Od dni do dni, raz wprzód raz wspak,
drży ten co zakwitł mrozem krzak.
I budzi myśl zdziwionych brwi,
że może oni, może my
wchodzimy w krąg,
kradziony blask,
w tęsknotę łez
i ptaka wrzask.
By los powiedział
znowu tak,
poigrał w błysk
a zadrwił wspak.
A z tego co
obiecał nam
zostawia – nic -
ot złudzeń kram
gdy trzeba śnić
i wdychać tlen
po marzeń kurz,
po dobry sen.
Od szeptu słów,
modlitwa drży
jak znaleźć klucz
zamkniętych drzwi.
I jeszcze raz ratować czas,
co nie chce grać i mówi pas !
Więc znów się skrada bosa myśl
że może jeszcze...? może dziś...?
@JanuszD.