JustPaste.it

Góra krzyży

 

Patrząc na wbity do ziemi krzyż lub na krzyż zawieszony gdzieś wysoko na ścianie, każdy Chrześcijanin będzie miał chyba podobne skojarzenia. Jest to bowiem symbol religijny, na który patrzymy z szacunkiem i który od zawsze reprezentował to, w co wierzymy albo to, w co wierzyć nas nauczono. Jednak bez względu na to, czy jesteśmy Chrześcijanami, czy też nie, do widoku pojedynczego krzyża chyba wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni.

Ale jaka byłaby nasza reakcja, gdybyśmy takich krzyży zobaczyli więcej? I to nie jeden, dwa, trzy lub nawet dziesięć, ale ponad sto pięćdziesiąt tysięcy więcej? I na dodatek wszystkie w jednym miejscu. A żeby było ciekawiej, znajdowałyby się na znacznym wzniesieniu i obserwowane z daleka przypominałby wzgórze z tysiącami powbijanych do ziemi pali udekorowanych różańcami. Czy takie miejsce w ogóle może istnieć? No cóż... Nie tylko może, ale i istnieje. Usiądźcie wygodnie, bo za chwilę znajdziemy się tam, gdzie symboli religijnych na pewno nie zabraknie, ale gdzie nie każdy Chrześcijanin miałby odwagę postawić choćby najmniejszy palec u nogi.

Mowa proszę Państwa o tajemniczej górze znajdującej się na Litwie, położonej kilkanaście kilometrów na północ od Szawli, w pobliżu miasteczka Meszkucie. O górze, na której znajdziecie krzyże różnej wielkości, ustawione, zawieszone lub powbijane do ziemi w najróżniejszych pozycjach. Pomimo że zarówno z daleka, jak i z bliska, miejsce to przyprawiłoby o dreszcze każdego, nie ma ono nic wspólnego z dziwnymi praktykami religijnymi, o które z dużym prawdopodobieństwem mogłoby zostać posądzone. Bo widok ponad stu pięćdziesięciu tysięcy krzyży stojących nieruchomo na szczycie wzgórza nie jest rzecz jasna widokiem naturalnym.

I kto by pomyślał, że wszystko zaczęło się od małej, niepozornej kapliczki, którą postawiono tu w 1430 roku, która miała upamiętniać przyjęcie przez Żmudzinów chrztu i nad którą nie górowało nic innego, jak właśnie krzyż. To właśnie ten krzyż pojawił się na wzgórzu jako pierwszy. Skąd natomiast wzięły się tysiące pozostałych? Do tego z kolei przyczyniła się historia. Po upadku powstania listopadowego w 1831 r. ludzie zaczęli przynosić tam krzyże masowo. Głównym powodem była śmierć kogoś bliskiego, kogo ciała niestety nie udało się odzyskać, a już tym bardziej nie udało się pochować. Jako symbol pamięci i miłości do kogoś, kto zginął w walce, przynoszono na górę krzyż i zostawiano go na niej właśnie dla tej konkretnej osoby.

W okresie władzy sowieckiej 1941–1990 wielokrotnie próbowano zmusić mieszkańców do zaprzestania pielgrzymowania w to miejsce, a w 1961 r. podjęto nawet próbę całkowitej jego likwidacji przy pomocy pił, siekier i buldożerów. Mimo tak drastycznych sposobów, krzyże nadal tam przynoszono. Oprócz tego, że były symbolem miłości do utraconej w walce bliskiej osoby, stały się również symbolem nadziei dla całego narodu litewskiego. Na górę przynoszono nie tylko krzyże, ale także różańce, statuetki Najświętszej Maryi Panny oraz rzeźby litewskich patriotów. W 1993 roku miejsce to odwiedził nawet Papież Jan Paweł II, nazywając je miejscem miłości, pokoju i poświęcenia.

Jakkolwiek święta i znacząca dla litewskiej historii Góra Krzyży by nie była, jej widok z daleka, a już tym bardziej z bliska, potrafi podnieść ciśnienie. I nawet jeżeli z historią tego kraju nie macie nic wspólnego, swój własny krzyżyk możecie tam zostawić. Albo krzyż. Taki wysoki, masywny. Albo figurkę. Cokolwiek, co świadczyłoby o tym, że w miejscu tym byliście, zobaczyliście i zrozumieliście, dlaczego w ogóle istnieje. Ale jeśli na Litwę niekoniecznie macie zamiar się wybierać, obejrzyjcie chociaż zdjęcia. A potem albo nabierzecie ochoty, albo przejdzie wam ona całkowicie.  

Po więcej wrażeń zapraszam na www.isabelfuentesguerra.com