JustPaste.it

Dziwadła

Znasz jakiegoś?

Znasz jakiegoś?

 

 

 


W wielkim mieście... Stop pomyłka. Akcja dopiero później przeniosła się do wielkiej aglomeracji miejskiej mieszkała mała dziewczynka. Trochę dziwna. Dlaczego, ponieważ ludzie jej nie rozumieli i bali się jej. A ona sama? Cóż też przez wiele lat czuła się jak dziwadło. Dopiero gdy zaczęła dorastać zrozumiała, że jest wyjątkowa co stanowczo zaprzeczało jej nienormalności.
Miała rodzeństwo, z którym nie potrafiła znaleźć wspólnej więzi, więc z czasem choć w jednym domu, miała swój własny mały świat.

Bała się ludzi. Tak było zanim zrozumiała, że nie wszyscy są źli. Gdzieś zawsze, choć by miało to być tylko małe światełko jest nadzieja. Otoczona przyrodą dorosła. Postanowiła uciec z domu. Nic jej tam nie trzymało.

Dlaczego była wyjątkowa?

Ludzie nie mieli dla niej tajemnic.
Patrzyła ludziom w oczy i widziała ich myśli. Widziała strach w chwili kiedy sobie to uświadamiali. Najpierw bała się tego, myśli jakie odkrywała, później bawiła się maluczkimi istotami, ludźmi, którzy ulegali jej sugestiom.
Najbardziej przerażał ja tłum. Z czasem jej talent tak bardzo się rozwinął, że nawet nie patrzyła na ludzi by ich poznać od środka. Zbyt wiele informacji, doznań i uczuć. Smagała się wtedy z bólu, jej umysł tego nie potrafił przetrawić. Choć w wielkim mieście, zaszyła się głęboko w jakiejś melinie. Często głodowała a by czasem zaspokoić głód po prostu kradła. Przychodziło jej to z łatwością, mogła by obrobić wielki bank ze swoimi możliwości jednak strach przed ujawnieniem był silniejszy.

Wiele się nauczyła. Ludzie są naiwni albo podli. Naiwni, nieświadomi kłamstw jakimi faszerowali ich ci podli. Człowiek by zdobyć władzę zrobi wszystko. Władzę, która pozwoli mu górować nad innymi. Władza to przetrwanie, a to mamy zakodowane w genach, to nasza natura.

Mała, już nie dorosła dziewczyna miała władzę w rekach jednak była na tyle mądra by jej nie używać.
Wszystko może obrócić się przeciwko tobie, bez względu na to czy zaczyna się od zła czy dobra.

Pomimo swego odosobnienia nie myślała o śmierci. Nie wierzyła w lepszy świat. Dal niej ludzie nie zasługują na raj. Był by puste. Choć w smogu miasta lubiła patrzeć w niebo by dostrzec gwiazdy i księżyc. Za dnia patrzyła na słońce. Siłowała się z jego jasnością. Bawiła się, usiłując jak najdłużej patrzeć na jego żar.
Gdy zaczęła się w końcu nudzić postanowiła nauczyć się poruszać w tłumie. Nie spodziewała się jak szybko opanowała tę sztukę.

Pewnego razu gdy wyszła na nocny spacer w blasku księżyca poczuła coś dziwnego. Poczuła spojrzenie.
Strach ją sparaliżował a dreszcz paniki oszołomił.
Odwróciła się. Nikogo nie było. Wiedziała, ze ktoś jest niedaleko. Próbuje zdjąć z niej maskę a ona nie potrafi bronić się przed tym. Zaczęła biec. Wtedy usłyszała szybkie uderzanie o ziemię. Ktoś biegł za nią. Gonił ją. Nigdy wcześniej tak się nie bała. Poczuła się malutka, bezbronna i odsłoniona.
Wołanie.

Nie uciekaj, to nie ma sensu. Wiesz dobrze o tym.

Głos mężczyzny uświadomił jej prawdę. To nie ma sensu.
Zatrzymała się.
Podszedł do niej i spojrzał jej w oczy. Wtedy zrozumiała, że już nie jest samotna.
On i ona byli jak dwie połówki jabłka, które szukały się bez świadomości istnienia drugiej.

Każdy z nas dziwadłem. Nie walczmy z tym. Tak bardzo się od siebie różnimy, że po prostu nie rozumiemy się. Zapominamy o swojej osobliwości próbując kogoś naśladować. Czy w naszym, krótkim, życiu o to chodzi?
Bądźmy sobą pod każdym względem. Dziwadła są do szpiku kości prawdziwe i silne, ponieważ w świecie tłumu potrafią zachować swoją oryginalność. 

superheroes-in-the-style-of-picasso-17_small.jpg