JustPaste.it

JA i moje NIESFORNE pisanie

Rozmowa ze… mną... Ale co z tego wyjdzie nie mam bladego pojęcia.Więc zacznijmy

Rozmowa ze… mną... Ale co z tego wyjdzie nie mam bladego pojęcia.Więc zacznijmy

 

 

- Pierwszy raz jestem w sytuacji przeprowadzenia rozmowy z samą sobą. Jednak to może być ciekawe doświadczenie. Nie sądzisz?

- Wiesz, wszystko jest dla ludzi. A więc nawet taka forma, jako pewne novum może przynieść korzyści. To tak jakbym pisała pamiętnik, patrząc w lustro.

 

-Pozwól, że wejdę ci w słowo, bo obie, jak się rozkręcimy to możemy prowadzić takie gadu – gadu nocą, jak mawia refren pewnej piosenki.

-Tak, potrafię mówić długo, podobnie jak ty. Ale obiecuje nie odpowiadać na twoje pytania tak na „odwal się".

 

-Wnioskuję, że skoro wszystkie drogi i kierunki plączą się wokół tego miejsca, to pewnie to lubisz? Masz na to jakiś plan?

-Pytasz o to, czy to lubię? A może o to, co ja tu robię? Tak, lubię to! A dokładniej lubi mnie papier i bezkrytycznie przyjmuje wszystkie moje myśli. Gorzej jest z komputerem, który za mną nie przepada. Jednak mamy między sobą taka niepisaną umowę, że ma mi nie dokuczać swoimi dziwnymi fanaberiami, których ja sama nie potrafię pojąć.

 

-Doskonale cię rozumiem. Powtórzę zapytanie, co będzie, gdy już skończy się przygoda z Eiobą się skończy?

-Nie wiem, co będzie jutro. Zbyt dużo się dzieje i zbyt wiele jest bodźców z zewnątrz, które mogą zakłócić rytm dnia. Wiesz przecież, że plany miały być zupełnie inne.

 

-Właśnie, poświęćmy temu chwilkę. W dzieciństwie było marzenie o pomaganiu innym, czyli o medycynie. Później przyszła myśl o politechnice.

-Życie naprawdę bywa przewrotne. I tak się ono potoczyło. Wszystko, o czym mówisz się zgadza. O dziwo! <śmiech>. Politechnika, medycyna – to zostało nadal w marzeniach.

 

-Tak bardzo chciałaś pisać?

-Masz bardzo dobre informacje na mój temat <śmiech>. Usystematyzujmy trochę faktów. A że w życiu jest czas na wszystko, postanowiłam przesunąć w czasie swoją przygodę z pisaniem tak na poważnie.

 

-Czy to oznacza, że wcześniej pisałaś do szuflady?

-Nie. We wczesnym dzieciństwie pisałam śmieszne wierszyki o kogutkach. Byłam absorbującym się dzieckiem, dziewczynką, która swego czasu siedziała nawet na drzewie.

 

-Szczerze to, to zdarzenie pamiętam jak przez mgłę.

-A ja pamiętam je bardzo dobrze. Mam jeszcze bardzo dobra pamięć, jak na swoje latka <śmiech>.

 

-Pomówmy jeszcze o dziennikarstwie. Dziennikarstwo to prasa, TV i radio. Nie zapytam, czemu twój wybór padł na prasę. Powiedz mi, dlaczego zarówno telewizja jak i radio zostały pominięte?

-Telewizja? Czemu nie słała się moim medium? Ponieważ dodaje wagi i wielkości. Obawiam się, że ludzie w Polsce nie mają tak dużych plazm, żebym się mogła na nich zmieścić <śmiech>. Natomiast radio to zupełnie inna bajka. Moja i nie moja bajka zarazem.

 

-Inna, czyli, jaka? No i dlaczego twoja i nie twoja?

-Bo to moja platoniczna miłość. Nieodwzajemniona nigdy niestety. Radio działa na wyobraźnie, przykuwając tym samym uwagę słuchacza na słowa i dźwięki. Tylko taka forma jest tu możliwa. W TV fonia z wizją łączą się i dlatego zdarza się, że słowa przyćmione są obrazem. Cala ta otoczka, która kusi widza grą kolorów. A radio to nieco inna siła przekazu, siła słowa mówionego. Bynajmniej te dwie jakże różne formy odbioru, ze względu na fakt, w jaki sposób docierają do szerszej publiki. Osobiście, dla mnie radio ma większą moc oddziaływania. Praktycznie towarzyszy nam bez przerwy, 24 godziny na dobę, prezentując wszelką tematykę, od problemów poważnych po kwestie rozrywkowe. I pewnie za to je tak bardzo kocham!

 

-Owszem. Jeśli cię uraziłam pytaniem to przepraszam.

-Nic się nie stało. Ja nie unikam drażliwych tematów, a ty nie boisz się zadawać trudnych pytań.

 

-Czyżbyśmy miały predyspozycje, aby stać się Moniką Olejnik? Co o tym myślisz?

-Z szacunkiem dla warsztatu i talentu Moniki Olejnik, ale jednak nie. Ja wole dziennikarstwo uprawiane w męskim wydaniu. Na przykład taki Zbigniew Łuczyński z TVN-owskiej UWAGI. Ten to ma wszystko, co powinien mieć prawdziwy dziennikarz. Urok, wdzięk, klasę i nawet telewizja nie działa na jego niekorzyść ehhh.

 

-Dobra, dobra a czemu, oprócz wymienionych przez ciebie walorów, dziennikarstwo męskie jest lepsze od damskiego?

-Wszystko, o czym powiedziałam jest bardzo ważne. A osobiście nie jestem za feminizacją profesji wykonywanych przez kobiety. Jak tylko uda mi się zostać dziennikarzem, to będę się tytułować pani redaktor a nie pani redaktorka. Moim zdaniem taka feminizacja tylko umniejsza rangę zawodu.

 

-Masz racje. Dziennikarze często w swoich pytaniach, aby sprowokować indagowanego, są bardziej lub mniej złośliwi. Stąd moje pytanie, jako indygającego, jeśli była byś względem siebie wyjątkowo złośliwa, to, jakie pytanie chciałabyś sobie zadać?

-Twoją domeną są bardzo podchwytliwe pytania! Ale do rzeczy. To pytanie brzmiałoby następująco:, Dlaczego, mimo tak wielu przeciwności i trudności, tak się w życiu poświęcasz?

 

-Zatem, dlaczego, mimo tak wielu przeciwności i trudności, tak się w życiu poświęcasz?

-Chwileczkę. Dziś nie jestem względem siebie złośliwa <śmiech>.