JustPaste.it

Podróż za jeden ... mandat

Remonty dróg jeżą włosy na głowie każdemu kierowcy.

Remonty dróg jeżą włosy na głowie każdemu kierowcy.

 

 

                  Ciekawostką takiego drogowego zdarzenia jest fakt, iż panowie od dróg tzn. drogowcy zwijają tylko swoje interesy w postaci barierek odgradzających. Ale o usunięciu, założonych na czas remontu, znaków jakoś zapomnieli. Co się potem dzieje? Policjanci korzystają z okazji, aby łapać nieświadomych zmian kierowców. A to, jak powszechnie wiadomo, jest bezprawne.

A teraz pójdźmy nieco dalej. Pierwszy etap rozbudowy zakończony. Można zwijać „zabawki” i przenosić się w inne miejsce. Co zostaje po drogowcach? Tymczasowe znaki drogowe, które tylko i wyłącznie obowiązywały na czas utrudnień. Stoją tam i wtedy, gdy roboty zostały już dawno zakończone. Niczego nieświadomi kierowcy dają się zapuścić w „bezwolne” łamanie prawa. Wykorzystują tą naiwność funkcjonariusze policji na służbie. A właśnie takie postępowanie jest zabronione i nielegalne.

Jednakże, czy jest to na tyle etyczne, aby tak bezkarnie zmuszać kogoś do czynów niezgodnych z wcześniej ustalonymi zasadami. Obrazek wyglądałby następująco: wjeżdżamy w jednokierunkową uliczkę i co dalej? W takim przypadku, aby się z niej wydostać, trzeba złamać przepisy. A do tego nikogo przecież nie namawiamy.

Droga – autostrada. Sznur samochodów mknie z zawrotną prędkością. Mogą tak pędzić, bo tu jest to dozwolone. Szerokie pasy szybkiego ruchu to istny raj dla miejscowych rajdowców. Dzięki temu jest szansa, że takich talentów jak polski kierowca F1 – Robert Kubica – narodzi się więcej. I to w krótszym czasie.

Jednak powróćmy myślą wcześniej i zgłębimy ów stan, jaki prezentuje się oczom wyobraźni. Remonty, koleiny, głębokie często wykopy. Taki obrazek kształtuje się nam zupełnie blisko. Umordowani są wszyscy. Kierowcy poruszający się na wytyczonych objazdach. Drogowcy, bo ich robota ciągle stoi w miejscu. Piesi, którzy pokonują odcinek rozkopanej drogi muszą przejść przez niezliczoną ilość „świateł drogowych i pasiastych zeber”. Bo niestety krótszego sposobu na sforsowanie utrudnień nie ma. O zgrozo!

…wjechałam na autostradę, było już bardzo ciemno. Krople deszczu uderzały o szybę i pędzone strumieniem wiatru uciekały na boki. Włączyłam odrobinę ogrzewania, taki smutny początek nocy, choć troszkę ciepła sobie zafunduję. Mój świat był w tym momencie taki daleki i taki wielki jak zasięg moich świateł. Co jakiś czas zwiększałam swoje horyzonty zapalając światła drogowe…

Jadę już tak kolejną minutę, pasy na jezdni mijają spokojnie. Białe, czarne, białe, czarne, białe, czarne – dzień, noc, dzień, noc, dzień, noc jak moje życie. Ciekawsze chwile to skrzyżowania, gdzie pasy się zmieniają i coś się dzieje. Ale to szybko mija i znów, białe, czarne, białe, czarne…

Wkoło ciemno, nic nie widać, jestem sama na drodze, na horyzoncie nie widać żadnej łuny. O dziwo lubię to uczucie samotności. Jestem sama ze swoimi myślami. Z przewijaniem historii mojego życia i myśleniem jak moje decyzje wpłyną na jego dalsze dni..

Jeżdżę tak, tą moją autostradą kilka razy w tygodniu, uświadamiam sobie jak mija czas, jak bardzo przemijanie ma wpływ na moje życiem jak bardzo się cieszę, gdy wyrwę coś z tej drogi, gdy mogę zrobić pauzę i podziwiać to, co mnie otacza. Mam wtedy aparat. Robię zdjęcie tego, co mnie urzecze. Pragnę zatrzymać tę chwilkę na dłużej, by móc wracać do niej, potem kiedyś, gdy najdzie mnie nostalgia za nią. Ale ileż można zatrzymać tych chwil na zdjęciu…

Pora na deszcze, pojawiają się nagle, wiszą nade mną kilka dni, tygodni. Jadę moją autostradą i w deszczu, troszkę jej widok oczyszczam wycieraczkami. To taka podstawa, taka baza do tego, aby przeć naprzód dalej, aby móc pokonać kolejne metry. Takie małe wyzwania i małe sukcesy. Jak zawsze masa pędzi wkoło szybciej, lepiej, pewniej…czy im zazdrościć? Nie wiem. Ale pewnie w deszczu, w nocy z tą prędkością nie dostrzegą tego, co ja. A może dostrzegą? Czy to takie ważne?

Cóż dalej? Będę jeździła moja autostradą tak długo jak będę musiała, tak długo, dopóki nie znajdę mojego wyjazdu na jakiś parking, aby odpocząć, a może zatrzymać się na dłużej. Będę jeździła z głową uniesioną do góry, będę jeździła honorowo, będę dbała o tę cechę, jest taka niepopularna…

Moje pasy będą mijać, tak długo jak trzeba będzie. Nie poddam się. Będę się zatrzymywała tylko, aby zatrzymać kadr na zdjęciu…