żeby się nigdy nie poddawali, gdyż SZCZĘŚCIE jest w zasięgu każdego niezależnie od miejsca i sytuacji w jakiej dana osoba się znajduje.

PRAWDĄ jest, że trzeba o to SPEŁNIENIE, SZCZĘSICIE i SATYSFAKCJĘ walczyć z potężnym przeciwnikiem jakim jest KŁAMSTWO w naszym życiu, ale jeśli pretendent ma uczciwy intelekt jest pracowity i chętnie się uczy na pewno przy udziale wewnętrznej pokory względem PRAWDY osiągnie sukces.

Tutaj jedynym wyznacznikiem jakości i wartości starań w walce o SZCZĘŚCIE jest owoc tej walki czyli sukces albo upadek.

 

Nie wierzycie ?

 

No to uczciwie i krytycznie popatrzcie na żywoty wielkich świętych i wielkich nikczemników np.: Święty Benedykt i Hitler, Święty Franciszek i Stalin.

Oni wszyscy realizowali swoje POTRZEBY, ale owoce jakie wydali świadczą same za siebie.

I od razu zastrzegam, że nie myślę tutaj o przekłamanych cukierkowych historyjkach i mitach, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. Chodzi mi o prawdziwe historie z życia ludzi, którzy swoją postawą zmieniali bieg wydarzeń ludzkości.

 

Wiara czyni cuda, jak się słusznie mówi, ale trzeba pamiętać, że tylko wiara zgodna z PRAWDĄ i Jej zasadami, pomimo trudności jakie na pewno się pojawią na drodze do SZCZĘŚCIA daje gwarancję ostatecznego zwycięstwa w tej wędrówce.

 

W dążeniu do SZCZĘŚCIA trzeba jak najbardziej racjonalnie szukać metod i sposobów (tu podpowiedź – wszystkie metody na skróty, szybkie i bezbolesne zawiodą!) na jego osiągnięcie. Taką metodą jest PRAWDA realizowana w życiu, tak jak przedstawiłem to w dotychczasowych rozważaniach.

 

Osoby, które marzą o SZCZĘŚCIU muszą mieć także świadomość, że nie należy nigdy dawać wiary wszelkim malkontentom, których dookoła zatrzęsienie. PRAWDĄ niezbitą jest, że ci którzy już się poddali w tej walce, lub nie chcą się pogodzić z PRAWDĄ OBIEKTYWNĄ (czyli niezależną od nikogo) robią wszystko - często nieświadomie i dobrej wierze (oczywiście ich wierze), ażeby udowodnić tym, którzy jeszcze walczą, że nie da się być SZCZĘŚLIWYM w tym życiu, tudzież na tej ziemi.

 

Dlatego też niejednokrotnie dla walczących ze światem o SZCZĘŚCIE przyczyną ich upadku w walce są ich najbliżsi, podstawiając im przysłowiową nogę z premedytacją...,a to wszystko po to, aby nie okazało się, że jednak można być SZCZĘŚLIWYM nawet tutaj... no bo przecież wtedy jasne stało by się że oni sami ponieśli życiową porażkę na własne życzenie... ocenę moralną takiego ściągania ludzi do parteru przez osoby „życzliwe” pozostawiam czytającym i proszę zastanówcie się ile razy sami padliście w życiu ofiarą takich „życzliwych” wam „przyjaciół”, a może ile razy takimi „przyjaciółmi” byliście...