:)
KANIBALIZM
Dawniej – gdy prałowca swego wroga zżerał,
wiedział, że mu męstwo i duszę zabierał.
Wróg zasię tym samym perfidnie się cieszył –
każdy sprawiedliwie względem siebie grzeszył.
Dziś – gdy cywilizacji uwiera aura,
zza kulis podstępna rządzi subkultura.
Garstka wiecznie głodnych oszustów-bogaczy
narzuciła reszcie kierat praw i pracy,
systemów, idei, raka mentalności –
i grabi bezkarnie z wielkiej żarłoczności.
Kanibale, kanibale
żerują na tobie stale:
oszukują, obiecują,
bezwstydnie manipulują,
twoją pracą się bogacą,
za twój pot ochłapem płacą;
co niektórych tuczą znacznie,
aby żarcie było smaczne.
Kiedy w trudzie spływasz potem,
u nich sejfy brzęczą złotem!
Mniam, chrum, mniam, chrum, mniam, chrum, mniam…
Winien jesteś sobie sam…
Mniam…
W majestacie prawa i społecznych zasad
naród swój morduje, choćby taki Asad.
Na powszechnych jatkach synarchia się tuczy –
dziw, że wieczna zbrodnia nikogo nie uczy.
Wręcz przeciwnie, gdy wiatr naprawy powieje,
ktoś społeczność sosem zawiści podleje –
rozum z bólu wśród poróżnionych umiera;
kwitnie politycznie niejedna kariera.
Klan krezusów złą energią się zażera –
Syty – dzieli i rządzi – a niech to cholera!
Kanibale, kanibale
żerują na tobie stale:
oszukują, obiecują,
bezwstydnie manipulują,
twoją pracą się bogacą,
za twój pot ochłapem płacą;
co niektórych tuczą znacznie,
aby żarcie było smaczne.
Kiedy w trudzie spływasz potem,
u nich sejfy brzęczą złotem!
Mniam, chrum, mniam, chrum, mniam, chrum, mniam…
Winien jesteś sobie sam…
Mniam…
Autor: Piotr Stanisław Issel
obrazki zapożyczone z Internetu