JustPaste.it

Samotni w sieci.

...

 

a982cb7e89ba589602d056f27fd3a84e.jpg


Nie ukrywam, że jestem osobą samotną dlatego też szukałam nowych znajomości w sieci. Jestem, aż tak szczera ponieważ wiem, że nie tylko ja tak robiłam. Dziś jest tak wiele tego typu portali, że nie sposób zakładać tam kont, a robią to nie tylko samotni. Dlaczego tak się dzieje, bo jest wygodniej, prościej i bardziej dostępnie. Co jednak zauważyłam? Karta się odwraca i randki internetowe tracą na swej wartości.
Pierwsze konto założyłam 3 lata temu za namową koleżanki. Skusiła mnie opowiadając mi historie jej znajomych, którzy połączyli się w sieci. Może bez wielkich oczekiwań, ale umieściłam tam swój profil. Ku mojemu zdziwieniu zainteresowanie nim kontem było spore. Co, z kim i o czym pisałam jest mało istotne, ważniejsze są wnioski jakie wtedy wysnułam. Kiedy ktoś nowy pojawia się na portalu wszyscy rzucają się na niego. Dziś nie dziwę się dlaczego. Po dłuższym czasie zaglądając codziennie na stronę pojawiają się tam profile tych samych panów. I uwierzcie mi, widzę je nawet kilka lat, a są tak nudne, że mają niezmienione zdjęcia. Więc nowa twarz była jak najbardziej pożądana i kusiła. Pierwsze moje myśli wokół tych profili niestety nie były przyjemne. Może to jakieś buraki, z którymi nikt nie chce się zadawać. Może to życiowi nieudacznicy, którym nic w życiu nie wychodzi. Jednym słowem, jeśli ktoś za długo tam jest niczego dobrego sobą nie reprezentuje. Niestety ostatnio zastanowiłam się nad sobą. Pierwszego konta już nie mam, obecnie mam już chyba trzecie a z nikim nie piszę, nie zaglądam na inne profile tylko wiszę w powietrzu. Dokładnie tak samo jak mężczyźni o których mówiłam. Ja mam wymówkę, już nikogo nie szukam, nie ma nikogo ciekawego, nie ma sensu zaczynać kolejnej dziwnej znajomości. A uwierzcie dziwaków na takich portalach nie brakuje. Nie jestem nieudacznikiem życiowym, mam swoje życie i coś mi się udało w życiu, ale konto mam i jak wiele innych nic nie robię psując ogólny wizerunek tego portalu.
Kiedyś było inaczej. Mężczyźni chętnie pisali, byli bardziej otwarci i wydawali się być szczerymi, czego z całą pewnością nie powiem dziś. Zdarzali się i bajkopisarze, dużo mówili jednak jeśli miało dojść do spotkania zapał gdzieś mijał. Ważne jest było to, by profil był dobrze opisany. Zdarzały się takie gdzie znaleźć można było tylko - „ trudno jest pisać o sobie” . Wniosek krótki, trudno ci będzie mówić o sobie przy kawie na pierwszym spotkaniu. A jeśli nawet pan napisze cokolwiek o sobie ok, a w opcji jakiej szukasz partnerki będzie długi wywód świadczy to tylko o tym, że wiele oczekuje, nie widząc swoich wad. Jest tego trochę, ale to nudny temat. Ostatnio na jednym z opisów przeczytałam fany wniosek. Pan, żali się, że niektóre panie są nadęte i nawet nie odpiszą, więc zapytał -… skoro jesteście takie fajne co tu robicie?. I tu ma rację.
A co ja tu kolejny raz robię? To chyba dla badań zachowań samotnych w sieci. He he. Testy przeprowadzając na własnej skórze.
Za każdym razem zakładając kolejne konta, a różniły się one od poprzednich coś się zmieniało. To były fale. Pierwsza wiadomości matrymonialne. Krótko i zwięźle, propozycja i nic na temat. Kolejna fala to wiadomości od nieśmiałych panów, którzy krążyli po profilu, aż zdecydowali się cokolwiek napisać. I kolejna, moja ostatnia, dalej nie odważyłam się iść to wiadomości od totalnie zdziwaczałych i żyjących poza rzeczywistością panów.
Czego mnie to nauczyło? Szybciej poznasz kogoś ciekawego mijając go na ulicy, niż w sieci. Zawsze jest cicha nadziej, że tam z drugiej strony monitoru jest ktoś taki jak ja, jednak złudzenia szybko ulatują.
Dziś już nikogo nie szukam. Poszłam na łatwiznę i cierpliwie czekam. Może ktoś się pojawi.
A mój wpis? Tak widzę to ja, jedna z kobiet, które bardziej w roli obserwatorki niż zainteresowanej. Ciekawi mnie strona mężczyzn, czy znajdują to czego szukali.