JustPaste.it

Deska czyli racuszki z syropem klonowym

A zatem patrzymy na siebie z oddali, kochamy sie wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie a ona daje mi racje bytu - Paulo Coelho

 

 

 

Zdopingowany sukcesem literackim autora Lecha Golesza
przerzuciłem się z wierszy na prozę w celu podreperowania swojej opinii
dedykując czytelnikom Eioby poniższą opowiastkę:

 

86003943b930b6fb50ddcfc4e1db7a0a.jpg

Miejsce akcji:

  • tzw. ekskluzywne (bo zamknięte szlabanami) pełne pięknej zieleni osiedle wielorodzinne, dobrze skomunikowane z centrum miasta i otoczone trzema czy nawet już czterema marketami, w tym ze znanymi owadami w kropki.

 

Dramatis personae: państwo Pupowscy:

  • On – przystojny, wysportowany, siwowłosy, ulubieniec wszystkich pań 50+;

  • Ona też plus – walcząca, na razie z powodzeniem, z upływem czasu, uśmiechnięta, nadążająca za modą (choć nieraz z lumpexu).

….................................................................................................................................

 

Codziennie, przynajmniej dwa razy, z czasem i trzy, słychać bylo z ich mieszkania przenikliwy sopran - krzyk Pupowskiej, brzmiący jakby „DE...KA !!!”.

 

Krzyk ten wzbudzał w lokatorach dreszcze lęku a nawet grozy.

 

Chodziła nawet plotka, że siwowłosy ulubieniec osiedla, to pozory, a prawda jest taka, że to zwykły cham i sadysta, który okłada żonę deską.

 

Prawda była jednak o wiele bardziej perfidna:

….................................................................................................................................

  • Weź i zrób coś w końcu z tą cholerną deską ! - zasyczała z wdziękiem pani Pupowska i spojrzała na męża wzrokiem rozwścieczonej kotki, które to spojrzenie z rują nie miało nic wspólnego. Czaił się w jej wzroku raczej wyrzut nieskrywanego sumienia, którego bezpośrednią przyczyną była deska klozetowa.

 

Faktem jest, że od pewnego czasu klozetowa deska była pęknięta w zawiasach i tym samym pozbawiona statycznej stabilności.

Podczas seansów w pomieszczeniu, znanym w literaturze pod nazwą świątyni dumania, przesuwała się bądź w prawo bądź w lewo w zależności od stopnia natężenia lub szybkości nasiadu, w tył lub na boki.

 

Którejś nocy, tak się złożyło, obudził pana Pupowskiego gwałtowny ucisk podchodzący mu nieomal do gardła

 

Podreptał do przybytku po ciemku aby nie wybić się ze snu.Wymacał deskę, określił jej położenie, wycelował - gdy jednak usiadł, ta ostatecznie spadła ordynarnie z muszli, trzasnęła o posadzkę, potwierdzając zasadę złośliwości przedmiotów martwych.

 

Usłyszał wyraźnie jak ukochana mruknęła pod nosem coś niecenzuralnego a on, nie będąc do końca pewny czy nie było to przekleństwo pod jego adresem, czy tylko senna pogwarka, na paluszkach wrócił do sypialni, położył się cicho pozostając do rana w dalszym bezsennym stresie, rozważał w ciszy nocnej aspekt marności ludzkiego żywota.

 

Jakoż z nadejściem poranka, niewyspany, podjął decyzję (pozostając dalej w stresie) udania się samochodem marki Ford do nieodległego zachodniego marketu budowlanego, aby dokonać wymiany popsutej deski na nową.

 

Robił to z pewnym żalem, bo nie dało się ukryć, że do poprzedniej deski był nie tylko sercem bardzo przywiązany.

 

Nie będąc pewny parametrów, starą deskę włożył w reklamówkę i jako właściwy wzornik zabrał ze sobą.

….........................................................................................................................................

7f73dffdafc6abf3b14b116d7b662560.jpg

Desek było setki - wisiały kolorowe, kuszące jednobarwne bądź wyklejane metodą decoupage z motywami od mroźnej Alaski począwszy po nęcące plaże na wyspach Hula-Gula skończywszy.

 

Dyżurny działu sprzedaży, podłysiały blondyn spytał fachowo

  • w czym mogę pomóc ?

 

Gdy pan Pupowski wypakował mu swoją starą deskę, ten popatrzył na niego jak na wariata z przetrąconą wyobraźnią i uśmiechając się pobłażliwie wskazał na nówkę:

  • Ta !! Szerokość powinna się zgadzać, rozstaw jest regulowany...

Widząc niezdecydowanie Pupowskiego, popatrzył nań podejrzliwie dodając:

  • Ta się nada, jakby co może pan zwrócić...

  • Nieużywaną... ostrzegł fachowo.

  • Instrukcja montażu i wkręty są w środku - dorzucił z wyższością, żeby klienta dobić

 

Istotnie była nowa, lśniąca ale dla Pupowskiego osobiście jakaś chłodna ideowo.

….................................................................................................................................

Leżąc z głową pod wanną w jedynej możliwej pozycji do montażu, już po dwudziestu minutach udało mu się się wydedukować, który wkręt do czego i owy nabytek ostatecznie przykręcić.

 

Wypełzł więc spod wanny, stanął przed żoną sygnalizując swój spektakularny, techniczny sukces.

 

Nowa deska i klapa opuszczały się teraz dostojnie i cicho i wolniutko.

 

Czekał na recenzję

….................................................................................................................................

Już wkrótce usłyszał szczebiot ukochanej.:

  • No widzisz misiu, jak jak chcesz to potrafisz. Teraz można przyjemnie usiąść i poczuć się miło i bezpiecznie.

 

  • Będę ci mówiła mistrzu - chcesz?

 

  • A teraz umyję rączki i zrobię ci mistrzu racuszki z syropem klonowym, twoje ulubione...

d1e729a7807f1a190ea1d9bcc3512302.jpgobrazki z zasobów netu

Odniósł niejasne wrażenie, że w jej głosie przebrzmiewa nutka ironii.

 

  • Wolałbym jakieś ziółka - mruknął...

….................................................................................................................................

Ostatecznie zrezygnowany sam usiadł na ich nowej-wspaniałej-ebonitowej desce.

 

W sercu czuł pustkę, Brakowało mu tamtej, hałaśliwej, pełnej życia starej, wiernej deski.

 

Obecna konstrukcja wprawdzie zamykała się bezszelestnie ale przypominała mu urządzenie, w którym opuszczanie klapy – wieka kojarzyło się nieodwołalnie z rozwiązaniem ostatecznym...

 

Mijała minuta za minutą, siedział daremnie, stres się pogłębiał a on nadal ze smutkiem czuł jedynie rozpierającą (acz obecnie zupełnie nieprzydatną) zanikającą dumę...

 

Ej życie...

@JanuszD.