JustPaste.it

Za i przeciw magazynowaniu energii elektrycznej

Czy magazynowanie energii jest w ogóle możliwe?

Czy magazynowanie energii jest w ogóle możliwe?

 

W czasach kłopotów z zaopatrzeniem gospodynie domowe sporządzały różnorodne przetwory na zimę, aby nie być zdanym całkowicie na zawodny handel detaliczny. Dziś, kiedy sklepy wielkopowierzchniowe są pełne towarów i czynne przez siedem dni w tygodniu, coraz mniej osób sporządza zapasy. Co najwyżej w sytuacjach, kiedy mają własne półprodukty z działki albo uważają, że własne przetwory są smaczniejsze i tańsze niż te ze sklepu.

Niestety magazynowanie energii elektrycznej nie jest już takie proste jak sporządzanie zapasów na zimę. Ponadto, zakładając, że elektrownie dostarczające prąd będą działać bezawaryjnie, nawet nie odczuwa się takiej potrzeby. Za magazynowaniem energii elektrycznej przemawiają natomiast względy ekonomiczne. Podobnie jak z owocami z własnego sadu, również prąd czasami wytwarza się w nadmiarze w stosunku do bieżącego zapotrzebowania. Wobec tego, aby się „nie zmarnował” należy go w jakiś sposób „przechować” do późniejszego wykorzystania.

Elektrownie węglowe realizują to wpompowując wodę z dolnych zbiorników wodnych znajdujących się w elektrowniach szczytowo-pompowych do zbiorników górnych. W okresach niedoboru energii woda ta spadając w dół napędza turbiny prądotwórcze.
Z kolei w fotowoltaice, panele słoneczne również wytwarzają więcej lub mniej prądu zależnie od aktualnego nasłonecznienia. Istnieją dwie możliwości zagospodarowania nadmiaru wytworzonej energii. Można ją odsprzedawać do ogólnej sieci energetycznej (jeśli ma się podpisaną taką umowę), albo gromadzić na przyszłe własne potrzeby w niewielkich akumulatorach o nazwie Powerwall. Produkuje je firma Tesla.

Niestety żadne z wymienionych rozwiązań nie jest idealne. Akumulatory są drogie i mają ograniczoną pojemność. Ceny zbytu energii do sieci są niższe niż zakupu prądu z sieci na własne potrzeby. Natomiast straty energii w elektrowniach szczytowo-pompowych sięgają nawet 30%.