JustPaste.it

Bóg - co to jest ?

Moje widzenie Boga. Opisane na 'prośbę' Zakrawarskiego. Mój ostatni artykuł w tej turze eioba.pl.

Moje widzenie Boga. Opisane na 'prośbę' Zakrawarskiego. Mój ostatni artykuł w tej turze eioba.pl.

 

Zakrawarskiemu ...

 

Podzamojska wieś ok. 1976 roku
Mam kilkanaście lat

 

W mojej rodzinie od dawna zdarzały się 'dziwne' rzeczy. Podobno gdy umierał mój pradziadek, zniknęły wskazówki w budziku.

Chyba zgłupiałeś - powiedziałem do stryja.
- Nie, naprawdę zniknęły. Myślisz, że co się z nimi stało ?
- E tam, ktoś je wyciągnął i tyle.
- To chyba Ty zgłupiałeś. Pomyśl, w chałupie leży chory, umierający człowiek a jakieś dziecko bawi się i wyjmuje wskazówki z budzika ?
Zresztą popatrz na dziadka. On stracił wzrok. Pojechał do cudownego źródełka, pomodlił się i Bóg przywrócił mu wzrok. Jak wracał to już poznawał sąsiadów.
- Przestań mnie Bogdan oszukiwać - zdenerwowałem się.
- Twojego dziadka do źródełka wiózł Twój ojciec. Jego zapytaj.
O cholera, to musi być prawda - pomyślałem - mojego ojca żarty się nijak nie imały.

 


Sandomierz 1993 rok
Mam około trzydziestu paru lat

 

Synu, musisz chodzić do kościoła - powiedziała matka gdy przygotowywałem się do wyjazdu.
- A po co ?
- Bo to ważna sprawa - Bóg.
- A gdzie on był gdy Niemcy gazowali żydów i Polaków ? Chciałem by się ode mnie odczepiła.
- To była kara za to, że w Warszawie była sodoma i gomora, ludzie gzili się bez ślubu ...
Ja pierdolę - pomyślałem - to na pewno nie jest mój Bóg. Ja wierzę w innego Boga. Mój Bóg jest Miłością i cieszy się gdy robię coś dobrego i najwyżej płacze, gdy grzeszę. Nie, żeby mnie od razu chciał wstawiać do gazu ...

 

To prawdziwa historia i prawdziwe moje myśli. Historyjka pokazuje, że jedni namawiają drugich do 'chodzenia do boga' a sami nie wiedzą, co to ten Bóg jest.
Od tamtej pory naprawdę wierzyłem i modliłem się do 'innego' Boga. Idąc do kościoła i słuchając kazań wiedziałem, czułem, że ksiądz opowiada o swoim Bogu, a ja wierzę w swojego.


Jakiś czas potem, mając trzydzieści kilka lat przeszedłem pierwsze przebudzenie świadomości. Opowiadałem już, że po studiach zajmowałem się głównie zarabianiem kasy. To był mój priorytet ('cielesny' poziom świadomości) a przebudzenie polegało na tym, że pomyślałem 'a gówno z tej kasy. I tak się nie dorobiłem. Ja chcę kochać dzieci a nie je bić'. Hmm ... skąd tu wziąść miłość ? Pomyślałem, że najsłynniejszym człowiekiem miłości był Jezus, a ja mieszkam niedaleko Jasnej Góry. Jeździłem tam więc w poszukiwaniu Miłości i Boga. Mimo, że się zmieniłem, nie bardzo mogłem się dogadać w sprawie Miłości z dwójką dzieci jakie miałem. Postanowiłem mieć jeszcze jedno dziecko, dziecko Miłości.


Żona wtedy rozwijała swoją karierę w szkole jako nauczycielka i nie chciała żadnych dzieci zwłaszcza, że przerwaliśmy jedną ciążę.
No cóż ...
Namówiłem ją na seks w odpowiednim czasie. Wiedziałem, że mam jedną szansę wiec ...
Zrobiłem biznes z Bogiem. Jeśli mi dasz dziecko 'od pierwszego' razu to ja wychowam go na katolika. Będę z nim chodził do kościoła itd. Pomyślałem i zabrałem się do tego jednego razu ....

 

Hmm....
Już pisałem, że mam trójkę dzieci ?
W tym jedno z tego 'jednego' razu.
Bóg dotrzymał swojej części umowy.

 

Kilka lat później.
Przed moją czterdziestką.

 

Czytam gazetę, a tam pisze, że jakiś człowiek pociął nożem młodych facetów. Kilku z nich umarło a on trafił do szpitala.
A we mnie obudziła się myśl, że mam jechać do tego miasta i powiedzieć temu facetowi, że "Bóg go kocha" bo inaczej on umrze. Nie wiem jak to opisać. To była taka pewność jak to, że teraz jest noc (21 wrz 2016 godz 22.26). Oczywiście nie pojechałem, nie jestem wariatem. Czytam gazetę kilka dni potem. Facet popełnił samobójstwo. Powiesił się w ubiikacji w szpitalu ...

 

O, cholera .... wybacz mi Boże !!!
Już nigdy nie będę wątpił ...

 

Na Jasną Górę jeździłem z 10 lat. Nie czułem nigdy niczego specjalnego ale czułem się super. Miałem ukochane dziecko, wszyscy byli zdrowi, miałem trochę kasy itp.
Kiedyś, gdy byłem pod 'ścianą płaczu', czyli tam gdzie się składa prośby do Matki Boskiej Częstochowskiej w swym zadowoleniu modlę się i myślę "Mam wszystko. Boże daj szczęście moim dzieciom. Mogę za to oddać swoje oko. A co tam jedno. Niech będą szczęśliwe. Mogę oddać oba."

 

Jakiś czas później ...

 

Strzeliła mi siatkówka w jednym oku. Byłem u Gierkowej. Naprawili mi.
Potem strzeliła mi druga. Tą już nie dali rady ...

Dzieci są wspaniałe. Wnuki to też świetne chłopaki.
Dobrze, że ich jeszcze jako tako widzę, bo za kilka lat stracę całkiem wzrok :-)))

 

Miasteczko pod Częstochową około 2009 rok.
Ja mam blisko pięćdziesiątkę.

 

Depresja spowodowana utratą dużej części wzroku ogromnieje. Starsze dzieci są dorosłe ale to małe ma 12 lat. Boję się, że nie dam rady go utrzymać. Czuję ogromny nacisk. Wreszcie pękam ....
Porzucam żonę ...

 

Polska lata późniejsze ...
Ja po pięćdziesiątce.

 

Jestem sam i wolny. Wpadam w wir szukania Miłości w innych kobietach.
Trafiam na książkę z której dowiaduję się, że cierpię bo wybudowałem sobie ego. Pod spodem jest Miłość i spokój. Rozpoczynam rozwój duchowy.

Szukam Miłości a najważniejszą książka miłości jest biblia. Czytam ją i nic. Owszem, jest "Hymn do Miłości". Jest fajny i myślę, że to gdzieś blisko ...
Owszem, są nauki Jezusa ale też bez rewelacji. Wróciłem do Osho i myślę "zmienię wiarę na Buddyzm". Po jakimś czasie czytam Osho a tu ...
Trach ....
Poczułem jak od środka wpłynęła do mojego wnętrza Miłość !
Trach, trach, trach ... nauki Jezusa wskakuja na swoje miejsce ...
O cholera ... kto nie idzie jego drogą ... krzyżuje go w każdej sekundzie swojego życia...
Niech to diabli ... zamknąłem swój umysł z powrotem.


Bóg se zrobił ze mnie jaja, kolejny raz. Palą mi się w mózgu słowa z biblii "wiara ojców Twoich". No tak ... mam być Katolem. Niech będzie ... nie będę się sprzeciwiał ... nie zostanę buddystą.

 

Historyjka się przedłużyła ...
Już kończę ...

 

Z mojego pięćdziesięcio kilku letniego życia wychodzi mi, że nie wiadomo czy Bóg istnieje. Nie potrafię tego udowodnić.
Ale mam w sobie tą ... (Nie będę przeklinał) ... Miłość.
Ona naprawdę nie jest moja. Nie ja ją uczyniłem. Nie jest moim dziełem. Tą samą Miłość mają w sobie wszyscy. Czasem gdy naprawdę uda mi się otworzyć to czują ją we mnie inni a ja czuję ją w nich. Tutaj na eiobie też !
Poznając siebie poznaję, jacy są w środku inni. Nie muszę pytać, zresztą oni często sami nie wiedzą kim są ...

Pokochałam Cię Zakrawarski jak własnego brata, którym mi jesteś. Widzę i kocham Cię ...
Pokazałem Ci mojego Boga bo poprosiłeś. Chcesz go zobaczyć ... popatrz w siebie.

 

Z mojego życia i z książki "kurs cudów" dowiedziałem się jakie to proste. Wszystko co piękne jest takie proste. Wiem, ale ego jeszcze nie wierzy i sprawdza ...

 

Bóg jest Miłością
Rozprzestrzenił ją tworząc nas
My jesteśmy Miłością
Rozprzestrzeniamy to, czym jesteśmy ...

 

~~♡☆♡ ~~

 


#########$##########$#####
Errata.

 

"Ludzie obudzili się na pustyni a tam tylko piach. Nie wiedzieli skąd on. Nie znali niczego, to ulepili Boga z piasku na Swoje podobieństwo.
Innym każą się przed nim kłaniać bo jak nie to łopatką w łeb."
(Henear)

 

Bogowie w religiach są bogami z piasku.

 

Ja mówię o TYM Bogu, który zrobił piasek.
Ja znalazłem go W SOBIE :-))))
W wyniku rozwoju duchowego.
To tzw. Żywy Bóg.
Żyjący we mnie i tętniący w mojej krwi.


#########$##########$#####