JustPaste.it

Najpilniej strzeżona polska tajemnica zimnej wojny

 

 

 

Według planów z lat 70. XX wieku atak jądrowy na kraje NATO, miał trwać godzinę. Polskie jednostki miały użyć 168 ładunków jądrowych. Skąd je posiadały i gdzie przetrzymywały? Oto najpilniej strzeżona tajemnica PRL. Władze Polski Ludowej uparcie twierdziły, że broni atomowej na terenie naszego kraju nie ma. Dokumenty dotyczące tej sprawy odtajniono dopiero w 2007 roku.

W czasie zimnej wojny,  zarówno Zachód, jak i państwa Układu Warszawskiego szykowały się  na ewentualną  wojnę. Sowieci postanowili składować swój arsenał atomowy  w Polsce. Powód ? Niewielka odległość do krajów zachodnich. Nie można było nazwać tego igraszką. Dla przykładu,bomba rzucona na Hiroszimę w 1945 roku przez USA miała moc 15 kt(kiloton). W latach 80. w polskich magazynach było przechowywanych 168 ładunków :
- 14 głowic o mocy 500 kt
- 35 głowic o mocy 200 kt
- 83 głowic o mocy 10   kt
- 2 bomby lotnicze o mocy 200 kt
- 24 bomby o mocy 15 kt
- 10 bomb o mocy 0,5 kt

Plan był prosty, po rozpoczęciu wojny, wyszkolone odziały Wojska Polskiego miały wystrzelić wszystkie ładunki w kierunku celów, wytypowanych w Europie Zachodniej. Wiadomo było, iż NATO odpowie kontruderzeniem, więc na samym początku  liczono się z utratą około 53 % żołnierzy. Strat wśród ludności cywilnej nie uwzględniano. Oczywiste było, że po ataku jądrowym NATO, Polska zamieni się w pustynie. Rakiety z zachodu spadłyby na terytorium Polski , by zniszczyć  domniemane obiekty jądrowe, ale też by zatrzymać pochód wojsk sowieckich.

 

4c59561754d7d483da611e73c01271f7.jpg
Pozostałość po dawnym składzie głowic atomowych pod Brzeźnicą-Kolonią 

Wśród materiałów operacji "Wisła", które znajdują się w IPN, możemy znaleźć porozumienie z dnia 25 lutego 1967 roku, pomiędzy ministrem obrony PRL Marianem Spychalskim, a ministrem obrony narodowej ZSRR marszałkiem Andriejem Grieczką. Dokument zawiera informacje, że do połowy 1969 roku na terenie Polski mają powstać 3 obiekty atomowe.
Polska sfinansowała powstanie tych trzech magazynów. Rosja natomiast dostarczyła wyposażenie i miała wyłączne prawo do ich użytkowania .  Za budowę przechowalni  dla  sowieckich ładunków jądrowych, zapłaciliśmy 180 mln zł. Można odnieść wrażenie, że szefowie Ludowego Wojska Polskiego oddali wielką przysługę Moskwie, która planując wojnę nie miała możliwości zbudowania tych obiektów w innych  strategicznych punktach Europy.

Składy na broń jądrową, powstały :
- we wsi Podborsko ( dzisiejsze województwo zachodniopomorskie)
- we wsi Brzeźnica-Kolonia ( dzisiejsze województwo zachodniopomorskie)
- we wsi Templewo ( dzisiejsze województwo lubuskie)
Składy budowano przy już istniejących poligonach , by nie wzbudzać podejrzeń. Były bardzo dobrze chronione i zamaskowane.
Chroniły je miedzy innymi : druty kolczaste, czujniki ostrzegawcze, wartownicy, psy itp. Zakryte z góry siatkami maskującymi i gałęziami drzew, na zdjęciach satelitarnych i lotniczych wyglądały jak pagórki.
Mistyfikacja była tak dobra, że okoliczni mieszkańcy przez długie  lata, żyli w nieświadomości, tego że w promieniu kilku kilometrów od ich domów, znajdują się magazyny sowieckich pocisków nuklearnych. Swoje "atomowe zabaweczki" Rosjanie zabrali na początku lat 90.  O całej sprawie wiedziało tylko 12 polskich oficerów.
977d0a9b4b46e47771ba0b6e2106d268.jpg
Wejście do silosu atomowego w Podborsku. To właśnie w tym kompleksie zlokalizowane były od końca lat 60. XX wieku składy radzieckiej broni nuklearnej.


Dziś dobrze zachowane fragmenty tych obiektów robią ogromne wrażenie. Pomieszczenia, w których przechowywano  pojemniki z głowicami mają wymiary 21x5,5 m. Niezwykłości dodają ogromne pancerne drzwi do magazynów. Tylko mała część składów, znajduje się na powierzchni ziemi. Cała tajemniczość budowli, kryje  się pod ziemią. Tam znajdują się  między innymi : tunele, hale i  schrony. Wszystkie wzniesienia kryjące te magazyny, nadal porośnięte są zagajnikami i maskującą roślinnością .

 

Autor: http://zhistorii.blogspot.com