JustPaste.it

Las Samobójców

 

„Za siedmioma górami, za siedmioma lasami...” (w każdym razie tak daleko, że pieszo nie warto się tam wybierać) to początek typowej dziecięcej bajki na dobranoc. Takiej, po której z uśmiechem na ustach można zamknąć oczy i w stanie nieopisanej radości udać się do cudownego świata snów na spotkanie z krasnoludkami.

Ja również chciałabym opowiedzieć Wam bajkę. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że dziećmi już nie jesteście, a świat Waszych snów wygląda nieco inaczej, pozwolę sobie na wprowadzenie kilku modyfikacji. Otóż dzisiaj przemierzymy trochę więcej niż siedem gór i siedem lasów. Rzek i jezior pewnie też będzie nieco więcej. A wszystko po to, by dotrzeć do miejsca, w którym krasnoludków raczej nie znajdziecie, ale w którym będzie jedna konkretna góra i jeden konkretny las. Czy zaczarowany? Trudno powiedzieć.

Chodzi o las zajmujący powierzchnię 35 kilometrów kwadratowych, położony na północny zachód od Mount Fuji (w Japonii) zwany Lasem Aokigahara lub po prostu Lasem Samobójców. Nazwa ta niewątpliwie kojarzy się tylko z jednym i niestety jest to skojarzenie prawidłowe. Jakim cudem miejsce to zasłużyło sobie na tak mało przyciągającą nazwę, dowiecie się za chwilę. Aby bowiem w pełni zrozumieć fenomen tego lasu, jego historię i bez wątpienia złą sławę, którą cieszy się na całym świecie, trzeba najpierw zdać sobie sprawę z kilku istotnych faktów.

Słowo samobójstwo oraz wszystko to, co się z nim wiąże, w Europie jest niczym innym, jak ostatecznością. Z samobójstwami mamy do czynienia stosunkowo rzadko i zazwyczaj odbywają się one po cichu, za zamkniętymi drzwiami. Jednak to samo zjawisko w innej części świata wygląda nieco inaczej. Oprócz tego, że ostatecznością wcale nie jest, to na dodatek często ma w sobie coś ze sztuki teatralnej. Odbywa się w sposób spektakularny i nierzadko poprzedzane jest próbami. Najbardziej popularnym miejscem wśród samobójców jest most Golden Gate w San Francisco, a zaraz za nim na podium stanął nie kto inny, jak nasz Las Aokigahara. 

Las, który oprócz tego, że słynie z tego, z czego słynie, sam w sobie jest miejscem jakby żywcem wyjętym z horroru. Drzewa w nim rosną nadzwyczaj gęsto, są powykrzywiane, z wystającymi ponad ziemię korzeniami i połamanymi lub dziwnie rosnącymi gałęziami. A wszystko to na nierównym, skalistym terenie, wypełnionym setkami ukrytych jaskiń i głębokich, nieoznaczonych rowów. Ci, którzy decydują się na jego zwiedzanie, są zobligowani do trzymania się wyznaczonych szlaków i nie opuszczania ich ani na krok. W tak ogromnej gęstwinie stracenie orientacji w terenie i zgubienie się jest bardziej niż prawdopodobne.

Do Lasy Aokigahara jednak rzadko kto wybiera się na przechadzkę. Ludzie z całej Japonii przyjeżdżają tu w jednym, konkretnym celu. Jedni są zdesperowani, inni po prostu przybici, a jeszcze inni przepełnieni wątpliwościami. Jednak bez względu na stopień wewnętrznej udręki, wszyscy oni przyjeżdżają w jedno i to samo miejsce, by raz na zawsze uwolnić się z więzów niesprawiedliwości, jakiej rzekomo doznali za życia.

Nie jest bowiem niczym nowym, że Japonia ma jeden z najwyższych współczynników samobójstw na świecie (a dokładniej najwyższy, zaraz po Węgrzech), co niewątpliwie ma związek z długą tradycją samobójstw w tym kraju. A wszystko wzięło swój początek od tzw. seppuku, czyli samobójczego rytuału samurajów, który uważany był za niezwykle honorowy sposób pożegnania się ze światem.

O samobójcach pisał jeden z najsłynniejszych pisarzy japońskich - Seichō Matsumoto, który w swojej powieści Kuroi Jukai nawiązał właśnie do Lasu Aokigahara, nazywając go Morzem Drzew. Oglądany bowiem z oddali, niewątpliwie przypomina ogromne, zielone morze płynące u podnóża Mount Fuji. Co więcej, w Japonii powstał nawet podręcznik z instrukcją popełnienia samobójstwa, który nierzadko zostaje znaleziony przy spoczywających tam zwłokach.

No właśnie... Zwłoki z Lesie Aokigahara to temat równie przerażający, co sam las. Mówi się, że każdego roku w lesie znajduje się około stu zwłok. Ile tak naprawdę pozostaje nieodkrytych, tego nie wie nikt. Rząd jednak zaczął przywiązywać większą wagę do tego zjawiska, wysyłając do lasu specjalne grupy ochotników, które dokładnie przeszukują teren w celu oczyszczenia go z tego, co po samobójcach zostało. Niekiedy znajdują ciała znajdujące się jeszcze w rozkładzie, innym razem już tylko same kości. Reguły nie ma. Niektóre zwłoki zostają odnalezione dopiero po kilku latach. Najczęstszym sposobem śmierci była śmierć przez powieszenie, natomiast najczęstszym jej powodem była zła sytuacja finansowa lub utrata pracy.

Las Aokigahara pełen jest rzeczy, które do samobójców należały. Są to czapki, buty, parasole, a nawet namioty. Namioty dlatego, ponieważ nie wszyscy, którzy udają się do lasu z intencją pozostania w nim na zawsze, decyzję tę podejmują. Nierzadko stawiają więc namioty, spędzają w nim kilka dni i zastanawiają się nad tym, co zrobić powinni. W takich przypadkach rząd również stara się interweniować, wysyłając do lasu specjalne patrole strażników, którzy takich potencjalnych samobójców poszukują i namawiają ich na powrót do domu. Co więcej, las pełen jest tabliczek, na których zapisano pozytywne myśli, mające na celu powstrzymanie zdesperowanych ludzi przed podjęciem tego ostatecznego kroku. Przed wejściem do lasu została umieszczona duża tablica, przypominająca o dzieciach, rodzinach i przyjaciołach, którzy na pewno czekają w domach i którzy nie zasługują na utratę kogoś bliskiego. Ponadto, na tablicy tej umieszczono specjalny numer telefonu do tzw. Centrum Pomocy Samobójcom, do którego można zadzwonić i poprosić o pomoc.

Zła reputacja tego lasu nie powstrzymuje jednak tych, którzy żądni są przygód. Nieustannie przybywają na miejsce ludzie pragnący wędrować wśród tej jakże przerażającej gęstwiny i podziwiać to, co jest do podziwiania. Znajduje się tam bowiem między innymi słynna Jaskinia Lodowa oraz Jaskinia Wiatru. Dla bezpieczeństwa, turyści używają specjalnych taśm, za pomocą których na własną rękę znaczą sobie drogę, jeżeli przypadkiem zdecydują się zboczyć ze szlaku i zapuścić nieco głębiej. Taśmy używają również ci, którzy nie są do końca zdecydowani, czy las ten będą chcieli opuścić, czy nie. Na wypadek, gdyby w ostatniej chwili zmienili zdanie, przygotowują sobie ewentualną drogę powrotu. Idąc wzdłuż rozciągniętych wcześniej taśm, są w stanie bezpiecznie powrócić na główny szlak.

Rząd Japonii robi wszystko, aby Las Aokigahara przestał kojarzyć się z tym, czym jednak nadal jest. Z Lasem Samobójców. Z tego powodu zakazano między innymi publikacji danych dotyczących liczby popełnionych w nim samobójstw. Rząd walczy również z krążącymi po Japonii głosami, jakoby las był nawiedzony przez błąkające się w nim dusze samobójców.

Ciekawym faktem jest również to, iż lokalna ludność od samego początku odpowiednio edukuje młodsze pokolenie, przekonując je, że Las Aokigahara nie jest wcale dobrym miejscem na pożegnanie się z życiem. Tym oto sposobem każdy mieszkający w jego pobliżu człowiek wie, że jeśli ma odejść z honorem samuraja, to wszędzie, tylko nie tam.

To, czy ktoś z Was zdecyduje się na wyprawę do jednej z przepięknych jaskiń Lasu Aokigahara, jest na pewno kwestią indywidualną. Śmiałków prawdopodobnie nie zabraknie, więc jeśli jakimś cudem już się tam znajdziecie, warto trzymać się jednej, żelaznej zasady: „Wstęp wzbroniony” naprawdę oznacza „Wstęp wzbroniony”. I powinniście zrozumieć to nawet wtedy, jeżeli widniejący na tablicy napis jest tylko w wersji japońskiej.      

 

Po więcej wrażeń zapraszam na www.isabelfuentesguerra.com