JustPaste.it

Gen. Wojciechowski OSTRO o obecności wojsk USA: Amerykańskie żołnierze mają bron

Nowy Szef Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Sławomir Wojciechowski był dziś gościem Roberta Mazurka w Porannej rozmowie

Nowy Szef Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Sławomir Wojciechowski był dziś gościem Roberta Mazurka w Porannej rozmowie

 

Z bloga Pawła Suskiego

123

- Od samego początku mówiłem, że polscy podatnicy, zapłacą za amerykańską iluzoryczną obecność wojskową w Polsce jak za zboże, hamując finansowanie rozwoju własnej armii, osłabiając ją i uzależniając od innych. Wojska USA w Polsce, to nie jest dowód partnerstwa, ale naszego wasalizmu i słabości - stwierdził gen. dyw. Sławomir Wojciechowski.

Według generała "gdyby Amerykanie traktowali nas jako partnera, a nie wasala, to od lat dostawalibyśmy duże wsparcie finansowe na zbrojenie własnej armii i dostęp do zaawansowanych technologii militarnych. Obce wojska na polskim terytorium w czasie pokoju zawsze powinny być okazją raczej do zadumy nad słabością i zależnością od innych, niż do radości".

- Przypomnę tu o szczególnych proporcjach relacji Polski i USA... Amerykanie nie chcą znieść wiz dla Polaków, ale za to żołnierze z Kolorado, Teksasu czy Alabamy mają bronić Polski. Nonsens! - stwierdził twardo.

- Skoro 3,5 tys. amerykańskich żołnierzy podnosi nasze bezpieczeństwo do tego stopnia że ogranizuje się przyjęcia, pikniki, a media przescigają się w ukłonach, to może rozwiążmy te nic nie znaczące 100 tys. polskich mundurów. Będzie taniej płacić amerykanom za protekcje, niż utrzymywać - chyba bezwartościowych - 100 tys. polskich żołnierzy - przekonuje generał.

- W obecnej sytuacji najbardziej groźne dla Polski jest jednak co innego: na zapleczu i w partii rządzącej są tacy wariaci lub agenci, którzy na serio deklarują - im ostrzej na linii Zachód-Rosja, w tym, Polska-Rosja, tym lepiej. Komu służą ci ludzie? - pyta gen. dyw. Sławomir Wojciechowski Szef Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

W czwartek, 5 stycznia szef MON Antoni Macierewicz poinformował, żamerykańskie siły zbrojne rozpoczęły rozmieszczanie w Polsce pododdziałów brygady pancernej, która będzie w sposób ciągły wykonywać zadania w Europie Środkowo-Wschodniej. Jest to następstwo decyzji, podjętych w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO i bardzo poważne wzmocnienie potencjału obronnego w naszym regionie. Dowództwo i część jednostek brygady ma operować z Żagania, co wywołało dyskusję publiczną. Decyzja Amerykanów wydaje się jednak przemyślana i warto zastanowić się nad jej powodami.

Obecnie trwa przemieszczenie jednostek 3. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 4. Dywizji Piechoty do Polski. W pierwszej fazie - przynajmniej do lutego - będą one prowadzić działania na poligonach w Drawsku Pomorskim i w rejonie Żagania, a następnie zostaną przemieszczone do kilku lokalizacji. Jak wiadomo, z Polski operować będą: 3. Batalion 29. Pułku artylerii, 4. Szwardron 10. Pułku Kawalerii (w praktyce batalion rozpoznawczy), dowództwo brygady, jednostki inżynieryjne i wsparcia. Amerykanie podkreślają wyraźnie, że jednostki te wykorzystają istniejące polskie instalacje wojskowe w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu.

Mpolska24.pl