JustPaste.it

mikroopowiadanie

JA wyjątkowa

 

Pe z radością pozwoliła końcówce tańczącego na wietrze latawca chwycić się za dłoń. Powoli unosiła się coraz wyżej i trawa przestała łaskotać jej stopy. Czuła się wolna i szczęśliwa szybując między spłoszonymi motylami.

 

Wkrótce otoczyło ją stado zdziwionych wron.

- Kra, kra – Pe próbowała zagadać, ale z rozdziawionych dzióbków nie wydobył się żaden dźwięk. Ptaki nie chciały z nią krakać. Popukały się skrzydełkami w łebki i odleciały.

 

Pe ogarnął smutek. Znowu czuła się inna. Odrzucona. Jednak stan ten trwał tylko chwilkę. Przecież to, że była inna czyniło ją wyjątkową! Przypomniawszy sobie o tym, puściła oko do latawca, który w odpowiedzi lekko ją szarpnął. W tym samym momencie Pe spostrzegła zbliżającą się jeszcze jedną wronę. Miała ona taki znajomy wyraz... twarzy? Mama?

- Pe, wstawaj, bo spóźnisz się do szkoły – wykrakała.