...
UROBOROS EWO-DEWOLUCJI
jak pitekantrop zlazł już z drzewa
i w mroku jaskiń przed snem ziewał
w dzień tarabanił się z maczugą
by zdobyć żer mitręgą długą
w siermięgę ze skór owinięty
patrzył z czcią w ognia płomień święty -
nie wiedział że nie musi czekać
aż Darwin zrobi zeń człowieka
gdyż z niebios zleciał Enki-bóg
z Elohim całą zgrają
by wydrzeć Ziemi złoty łup
trud pracy w to wkładając
nawet dla bogów sprawa ta
ponad ich siły była
Ninhursag z Enki wyjście zna -
Rada je w czyn wdrożyła
tak pitekantrop w sidła wpadł
genowych kombinacji -
stąd Adam - ojciec nasz i brat
człowieczej populacji
nie wiedział praszczur pragłupota
co czeka go gdy złaził z drzewa -
choć większy rozum miał sierota
wciąż przymus pracy mu dolegał
przez wieki w znoju życie spędza
pod batem władzy trwa mordęga
cywilizacji paradygmat
to scheda bogów - ich desygnat
czemuś ty w końcu z drzewa zlazł
źle ci było z Naturą?
byś braci mniejszych sobie pasł
nad wszystkim byłbyś górą
wśród grup przyjaznych zwierząt
uczciwiej by się żyło
nas gnębi świata nierząd
a wtedy źle ci było?
jeśli tą drogą pójdzie świat
w dżungli nam przyjdzie życie wieść
pitekantropa przyszły brat
znowu na drzewo musi wleźć
autor: Piotr Stanisław Issel
obrazek zapożyczony z Internetu