Nowy Rok zainkasował nieśmiertelną myślą. Tytuł w tym przypadku mówi dosłownie wszystko.
Wena nigdy nie jest na zawołanie. Gdy jej akurat potrzebujesz czmycha gdzieś daleko i nie chce się ujawniać bez ważnego powodu. Czasem jest tak, że sam talent nie wystarcza. Trzeba podeprzeć go pracą, pracą, i jeszcze raz pracą do tego ciężką.
Najlepiej jest wtedy, gdy potrafimy pisać tak na zawołanie. Nie wiem nawet, czy tak się da. To byłoby najbardziej efektowne działanie z naszej strony. Wyuczenie pewnych sprawdzonych nawyków i struktur językowych bardzo się przydaje. Bez racjonalnego pomysłu lepiej nie zabierać się do pisania.
Choć jeśli jest to twój zawód, musisz mieć w zanadrzu kilka pisarskich grepsów do szybszego tworzenia tekstów na jakiś nowy, zapodany temat. Ja ich jeszcze nie przyswoiłam, nie zajmuje się tym przecież zawodowo.
Piszę, bo chce i lubię. Upust tego, co się myśli i czuje na konkretny temat daje możliwość tworzenia innych złotych myśli.