JustPaste.it

Kurs samoobrony Krav Maga może zmienić ci życie - opowieść z morałem

Dedykuję ją forumowiczowi "samczeruno" wybitnemu, niestrudzonemu Eiobowemu analitykowi i znawcy stosunków* damsko-męskich...

Dedykuję ją forumowiczowi "samczeruno" wybitnemu, niestrudzonemu Eiobowemu analitykowi i znawcy stosunków* damsko-męskich...

 

 

Nie tak dawno temu znanemu z listy Forbes’a deweloperowi gangsterzy porwali córkę-jedynaczkę.

Dziewczyna-malina, oczko w głowie taty zniknęła bez śladu... Policja była bezradna.

Sprawę odpuścił sobie nawet sam superdetektyw Rutkowski.

Zrozpaczony tatuś oprócz połowy swych nieruchomości i aktywów (z wyjątkiem kapitału off-shore) obiecał wybawcy - słynącej z niespotykanej urody - córki jej rękę.

Mijały dni i tygodnie... Ojciec tracił już wszelką nadzieję.

Jednakże z niezliczonej armii kandydatów do ożenku z boską dziewicą i awans społeczny znalazł się jeden-jedyny śmiałek, który zdołał wytropić kryjówkę porywaczy.

***

 Rozbudzona rykiem motocykla zorganizowana grupa przestępcza wybiegła z meliny.

Młody, niepokaźny człowiek zsiadł z pożyczonego od dziadka "Junaka" i po zdjęciu gogli i jajowatego kasku stanął oko w oko z napompowanym sterydami hersztem niedwuznacznie ujawniając mu cel swojej wizyty.

Pewny siebie zabijaka -  zaintrygowany i lekko rozbawiony samobójczymi skłonnościami stojącego przed nim frajera - powoli,  zdjął obcisły podkoszulek ostentacyjnie prężąc muskuły i dając wszystkim obecnym do zrozumienia, że przyjmuje wyzwanie. Usypane tematycznie eklektycznymi (więzienno-patriotyczno-kibolsko-erotyczno-religijno-eschatologicznymi) tatuażami cielsko herszta nie wróżyło naszemu bohaterowi nic dobrego.

Podniecone zbiry oczekiwały kolejnej pokazowej "solówki"  w wykonaniu  szefa.

Walka była krótka albowiem szlachetny i ... roztropny młodzieniec przeszedł darmowy kurs samoobrony Krav Maga pod hasłem "Czuję się bezpieczny" zorganizowany przez lokalną Komendę Straży Miejskiej.

Ku zaskoczeniu i nieopisanemu przerażeniu pozostałych członków bandy ich dotychczas niekwestionowany przywódca runął na klepisko powalony błyskawiczny kopnieciem... nieco poniżej pasa.

Po bandziorach nie pozostało ani śladu.

Śmiałek został w końcu sam na sam ze zwijającym się z bólu porywaczem i prześliczną córką deweloperskiego magnata, której urodę niejednokrotnie podziwiał na stronach kronik towarzyskich lokalnych a nawet ogólnokrajowych pism ilustrowanych. Własnoręcznie usadowił  półzemdloną dziewczynę na wysłużonym PRL- owskim motocyklu.

Ona - wyczerpana ale szczęśliwa - nie mogła oderwać swych rozmarzonych, anielskich oczu od rycerza-herosa na stalowym rumaku.

Po przejściu przez wiele punktów kontrolnych i kamer CCTV jednośladowa legenda polskiej myśli technicznej tryumfalnie zajechała przed willę szczęśliwego ojca dziewczyny...

Uszczęśliwiony tatuś dotrzymał słowa. Na wesele młodej pary wydał fortunę.

 

EPILOG 

Dzielny bohater naszej opowieści do dziś żyje ze swoją wybranką losu w sławie i dostatku... otoczony kamerami monitoringu i ochraniarzami...

To, że jego małżonka - niegdyśniejsza piękność już kilka lat po ślubie przepoczwarzyła się w gadatliwą, wścibską, otyłą i  nafaszerowaną botoksem i silikonem histeryczkę to już inna kwestia, za którą w/w Komenda Straży Miejskiej oraz Szkoła samoobrony Krav Maga nie ponoszą żadnej odpowiedzialności.

c64614215ed77882c7ec03f4e2909c31.jpg

 

***

*Drodzy Eiobowianie stańmy jak jeden mąż w obronie odsuwanego w niepamięć słowiańskiego słowa “stosunki” cynicznie wypieranego przez obce nam kulturowo “relacje”.