JustPaste.it

Czy czujesz się zaprogramowany?

         Każdy program napisany przez programistę działa tak jak on chce, przynajmniej programista dąży do tego. Poprawia ewentualne niepoprawne skrypty tak aby było jak trzeba. Może być to poważny program spekulujący notowania giełdy lub gra edukacyjna dla dzieci, nieważne, ma działać tak jak chce programista.

         Człowiek też posiada pamięć, tak jak komputer. Bardziej rozwiniętą i złożoną, dużo bardziej ale jednak pamięć. Przypomniał mi się jeden z wersów kawałka Erykhi Badu, "...you don't have to belive everything you think..." daje do myślenia. Wtedy zacząłem się zastanawiać, czy wszystko co uważam za dobre naprawdę takie jest? I czy wszystko co uważam za złe jest niedobre? Jesteśmy nauczeni moralności, przynajmniej ja jestem, wiem, że wstydem jest kraść, hańbą kłamać i oszukiwać. To nieistotne. Są ludzie którzy uznają zasadę, że "cel uświęca środki", wtedy usprawiedliwiają swoje haniebne czyny w imię wyższych celów. Powiedzmy, że właściciel firmy celowo okłamuje pracowników o domniemanym kryzysie, problemach firmy itd. z chęci zysku, dlatego, że chce wybudować nowy pałac pracownicy nie mają podwyżek całymi latami a tak naprawdę zarabiając wciąż tyle samo zarabiają mniej gdyż inflacja robi swoje. Dla ludzi z otoczenia tego biznesmena jest on osobą zaradną, zapominając o tym, że jest zwyczajną świnią i niegodziwcem. Zamieniamy pojęcia i nic więcej, w dzisiejszych czasach ciężko mi odróżnić w niektórych przypadkach dziwko-gospodynię od żony a robolo-kurwiarza od męża. Przecież to gołym okiem widać, że ludzie żyją w mirażu, we własnych pięknych wyobrażeniach zapominając o tym co prawdziwe. Pamiętam, jak rozmarzałem o kobiecie z którą oprócz chwil uniesień i seksu którego nie powstydziłby się najgorętszy kochanek i najzmysłowsza kochanka mógłbym zagłebić się w jej zmysłach, odczuciach i przede wszystkim słowach, z którą rozmowa byłaby jak zatrzymanie czasu. Czas jednak sprawił, że nauczyłęm się jednego, połączenie tych cech graniczy z cudem

          Mniejsza o matrymonia, chciałbym powiedzieć, co mi się marzy. Gdybym złapał złotą rybkę, poprosiłbym ją o unicestwienie telewizji, przede wszystkim tego środka przekazu który jest narzędziem programistów do skryptowania ludzi, zapytacie pewnie, komu zależy na tym i jak to właściwie wygląda? Dźwignia handlu w dużym stopniu. Spora grupa osób czytając ten tekst pomyśli "nie oglądam tv" lub "na mnie to nie działa, jestem świadomy". O ile ta pierwsza grupa jest w mniejszości grupa numer dwa jest w błędzie, bo pijesz coca colę i to tą oryginalną, inne tak nie smakują. Sam używam próduktów które są reklamowane, tyle, że nie widzę reklam ponieważ nie posiadam telewizora i chyba to sprawia mnie najszczęśliwszym. Mnóstwo ludzi jednak widzi w tv cały swój świat, odbiornik w wielu polskich domach jest uruchomiony kiedy tylko ktokolwiek znajduje się w domu. Im jestem starszy tym widzę więcej i tym bardziej wydaje mi się, że wiem mniej, w opozycji do telemaniaków którym wydaje się, że są coraz mądrzejsi.

            Mam znajomą która kiedyś oznajmiła mi następująco, "Oglądam seriale, bo tam ludzie mają podobne problemy do moich", naprawdę? A  może to Ty próbujesz żyć jak oni, chcesz tak żyć dlatego macie te same problemy, nie powiedziałem jej tego, mogła się oburzyć. Nie wszyscy mnie rozumieją, jestem, jak każdy chyba otoczony ze swojego bądź nie swojego wyboru ignorantami (nie chcę używać słów typu idiota) którzy po prostu nie lubią się zastanawiać. Lubią kalkulować, analizować, działać. A do tego jak mają wykonywać te trzy czynności determinuje je ukochany sprzęt audiowiziualny. Kiedy tej samej znajomej powiedziałem, że czytam aktualnie Bukowskiego odpowiedziała tylko "Ja lubię 50 twarzy greya". Nie chciałem tego komentować, kolejny raz bałem się wyrazów oburzenia z jej strony.

             Wyobraźcie sobie, że dzisiaj ktoś zabrania dajmy na to karmienia piersią przez kobiety, wywołałoby to falę oburzenia co najmniej, bunt, rewolucję, cholera wie co jeszcze. To tylko głupi przykład, tego typu radykalne zmiany musiałyby przechodzić etapowo, pokoleniowo wręcz, zaczęłoby się nad badaniami mleka u matek, propagowania sztucznych zastępników itd. po to, by trzy czy cztery pokolenia później stało się normą karmienie noworodka z butelki. Nie przypomina wam to czegoś? Wolność jest w każdym z nas, nazywa się własny rozum.

            Zmiany następują również w postrzeganiu świata, moralności. Przecież widać to klarownie, przejrzyście jak tylko może być to proste do zauważenia. Ja, dwudziestopięciolatek jestem bliżej sercem do przedwojennego systemu wartości niż mój szesnastoletni brat i jego znajomi, generalnie rówieśnicy którzy bombardowani są tym razem z kolorowych czeluści internetu rozwiązłością seksualną, pochwalaniem konsumpcjonizmu i kulcie pieniądza. Nie słuchają oni pani Edyty Geppert która w przepiękny sposób śpiewa o miłości, przemijaniu czy wojnie w Bośni tylko rapera który na teledysku jeździ wypożyczonym cadilaciem, "nawija" o tym ile kasy "rozpierdoli" na imprezie i jak będzie zaliczał panienki w kiblu przy okazji ciągnąc koks z jej pośladków. Pamiętać trzeba, że to pokolenie kiedyś dorośnie (mówiąc nawiasem, na moje pokolenie się narzeka) i wtedy będą mieć głosy w wyborach, będą pragnąć pieniędzy, najlepiej bez wysiłku. Będą żyli tak jak im pokazano by żyć. A jak można zarobić godziwie? Moim zdaniem ciężką pracą, wspomniałem jednak iż moje podejście jest dość archaiczne, więc albo układami, układzikami i znajomościami lub oszustwami, generalnie ciężko bez talentu, wiedzy bądź naprawdę rzetelnego wykształcenia (nie mówię o "zarządzaniu") zarabiać powyżej średniej. Do tego ten świat zmierza. Te wszystkie filmy z zombie czy cyborgami nie wydają mi się już być tak śmieszne, świat zaprogramowanych ludzików to nie pieśń przyszłości, wystarczy spojrzeć za okno, wyjść na ulicę i widzimy ich.

           Dlatego powtarzam z uporem maniaka wielu wielu ludziom, zamiast patrzeć bezmyślnie w ekran, uruchom wyobraźnię i otwórz książkę lub e-booka jak koniecznie chcesz być nowoczesny. Niestety odnoszę wrażenie, że walczę z wiatrakami

kk