Pomódl się za siebie, za rodzinę i za Ojczyznę.
Klękam przed Tobą Boże Niepojęty,
Po trzykroć Wielki i po trzykroć Święty!
Zanoszę modły – jak niewierny Tomasz:
Wierzę i wątpię...
Wciąż chcę się przekonać:
Czy jesteś we mnie tak wielkim grzeszniku,
Nie godnym nawet Twojego spojrzenia?
Dziś człek rozumny z grzechami bez liku,
W twym miłosierdziu szukam przebaczenia!
A przecież kiedyś, jako dziecię małe,
W Pierwszej Komunii – pełen mocnej wiary,
Której ocean nie pomieści cały,
Byłeś mi darem ponad wszelkie dary*...
Tyle radości co mi wówczas dałeś,
Przychodząc do mnie – do maleńkiej duszy
Ufnej w Twą miłość, którą cud ten wzruszył
Od urodzenia na Ciebie czekałem...
Dałeś zmysłami pojąć Swoją Chwałę
W Dziele Stworzenia, w kolorach i dźwiękach
I w Odkupieniu, które w ciężkich mękach
Przyniosłeś ludziom, dając nam się Cały.
Zakryty oczom, chociaż wciąż obecny
W Tabernakulum – we wszystkich świątyniach...
Diabeł Cię zwalcza jako wróg odwieczny,
Nędzą grzeszników – w naszych podłych czynach
I grzechach moich, grzechach wszystkich ludzi,
W podłych zaprzaństwach, zdradach i zboczeniach
Które dziś normą... Kiedy nas obudzisz?
Z letargu śmierci wyrwawszy sumienia!
Źródło: Myślidar